


pan.cernik
Użytkownik-
Liczba zawartości
126 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Zawartość dodana przez pan.cernik
-
Wisła to niewdzięczne rzeczysko. Na odcinku miejskim na wiosnę brały sumy Jak się skończył sezon na pstrąga to na Wiśle, Bagrach, Kryspinowie we wrześniu nie złapałem NIC ! Dziś miałem dosłownie godzinę (!) miedzy 8 a 9 rano. Pierwsze pół godziny cisza, potem wstrzeliłem się w przynętę i w drugie pół 4 okonie 20- 30 cm, niewymiarowy szczupak i dwa brania żle zacięte. I bądź tu mądry...
-
Dzisiaj się działo... Jak to się mówi co rzut to branie albo przynajmniej atak. Ryby od 9 do 29 cm. megaagresja łowię na duże selektywne przynęty więc 80 % tylko czułem na kiju lub widziałem pod nogami. Trochę jakbym bawił się z kotem piłką na sznurku. Niestety 29 cm był największy co potwierdza fatalny stan ryb wymiarowych. Ale maluchów jest bardzo dużo, to cieszy. mimo że jest jak jest ten pradnik to jednak moja ulubiona rzeczka, to ile tam jest ptaków i jak to wygląda przyrodniczo przyprawia o zawrót głowy. dziś spotkałem czaplę, i nie chodzi mi o gościa z brodą Nawałnica naprawiła co zepsuli koparkami i znów mamy amazonkę w korycie.
-
Ale rybka zacna , zmień sobie podpis
-
Może chodziło mu o rewitalizację, która wygrała w głosowaniu w budżecie obywatelskim ?
-
nie lubie rozmywać tematu ale aż się prosi: To jest tragedia. Ja wypuszczam i w życiu nie wpadłbym na tak pokrętne wytłumaczenie. Jest wymiar to przestrzegasz i już. jezeli gość bierze szczupaka 55 cm, to jak będzie 50 to weźmie 48, bo taka jest jego szmaciarska złodziejska natura. A problemem jest permanentne przyzwolenie To może skoro znasz i tak regularnie to się dzieje to można by coś z tym zrobić? Wracając do tematu prądnika, wczoraj rybki brały, miałem uderzenie czegoś konkretnego ale nie zaciąłem w porę. Co do tematu dziadostwa to 2 lokalesów z dzieckiem łowiło na spławik. Ale zwinęli się jak się im poprzyglądałem. Pewnie i tak już mieli iść. Niedziela 17.00, 5 metrów od mostu... źle się dzieje w państwie duńskim.
-
Jakoś go tak "wygło" że wygląda na mniejszego, ale mierzony był.
-
Miałem napisać fajnego optymistycznego posta a wyjdzie jak zawsze. Optymistycznego dlatego że dziś od rana łowiłem sobie w krainie z bajki. Widoki nad rzeczką jak z najlepszych parków narodowych. Ptaki spiewają tak że nawet sobie nagrałem. W wodzie maluchy szaleją... Ostatnio szło mi tak słabo że miałem już trochę dość. Potrzebowałem fajnej przygody, potrzebowałem małego sukcesu. I oto jest. Trochę się podszkoliłem, trochę zmieniłem arsenał i się opłaciło. Aha, jeszcze wstałem o 4.00 Wypracowałem sobie dziś nowy prywatny rekord rzeki 33 cm. Mam nawet zdjęcie to jutro wrzucę. Dzika ryba z dzikiej wody. Przeżyła powodzie, plagi, rzezie, koparki by trafić na mnie, przegrać honorowo i żyć dalej .Przy okazji o centymetr poprawiłem rekord życiowy ( pewnie wiekszość pospadała z krzeseł teraz, ale taka prawda ) Jako że przynęta selektywna, maluchy tylko się od niej odbijały i było ogólnie bardzo przyjemnie. Ale potem nastąpił szok. W niedziele, o 8 rano w pełnym słońcu na bezczelnego w pełni wyekwipowany profesjonalny wedkarz łowi sobie na użytku ekologicznym na spławik ze sporym robakiem. Pełna świadomość bo jak mnie zobaczył to odłożył wędkę i udaje przyrodnika. Karwia ! to ja wymiarowa rybę wychodziłem po 2 latach, cackam się z tymi pstragami, haki bezzadziorowe, sprzątam ten syf z nad