3 lub 4 lata temu byłem w Łazach,więc niedaleko- domek nad samym jeziorkiem, prawie można było rzucać prosto z domku
a jak było? 3 dni nęciliśmy chlebem ziemniakami itd (bylo to wtedy zezwolone, nie wiem jak teraz) a potem to juz tylko ciągłe brania jedno po drugim, w większosci ładne leszczyki i płocie, a późnym wieczorkiem trafił się nawet węgorz (na spławik,czerwony robak).
Nie wiem jak sytuacja wygląda obecnie, bo znajomy byl jakoś w tamtym roku i nie był za bardzo zadowolony(może akurat zbieg okoliczności)
Pozdrawiam i życzę udanego urlopu i połamania kija!