Co do stosowania amolu to próbowałem kilka razy i "rozebrałem" w czym rzecz. Jest to b. silny środek zapachowy, wnikający w zanętę jak w gąbkę. Gdy go dodawałem do zanęty (1 nakrętkę na 1 kg suchej zanęty) to tylko odstraszał ryby. Nie złowiłem nic. Zanęta nasiąknięta amolem jest dla ryb prawdopodobnie obrzydliwa. Natomiast sam rozcieńczony zapach jest nęcący. Wypróbowałem inaczej. Wtarłem amol w skórę dłoni (na powietrzu trzyma zapach parę godzin) i potem tymi rękoma formowałem kulki nieco większe od orzecha włoskiegoi i procą nęciłem łowisko. To wystarczyło, aby zwiększyć brania (przywabić rybę). To samo było z koszyczkiem przy feederze. Kwiecień/maj oraz wrzesień/październik przynosiły sukces. Latem ten zapach był nieskuteczny - wręcz odstraszający. Po trzech sezonach zrezygnowałem z tego sposobu. Zagustowałem w method feeder, a to już inna filozofia łowienia i nęcenia. Są bardziej skuteczne atraktory - dedykowane pod konkretny gatunek ryby - grubej ryby.