Basia, fajne tłumaczenia, sprzedaje ryby bo nie ma na chleb, łamanie regulaminu jest wykroczeniem i nie ma na to żadnego wytłumaczenia. Zamiast przesiadywać na rybach, można pójść do pracy, wbrew pozorom nawet dla ludzi z niskim wykształceniem jest w Polsce dużo pracy. Tylko pracować za 6zł to "hańba", lepiej handlować rybami, a skoro w grę wchodzi handel to zapewne zapomina się o czymś takim jak limity dobowe i okresy ochronne.
Śmiech mnie bierze po przeczytaniu ostatnich stron tego tematu, wydaje mi się, że faktycznie jest to prowokacja i to jeszcze ze strony osoby na poziomie nastolatek czczących Dżastina Bibera.