


Grey Owl
Użytkownik-
Liczba zawartości
13 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Kontakt
-
AIM
7222352
Grey Owl's Achievements
0
Reputacja
-
A jak efekty w tym roku? Ktos był ? ktoś coś złapał? Bo żal mi jechac na bezrybie takowe w końcu mam blizej
-
Przynęty dokładnie te co napisałem z tym, że kukurydza to absolutny nr.1 Na rybkach byłem ale nie ma o czym pisać (narazie) w tej kwestii.
-
3 tygodnie temu szło wejsć z brzegu chyba sie to mimo deszczu nie zmieniło No z tą odległościówką to zależy przy naprawde cienkiej żyłce i np 3,5g spławiku niby sie da ale nie ukrywam ze w takim przypadku przy bardzo delikatnych braniach jest cieżko o dobre wyniki. Zestaw do takiego aktywnego łowienia powinien być max. delikatny. Wędkarze, łowiacy tam z brzegu najczęsciej łowią na sprężyne, koszyczek lub cieżkie spławiki z tym że ta ostatnia metoda jest wtedy mało skuteczna no i odpada im wtedy szansa na łowienie płoci (w wiekszej ilosci bo pojedyncza z gruntu tez oczywiscie czasem uderzy) Nigdy nie łowiłem na DS , ale miałem dwukrotnie przyjemność łowić w tym właśnie miejscu ze znajomym, który jest jej wielkim fanem i musze przyznać że była to metoda wręcz "zabójczo skuteczna" Łupem padały wprawdzie akurat tylko krąpie i leszczyki, ale nałowił tego sporo wtedy. Kto wie czy by nie było sie warto na to przerzucić. No ale jak sie jest naprawde fanatykiem spławika to z tej drugiej strony są naprawde dobre miejsca a z tą ich popularnością to hmmm no róznie to bywa generalnie na 80% bedą zajęte we wszystkie weekendy ze znośną pogodą, a w inne dni raczej są wolne tak czy owak napewno miejsce gdzieś sie znajdzie nawet w lipcową słoneczną niedziele o 12.00 (tyle że będzie to raczej kiepskie miejsce ) Tylko ostrzegam na to jezioro trzeba być dosc cierpliwym, ryba w nim jest i to sporo ale ma swoje wielkie humory i czasami kilka razy z rzedu mozna zejsć "o kiju" szczególnie jak sie nie zna zbyt dobrze wody No ale i mi sie zdarza zejsc bez ryby Pamietam jak był taki okres że przez 7 kolejnych wyjsć nie złapałem nawet płotki. A to co mnie tam trzyma to świadomosć tego że miałem tam juz dni kiedy łapałem 5 kg płotek w tym takie powyżej 30 cm w ciągu 2 godzin raz miałem w 2,5 godziny 7 linów innym razem 9 karpi i ich dosc częste komplety o leszczach nie wspomne. Po prostu masz ode mnie gwarancje na to że ryba tam jest, ale że złowisz juz nie.
-
Wszystko na tak Co do łowienia na dołach hmm nie wiem nie łowiłem tam za wiele ot z tego co pamietam to sie mi mały węgorek raz uczepił jakiś linek i pare płotek, ale ja tam wole swoje miejsce Zarówno Strzeszyn jaki i wspomniane doły to wody PZW i zadnych specjalnych ograniczeń co do łowienia nie ma. Zależy jak z mojej kładki lub z tej drugiej (w sumie tez nad nia pracowałem tyle, że ktoś ją potem ładniej wykończył) to by siegnac gruntu 4 m trzeba kilkanaście metrów rzucić, a z brzegu ponad 20m. Nie mam pojęcia co sie tam teraz z rybą dzieje, ale od 1 czerwca zaczynam nęcić i łowić już systematycznie. Generalnie to tak szczerze mówiąc jakbym miał patrzec przez pryzmat poprzednich lat ryba najlepiej bierze po połowie czerwca zależy to tez od pogody. W tej chwili najlepiej się nastawić na karpika. Czyli najlepiej rano od wschodu słońca do ok 9 godziny. Dwa lata temu miałem przez niemal cały wakacyjny sezon brania leszczy dokładnie między 10.00 a 11.00. Były niesamowicie regularne we wchodzeniu w łowisko. W zeszłym roku natomiast wreszcie po kilku latach przerwy masowo weszły karpie no i z leszczem już było w tej sytuacji cieżko, ale jakos mnie to nie martwiło Mam nadzieje ze w tym roku utrzyma sie ta tendencja a tak teoretycznie być powinno.