wody, ucze, edukuje. A tu gnój w biały dzień morduje ryby przemysłowo? NIE BOI się w ogóle? Rozumiem w czasie mgły w poniedziałek jak jest +3 stopnie w nocy. Ale w niedziele? Jak jest tylu ludzi? Oni się niczego nie boją. To jest dramat. A dlaczego się nie boją? Bo udajemy że nie widzimy. Bo im pozwalamy. Bo jesteśmy bezsilni. Co zrobiłem? Zapytałem. Najpierw w zaparte że wcale nie a potem? Agresja ! - Pan ma uprawnienia do kontroli? Jak się pan nazywa ( ! ) ON ! on się mnie pyta o nazwisko! Zjechałem go jak mogłem, od złodzieji, sku...synów, kłusowników, kazałem mu wypi....lać z tej rzeki. Dostałem szału. A on mi mówi: - Ja do pana grzecznie mówiłem ! Postraszyłem go kontrolą i oddaliłem się dzwoniąc. I tu już wiadomo... Stacjonarny- nie odbiera. Alarmowy- nie odbiera, Policja- podaje mi inny telefon do PSR, inny telefon- nie odbiera... " ch.j dupa i kamieni kupa " - przypomniał mi się cytat. Gówno im możemy zrobić, co najwyżej naubliżać. Strasznie się rozpisałem ale krew mnie zalewa.
-
Koledzy pomóżcie Jutro będę miał 2-3 godz o świcie i chciałbym na przylasek wybrać się po raz pierwszy w życiu. A że czasu mało proszę o radę na którym zbiorniku najlepiej pospiningować za szczupakiem. Mam pełną kartę. Z góry dzięki.
-
Stanowisko Związku jakie otrzymałem po ponad roku (!) pytań i nalegań w sprawie jakosci ryb z Wisły : W Warszawie robili też badania i wyszło im że ok. Ale w sumie znałem chłopa co jadł ryby z Wisły codziennie przez 30 lat a potem umarł na wylew jak miał 70
-
Elast93 gratuluje pstrągów. zdradzisz na co poszły ? Ja dziś na prądniku na zero. Jak prawie nigdy
-
Dokładnie, odcinek All kill
-
Maszkaron bravo! trzeba ich cisnąć jak i gdzie się da. U mnie niedziela cudów Jak maj to u mnie szczupaki. Melduję się na starorzeczu Wisły o 7 rano i zaczynamy. Pechowo. Zakupiona parę dni temu plecionka skręca się niemiłosiernie i co chwila robi mi gigantyczne pętle. Myślę sobie trzeba by ją na wodzie połozyć i wyprostować. Ale jak , skoro drzewa i wedkarz na wedkarzu. Już niedługo moje życzenie miało się spełnić ale na razie macham woblerem, imitacją szczupaka... Jest , agresywne mocne branie i rybka muruje do dna. Za chwile mały odjazd, trochę siłowania i moim oczom ukazuje się największy jakiego złapałem w życiu ... sandacz Walnął tak że zrobił dziury w woblerze. Nie jakiś gigant ale z 70-80 cm mógł mieć. To mój drugi majowy " kłusorekord " bo w zeszłym roku złapałem suma na 120 cm. Odpiąłem go w wodzie i dalej łowimy. opór, zacinam i od razu pisk hamulca. Ryba kilka metrów idzie w moją stronę, nagle zwrot i odjazd. Wędka gnie się w kabłąk, dym z kołowrotka. Potwór wyciaga 100 m nowej plecionki i około 50 starej z podkładu. Modle się na głos. Oby wezeł wytrzymał, oby przypon wytrzymał, niech się urwie ale niech go najpierw zobaczę i takie tam... Na sto procent ryba zycia. Po jakiś 10 minutach zaczynam pomału pompować. Jestem pewien że to sum i o wiele wiekszy od tego 120 cm. Woda jest ciemna wiec prawie pod nogami wynurza mi się kolos. Co to jest? TUŃCZYK??? Wiecie co? Tołpyga za ogon. Tołpyga biała żeby było ściśle. Nie wyjmowałem jej ale grubo ponad metr i mocno utyta. W życiu nie widziałem tak dużej ryby. Nie wykładał się tylko od razu poszła w głebinę więc myślę że będzie ok. Potem tylko szczupaczek 50 cm i koniec. Taki to zwariowany dzień
-
W Krakowie w miarę. 5 szczupaków ok pół metra, największy 55cm. Niestety nic wymiarowego więc zdjęć nie będzie.
