Skocz do zawartości
tokarex pontony

jareksm2

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    792
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi dodane przez jareksm2

  1. 15 godzin temu, wasyl1968 napisał:

    dzisiaj miałem fajną przygodę ( jeżeli można to nazwać przygodą) ale po kolei, dzisiaj miałem robotę w Krotoszynie, plan był chytry 😈 szybko zrobić i sru nad wodę, z koro świt pakuję się na firmie i wyjazd , niestety 😔 dwie wypite kawy dały znać o sobie 😉 i koło Milicza staję ( przy okazji zobaczę co z grzybami ) daleko w las nie uszedłem i słyszę szum wody ( lampka się zapaliła) za zakrętu widzę bajorko , obok tablica informacyjna że to zbiornik retencyjny , wymiary , głębokość, mapka , ogólne zachowanie w lesie , zakaz kąpieli , ale o ZAKAZIE WĘDKOWANIA ani słowa, w miarę się wyrobiłem i o 13tej jestem w lesie , na pierwszy ogień idzie kajtek nr 2 na 1 gr.główce ( strasznie zarośnięte) i od razu branie , pusto , następny rzut odprowadzenie ryby 😈 i tak parę razy, nie wiem o co chodzi , nawet na mikro twistery są brania ale nie do zacięcia , przetestowałem co miałem i zero ryba się kotłuje a nie bierze, nie odpuszczę póki nie dowiem się co to .rwa mać jest ? zakładam malą cykadę w barwach okonia , pierwszy rzut i pstrąg !!!! w szoku jestem , teraz wiem , w sumie 10 szt. wyciągnąłem bardzo dużo nie zaciętych brań , niestety zrywam cykadę 😭 , kombinuje dalej , dopiero maly pękaty woblerek w barwach wściekły 😠 okonek też dał radę , o 15 stej brania ustały, mam nadzieję że te rybki podrosną bo nie widziałem żadnego syfu nad wodą a i trawa nie zadeptana . PS trochę licho znam się na pstrągach , co to za cwaniaczki ?

    V__9477.jpg

    Nie zabłysnąłeś chłopie w temacie. To już ponad miesiąc okresu ochronnego ..... a tu taki post. 

  2. Na ostatniej fotce, pewnie leci zupa rybna he he (z karpia) 😃, a tak na serio, pod namiotem jesteście rozbici na jakimś polu namiotowym czy na dzikusa? Pytam ponieważ sam z chęcią wybrałbym się w te okolice, no może nie z rodzina ale z kumplem. A jak z rybą po tych stanach ostrzegawczo-powodziowych sprzed kilku (kilkunastu) dni?

  3. 13 minut temu, Odys80 napisał:

    Ja tam bylem 2 tyg temu. Na poczatku myslalem ze to krowy, dopiero jak podszedlem na niewielką odległość spostrzegłem jaja między nogami, ale byki chyba stwierdziły , że mam większe i się wycofały.

    dobrze że byki nie oceniały tego po wielkości rogów ..........:D

     

    taki żarcik, nie mogłem się powstrzymać. Pozdro.

    • Super 1
  4. Odys dzięki za info. Ale mętna woda płynie nawet w suche dni, gdy kilka km powyżej nysa czyściutka. Pytam, ponieważ przy mętnej wodzie ciężko o klenie na suchara, przynajmniej na tym odcinku. A woda jak była tak jest mętna. Przy kilku  dniach słonecznych i wyklarowaniu się wody powyżej, czeka mnie chyba spacer wzdłuż rzeki.

     

  5. Pytanie do łowiących na Nysie. Co jest powodem zmętnienia Nysy przed remontowanym mostem w Kamieńcu? Już kolejny raz przyjeżdżając nad rzekę widzę, że jest ona strasznie brudna, natomiast kilka km wyżej - na moście za Bardem (zjazd na Dzbanów) jest zupełnie klarowna. Ktoś wie skąd ten syf? Czyżby koparki na pilcach działały i mętna wodę zrzucały do rzeki?