-
Pólnocno-wschodniej znajdziesz. To ta pierwsza zatoka najbardziej wcięta jak sie jedzie od strony rusałki. Nie pomyl z dołami (takie stawy przed głównym jeziorem), które (a konkretnie jeden) mijasz jadąc wlaśnie od Rusalki. Zreszta w czerwcu pewnie sie spotkamy. Póki co musze sie jeszcze pomęczyć a męka jest straszna zważywszy ze w tym roku nad jeziorem z wędka byłem 3 razy . To jest mało normalne jak na mnie. Ps. lin jest owszem teoretycznie teraz przed tarłem jest najlepszy na niego okres z tym że ja najczęsciej je łapie od lipca do września tuż przed pełnią księżyca i nęcone gniecionymi ziemniakami i kukurydzą Takie sztuki po ok 1 kg a w dwa lata temu to mi lin życia poszedł ale to juz material na inna historie Pozdrawiam
-
W zeszłym roku tam byłem, jakoś w czerwcu. Tak rekreacyjnie sobie spinningowałem. Efekty mizerne. Wedkarzy było wtedy bardzo dużo i nie liczac kilku płoteczek nikt nic wtedy nie złapał. Z tego co mi mówił znajomy, który tam częsciej łowi zeszły rok był koszmarnie słaby. To jezioro ma wielką renomę, ale niestety głównie sprzed kilku lat w zeszłym roku było bardzo słabo Za co odpowiada poprzedni urzedujacy tam rybak (wiadomo o co chodzi) na szczęscie go wywalili Jak jest teraz nie wiem być moze sie tam wybiore sam to sprawdzic. W sumie ładne jezioro i nie jest jakoś drogo.
-
W tym roku to niestety dopiero od czerwca zaczne necić i łowić na poważnie bo maj miałem zawalony pracą. 3-4 dni nęcenia to nie jest znowu takie długotrwałe Mozna spróbować z marszu po prostu przy kilkudniowym nęceniu szanse znacznie wzrastaja co nie znaczy że przychodząc raz w tygodniu nic się nie złapie Generalnie woderów nie trzeba i spokojnie mozna łowic z brzegu Ja mam po prostu taką swoja kładke na którą tylko w woderach da sie wejsć Najwiecej wędkarzy w tym i ja łowi w północno wschodniej zatoce. Choć oczywiscie ryby łowi sie w całym jeziorze Co do tej zatoki od strony północnej jest kilka kładek ale trzeba bardzo wczesnie przyjsć (o wschodzie słonca moze być juz zapóźno ) by zastac je wolne. Od tej właśnie strony jest dosć głęboko juz kilka metrów od brzegu zaczyna sie głęboki na ok. 6 metrów rów. Z drugiej strony jest miejsce z brzegu z tym że trzeba dosć daleko rzucić bo jest tam dosć płytko. Dwie kładki , które sie po tej stronie znajdują sa niezłymi miejscami z tym ze jedną z nich od czerwca będzie jeden koleś nonstop okupował Druga ta bardziej w strone głownego jeziora jest nieco mniejsza i bywa częsciej wolna.
