sumy sa, sam niedawno jednego wyciagnalem. dokladnie w mikorzynie z pomostu na osrodku. szczeniaczek ok 40 cm. to prawda, ze raczej zwialy z hodowli, bo w tych jeziorach nigdy sumow nie bylo, pytalem ojca, ktory urodzil i wychowywal sie w mikorzynie, wiec temat zna. szczupakow tez dawno nie widzialem. sandaczy w tym roku sie troche wyleglo, a i konkrentego okonia mozna tez zlapac. co do tych ucieczek z hodowli to co jakis czas zdarza sie ze jakas rybka wymknie sie stamtad. jakies 10-12 lat temu zwialo do jezior okolo 1000 sztuk jesiotra. jednego z nich dorwalem. tez malutki, ale skurczybyk polamal mi teleskop marki 'sdiełano w cccp' niesamowicie silna ryba, to 30 cm malenstwo jak je przyciagnalem blizej brzegu bylo odwrocone do mnie tylem i za wszelka cene chcialo odplynac w dal. na leszcza trzeba raczej znac miejsce. plocie tez chodza niczego sobie, no a uklei jest mnostwo. amury i tolpygi mozna spotkac kolosalne. ponoc nawet trafia sie karp, ale to tez chyba uciekinierzy z pobliskich hodowli. liny sa, choc ja nigdy zadnego nie wyciagnalem, ale widzialem pare razy jak plynalem lodka bardzo ladne sztuki. pozatym wpsomniany ojciec lapal liny tamze. dodam odrazu ze wszystko co opisalem tyczy sie jeziora wąsosze i mikorzyn, bo tam najczesciej bywam. w slesinie rzadko, w goslawicach nie bylem jeszcze nigdy. na kanale tez nie lowilem, ale slyszalem o amurach, tolpygach i wspomnianych sumach rozmarow duzych.
pozdrawiam,
przemekm