Witam.
W 2012 roku przebywałem w Nadolu na dwu tygodniowym urlopie. Nie powiem piękna woda i okolice a ludzie przyjaźnie nastawieni. Do dyspozycji łódka z silnikiem, wypływałem o 4.00 na łowisko (nie znając tego akwenu) ale czytając wodę i obserwując wędkarzy dostałem parę szczupaków 50-70 cm. a okonia mnóstwo choć łowienie nie trwało dłużej jak do ósmej rano. Po tym czasie wyprawa z żoną po okolicy i nad morze.
W tym roku 2 Października pogoda i ciśnienie ustabilizowane więc razem z pięcioma kolegami trzy dniowy najazd na Nadole - tylko na całodniowe wędkowanie.
Wyprawy 3 łodziami wyposażonymi w echo od godz. 6.00 do 18.00 z przerwą na obiad.
Pierwszy dzień, jeden mały czterdziestak, zero okonia.
Drugi i trzeci dzień wszyscy o kiju aż żal pisać. Po informacjach z łódek a było ich na wodzie w sobotę ok 50 szt padł jeden 80 centymetrowy szczupol.
Okazuje się że rybacy stawiają siatki o dł 2 km więc komentarz dla wędkarza jest zbędny. Jeszcze rok może dwa i będzie całkowite bezrybie.
W tym momencie chciałem pozdrowić gospodarza tej wody.