-
Jechałem sobie rano połowić na Wiśle ale jakiś magnes ściągnął mnie na Kryspinów. I tu pierwsze zaskoczenie. Zakaz wedkowania do 8 rano... W zatoczkach łowcy karpików tylko czekali na rozpoczęcie. Jakoś tam przeczekałem pół godziny i 7.30 zacząłem kłusować Do 10. miałem 5 szczupaków w okolicach 50 cm, największy 55. Szału nie ma ale to najlepsze otwarcie jakie miałem bo zawsze w majówkę idzie mi słabo. Ryb jest dużo bo inni też połapali, miałem też jedno branie i ze 3 odprowadzenia. Trą sie płotki i leszcze. Wśród nich pływają okonie na 40 cm !. Woda żyje. O 10 skończyła się pogoda i brania. Dużo ludzi na białoryb było nastawionych. Ale dużo też spiningowało ze środków pływających ( jakże ja wam zazdroszczę ) Szczególnie pozdrawiam 2 kolegów na łódce z psem na pokładzie który niemiłosiernie ujadał jak tylko coś mu nie spasowało Żeby nie było tak całkiem fajnie to widziałem też główkę szczupaka około 40 cm... Z całego serca życzę sprawcy aby żona robiła go z listonoszem jak jest na kłusowaniu. Jutro ciąg dalszy ale nie wiem gdzie.
-
Chciałbym coś ogłosić: WIOSNA !! Byłem na rybach w niedziele i dzisiaj. To niewiarygodne jaka różnica. Inny zapach, inna zieleń, woda nawet inaczej pachnie. Z zimy się zrobiła wiosna w dwa dni. No i ryby się inaczej zachowują. Dziś miałem kontakt od 7 do 27 czm Około bo nie mierzyłem. Ale wiem gdzie siedzi miarowa ryba! Wyszedł mi za woblerem pod same nogi i zawrócił jak mnie zobaczył. Generalnie warunki bardzo trudne, woda niezwykle niska i bardzo czysta, do tego dochodzi brak liści i mają cie jak na patelni. Ale co tam, piękny poranek.
-
Otwarłem sezon gruntowo spławikowy z wynikiem 0. Woda tak zimna że palce odpadają. Ale ptaszyska i roslinki już się obudziły to i na ryby czas przyjdzie.
-
Wzdręgi giganty widziałem na małym stawie koło przystani Horn w lecie
-
I o to chodzi !!! Bravo!
-
Spoko. Nie traktuj tego personalnie . Wielu ludzi po prostu nie wie że śluz ma niezwykle ważne znaczenie dla ryby. Znaczenie ochronne. To nie jest tak ze ryba od razu kładzie się brzuchem do góry, ale potem narażona jest na różne infekcje i takie tam. Też kiedyś nie wiedziałem i ktoś mi powiedział i teraz zwracam uwagę na to. A napisałem bo widzę żeś człowiek etyczny i o przyrodę dbający. Życzę jak najwiecej zdjęć w temacie
-
Nie chcę się czepiać ale to zdjęcie jest niezgodne z regulaminem. To jedno. A drugie to fakt że tak "opanierowany" w ziemi i pyle pstrag ma raczej nikłe szanse na przezycie. Niewymiarowe ryby trzeba odpinac w wodzie ewentualnie trzymać mokrą ręką i od razu wypuscić a już na pewno nie powinno się ich tarzać po trawie.
-
OK. to ja w następnym tygodniu piątek wieczorem lub niedziela. Sobota odpada
-
Piątek 20.03 wieczorem może być,im później tym lepiej
-
bez szans... 21. jest święta wojna W soboty generalnie pracuję. proponuję jakąś niedziele w godzinach wieczonych.