Odradzam pobyt w tym gospodarstwie pod każdym względem. Wędkowanie to porażka i wyrzucanie pieniędzy w błoto, ponieważ można tam złowić głównie sumiki karłowate – plaga! Ryby w stawie dla wędkarzy są karmione, więc z związku z tym na żadne przynęty nie biorą. Jest też staw z drapieżnikiem, ale bez ryb… w czasie mojego pobytu nikt nic nie złowił i wszyscy byli zawiedzeni. Zabronione jest też nocne wędkowanie.
Druga rzecz dotyczy domków, które nie są w nic wyposażone poza szafą, stolikiem i łóżkiem. Nawet nie posiadają kabiny prysznicowej, tylko firankę, przez którą, po umyciu się łazienka pływa. W domku nie ma TV, nie ma WI FI, a nawet radia. Jest maleńka chłodziarka, która stoi na podłodze i trzeba klęczeć, żeby coś włożyć. Nie ma aneksu kuchennego, a użycie własnej kuchenki choćby w celu zrobienia jajecznicy, jest zabronione. Jest to zmuszanie gości do korzystania z wyżywienia. Na obiad można dostać np.: sklepowe pierogi mrożone. Przy domku nie ma nawet leżaka, ani grilla, a ze swojego też nie można korzystać. Jest miejsce na ognisko, ale oddalone od domków i wcześniej trzeba rezerwować miejsce u pracownika i czekać w kolejce. Do sklepu czy restauracji jest daleko, trzeba jechać samochodem i za każdym razem szukać kogoś kto otworzy bramę. Jest to bardzo uciążliwe przy wjeździe i wyjeździe z posesji. Obiekt nie posiada żadnych atrakcji dla dzieci, nawet zwykłej piaskownicy. Nie ma plaży, nie ma kąpieliska, a kto ma ochotę na ochłodzenie, może wejść do stawu z „drapieżnikiem”. Jest rowerek wodny dla gości, ale z uwagi na cenę, nikt z niego nie korzysta. Właściciele to para bardzo niesympatycznych, niemiłych, aroganckich ludzi, którym wydaję się, że posiadają cud, a gość to dla nich zło koniczne. Odradzam pobyt w gospodarstwie !