  6. I ja również odwiedziłem nysę ze spiningiem. Choć muszę przyznać, że tę (tą?) metodę porzuciłem 3 lata temu kosztem muchóweczki. Niestety pomimo "dłubania" i "przeczesywania" wszelkimi przynętami dołków tej rzeki nie miałem kontaktu z rybą. W okresie wiosennym wychodzą braki w technice prowadzenia i dopasowania przynęt - dodatkowo jak się później dowiedziałem, część spinningistów przy połowie pstrągów stosuje plecionki (ja tradycyjnie żyłeczka, do tego znacznie przegrubiona i nie pierwszej świeżości he he - taki zakurzony sprzęt). Dlatego też gratki dla zawodników którzy połowili. 

    Acha jeszcze jedno - spływy kajakarzy tez już trwają ......., więc niedługo pewnie pontony się pojawią.

  7. Nie wiem jak u Was we Wrocku podczas kontroli, ale na wodach górskich - odcinkach No Kill, zgniecione zadziory mogą nie wystarczyć. Otóż nawet starannie zgniecione zadziory mogą nadal delikatnie haczyć. Przekonałem się o tym boleśnie podczas kontroli, powiedzmy bardzo, ale to bardzo nadgorliwego działacza, który wykonał test haczyka na koszulce. Po dziesiątym czy piętnastym razie wbijając haczyk we własną koszulę, spowodował mikro zaciągnięcie włókna tej koszuli - stwierdzając że haczyk nie spełnia wymogów - bezzadziorowego. Skończyło się na wymianie zdań, ale sytuacja nie była przyjemna. 

    Ze swojej strony dodam ze zadzior był kilkukrotnie zagniatany oraz podpiłowany.

    Zatem polecam zakup nowych bezzadziorowych.

  8. W niedzielę miałem dużo lepsze wyniki (przerzuciłem sporo miarowych lipasków największy w przedziale 35-38cm), ale łowiłem w innym miejscu. W Nielestnie łowili moi znajomi, z umiarkowanymi efektami. W południe na rzekę wpadł muszkarz z kijem 11 stopowym w klasie #2. Łowił na tym przelewie gdzie - Wy łowiliście. Znajomi mówili ze "wymiatał" he he. Przerzucił chyba wszystkie lipaski które tam pływały. Metoda żyłkowa.  

  9. Strona jeziora od Bukowa, tak jak pisałem miała namiastkę naturalnego zbiornika. Pozostałe części to beton i kamienie, gdzie wędkarz na wędkarzu. Na nockę siedzisz na krzesełku i tyle. Odpada staropolska wędkarska biesiada, jakieś piwko odpoczynek. W zasadzie nawet nie chodziło o te ryby, tylko o klimat i odpoczynek. Jak by brało będzie ok, jeżeli nie.... też fajnie. A tak ..... jest lipa.

  10. Jest jak jest, przynajmniej rzeczowe informacje. Dzięki za info.  Krótko mówiąc skończyło się dojeżdżanie samochodem do brzegów jeziora. Czasy "wolnej amerykanki" chyba bezpowrotnie minęły. Szkoda, była tan namiastka naturalnej dziczy. Zostaje więc łódź u grubego.

  11. Ponownie szlabany od strony Bukowa zostały zamknięte. Wczoraj wieczorem były otwarte. Dziś rano wracając z nocki ZONG ............. szlabany zamknięte. Więc koledzy uważajcie, ja sobie daruje wjeżdżanie. Chyba od zeszłego roku daruję sobie całkowicie opolskie. Nie ma gdzie łowić z brzegu. Mam terenówkę, więc przez krzaki się przedarłem, ale za mną zostało jeszcze z 5 zmotoryzowanych ekip, ciekawe jak sobie poradzili. Nie rozumiem takiej działalności - wieczorem szlabany otwarte, przejeżdża się przez utwardzone miejsce do jeziora nie wjeżdżając na wały, a rano jakiś pajac zamyka drogę powrotną. To chyba celowe działanie. A co do ryb to kicha.... ja jednego leszka ok. 50cm, inne ekipy podobnie po jednej sztuce. Rano pod wyspami szalał trochę bolek, a tak to nic.

  12. Odwiedzał ktoś jezioro nyskie od strony Kałkowa? Jak z dojazdem? Znajomy mi mówił, że usunęli ten korzeń blokujący dojazd do jeziora, a szlabany ustawione są na wałach. Czyli można przejechać do jeziora nie wjeżdżając na wały. Ktoś może to potwierdzić.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.