-
Jak chodzi o dojazd rowerem to przypuszczam ze wiesz jak do Rusałki dojechać a dalej to już gruntową drogą przy północnym brzegu Rusałki cały czas na zachód (pieszo to jakaś godzina drogi) Płoć nie wymaga wiele wysiłku, ale jednak 3-4 dni wypadałoby ponęcić na "sypko" pszenicą z pęczakiem i łowić na bieżąco czyli aktywnie. Tej ryby trzeba wciąż szukać (w obrębie jednego łowiska) wciąż zmieniać grunt od czasu do czasu przynęte. Zestaw: żyłka główna zależy od brań najczesciej łowie na 0,16 przypon 0,08 i gdy w łowisko wchodzi coraz wieksza rybka albo zwiększam przypon do 0,12 albo łowie bez na 0,16 Spławik z kolca jeżozwierza max 1,5g. Choć przy wiekszj fali można zwiekszyć do 2g. Drugi kij zawsze mozna zarzucić gdzieś z boku na karpika lub lina. W tym przypadku na zanęte stosuje ziemniaki (te stare) ugotowane (lepiej niedogotowane niż rozgotowane) w wodzie oczywiście bez dodatku soli. Takie ziemniaczki albo kroje w kostke albo też delikatnie gniotę w dłoni. Do tego puszka kukurydzy. Na haczyku także kukurydza i nie mniej niz 3 ziarna. Żyłka tu już po złych doświadczeniach w latach poprzednich jest wręcz barbarzyńska czyli nie mniej niż 0,30 Zarówno do łowienia płoci, leszczy czy karpi używam też dodatkowo gotowych zanęt gł. dragona. I na koniec ważna rzecz nie polecam nęcić chlebem bo mozna zepsuć całe łowisko.
-
Nie ma problemu Co do rusałki to niestety żadna wiekszą wiedzą nie dysponuje po prostu tam nie łowię. A j. Strzeszyńskie no to bedzie temat rzeka Pytanie co Cie interesuje szczególnie znaczy okazy czyli głównie (karp i amur) czy też nie jesteś wybredny i zadowolisz sie płotkami, leszczem i mniejszym karpiem takim do 3 kg. Od siebie napisze że ja własnie poluje na karpiki te mniejsze (1kg-2,5kg) ale niewątpliwie częstsze. Łowię głownie na spławik (odległościówka) a w tym roku kupiłem typową karpiówkę i zastanawiam sie nad własnie próbą skuszenia takiej już dwucyfrowej rybki. Podstawową przynętą na karpia na strzeszynku jest kukurydza i na nią łowie też najczęsciej, poza tym za kazdym razem staram sie mieć na łowisku pszenice i pęczak. Mało to kłopotliwe a skuteczne. Oczywiscie wśród miejscowych wędkarzy dominuje też łowienie na sprężyne co także daje niezłe efekty tymniemniej osobiscie nie stosuje tej metody zbyt często z uwagi właśnie na płoć która są takie dni bierze jak oszalała najczęsciej w półwody. Najlepiej po prostu napisz co by Cię szczególnie interesowało a ja sie na tym skupie Co do innych łowisk w samym rejonie Poznania to znam ale prawie wogóle na nich nie łowie. Po prostu Strzeszyn mam blisko (30 min rowerem) no i znam ta wode a w szczególnosci jedną zatoke nad ktorą łowie cały czas. Natomiast jakbys szukał rybnych jezior w wiekszej odległosci od Poznania np. na jakis dłuższy wakacyjny wyjazd to jak najbardziej znam kilka takich całkiem urokliwych miejsc.
-
Oj ja mieszkam 10 min od Rusałki ale nie cierpie tam łowić szczególnie między czerwcem a wrześniem jezioro jest strasznie chałaśliwe, brudne rzecza dosc powszechną sa pływające w nim fekalia. Ze swojej strony zdecydowanie bardziej polecam położone całkiem niedaleko jez. Strzeszyńskie na którym łowie już 12 lat i które nie ma podobnych problemów. Jest naprawde czyste a kilkunastokilogramowe karpie i amury nie należą do rzadkosci. Choć jest to napewno jezioro duzo bardziej chimeryczne jeśli chodzi o brania. Jeśli sie ktoś koniecznie uprze na łowienie w Rusałce to z wazniejszych informacji zakaz połowu nocą zakaz połowu ze środków pływajacych zakaz spiningowania. W jeziorze jest sporo drobnicy poza tym najczęsciej trafia sie leszcz, karp, płoć, węgorz, sandacz. No i jest na nim olbrzyma presja wędkarska W weekendy cieżko o dobre miejsce.