Powiem szczerze pierwszy raz tam zajrzałem, a czaiłem się od tamtego roku.
Woda była w sam raz, nie za wysoka ani niska. Jedynie silny prąd trochę przeszkadzał w prowadzeniu woblerków.
Miejsca piękne, zbyt wiele drzew nie zalega w wodzie jak na innych odcinkach, fajne łachy przy meandrach porobione. Samochód zostawiłem praktycznie pod mostem (w miarę blisko domu mieszkalnego). W niektórych miejscach ciężki dostęp do brzegu z racji na bujną faunę i florę :-) W kilku miejscach woda podmyła brzegi tak, że podchodząc do skarpy to taflę wody masz 2,5-3 m pod nogami. Na pewno wybiorę się tam w maju jak pogoda dopisze, ale tym razem lewy brzeg będę patrolował