Krótka opowieść:
W tym roku wyrobiłem kartę wędkarską, do Odry w centrum Wrocławia mam rzut beretem więc postanowiłem, że podjadę pod rzekę samochodem skoro jest tam ewidentnie wytyczona droga a znaków z zakazem nie ma. Myśląc, że "znam" wszystkie przepisy na pamięć bo miesiąc wcześniej zdawałem egzamin, stanąłem zaraz przy brzegu. Wielkie było moje zdziwienie gdy przede mną zatrzymała się motorówką policja wodna (zresztą trochę jak w filmie z Bondem:). Po sprawdzeniu wszystkich dokumentów, zawartości bagażnika, zanęty i porady, że w miejscu w którym łowię i tak nic nie złapię dowiedziałem się, że należy mi się mandat za stanie "na główce". Pomijając to, że nawet nie wiedziałem, że nie można (w regulaminie chyba nie ma takiego zapisu) to tym bardziej byłem zaskoczony, ponieważ stałem przynajmniej 5 metrów od linii brzegowej (czyli w moim mniemaniu od końca główki). Tak czy siak pozdrawiam panów policjantów bo trzeba przyznać, że mili, uprzejmi a nawet wskazali parę porad odnośnie miejsca połowu i przynęty (oczywiście za 50 zł mandatu kredytowanego:)
Wniosek:
Według informacji uzyskanych od funkcjonariusza policji zgodnie z punktem "VIII. INFORMACJE KOŃCOWE" (a właściwie zawartości dokumentów w nim wyszczególnionych) nie wolno parkować "w okolicach" szeroko rozumianych "budowli hydrotechnicznych" - w tym przypadku opaski.