Poranny kilkugodzinny wypad z wędką na zalewie gołuchowskim zaowocował dwoma szczupakami niedorostkami po 43cm oraz równie niewielkim leszczykiem.(oczywiście trafiły ponownie do matki wody) Obecnie w gołuchowie nastąpiła eksplozja populacji szczupaka (drobnego do 50cm)-piszę o swoich doświadczeniach w wędkowaniu na tym zalewie. Obiło mi się o uszy że takie zjawisko występuje po upływie 2-3 lat od zalania akwenu tego typu jak zbiornik zaporowy w gołuchowie. Oczywiście nie są to informacje które zasłyszałem od naukowców więc jest to rzecz do zweryfikowania. Na łowisku byłem z kumplem o 4.30 leszczyk ugryzł kolorową pineczkę kilka metrów od brzegu na stosunkowo płytkiej wodzie ok.1-1.5m Jacek oddał mi swoje dwa karasie zakupione na żywca. Wykorzystałem je na żywcowy spławik, grunt ustawiłem na ok.1m i siup do wody niedaleko spławiczka gdzie podejmowałem próbę połowu rybek spokojnego żeru. Mam wielką nadzieje że presja wędkarska i kłusownicy mimo wszystko pozwolą zachować populację szczupaka w dobrej kondycji. Obecnie w ciągu godziny można było holować 2-4 sztuki szczupaczka na gumkę czy blaszkę-jak śię trafił dobry dzień. Remont tamy wiązał się ze spuszczeniem całkowicie wody co niestety spowodowało zniszczenie ichtiofałny a szkoda odbudowanie systemu który był interesujący w gołuchowie potrwa parę dobrych lat. Kapitalnie byłoby żaby temu procesowi pomóc lub przynajmniej nie zaszkodzić Pozdrowienia dla braci wędkarzy gołuchowskich!