Witam. Łowiłem ryby kiedyś na jeziorku obok Poznania na spławik. Woda kryształ grunt 2 metry nagle następuje branie gwałtowne spławik poszedł pod wodę i odpływał. Ja nie zastanawiając się długo zaciąłem poczułem spory opór no to wołam syna z podbierakiem. Syn przyleciał. Podholowałem to cos do brzegu patrzymy razem z synem w wodę a tu wyłania się młoda kaczka krzyżówka. Po chwili przy małej przyleciała mama i o mało nas nie zadzióbała. Syn jak to zobaczył to upadł ze śmiechu i śmiał się przez 1h po całym zdarzeniu. Oczywiście odciąłem żyłkę bo co tu zrobić mam nadzieje ze kaczka przeżyła i pozbyła się sama haczyka .