macias
Użytkownik-
Liczba zawartości
372 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Ostatnie wizyty
Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.
macias's Achievements
0
Reputacja
-
Użytkownicy o użytkownikach, czyli kłótnie i spory na forum
macias odpowiedział tomik → na temat → Uwagi na temat forum i portalu haczyk.pl
W tym roku praktycznie raz zabrałem ryby z łowiska (zimą okonie spod lodu). Na ogół nie było bogato, a gdy coś już złapałem wypuszczałem bez żalu do wody. Miałem też liny zapięte za pysk, które też wypuszczałem. Dzisiaj chciałem coś na kolację więc... (smakował mi, żonie i dzieciom) Przepisy muszą być, ale mniej mi go było szkoda niż tego, którego mogę złowić i zjeść zgodnie z prawem w czerwcu pełnego ikry (wtedy specjalnie ich nie łowię). Swoją drogą, bardzo fajnie, że zawsze się ktoś znajdzie kto patrzy ślepo w regulamin. W dzisiejszym poście pisałem jak było na rybach - bo tak było na prawdę i bardzo się cieszę z tego. To co było dalej to sprawa nie na ten temat i nie warta dalszych komentarzy i osądów. Muszę przyznać, że chodziło mi to po głowie To był pełen emocji hol, więc mam się czym chwalić. -
W nocy wróciłem z Władysławowa z kutra WŁA 33 Każdy złowił swoje "7" szt. Wielkość ryb raczej standardowa w przedziale 1-2kg. Mi się udało złowić największę 5kg bez kilku gram. Obsługa miła, szyper bardzo dobry (skuteczny), zupa-flaki smaczne. Płynąłem z nimi już wcześniej i napewno tam wrócę. Polecam.
-
Poprostu kolega zauważył, że w Łebie jest zawsze pogoda
-
Kiedyś już pisałem, że pływałem na Skarpie i zachwalałem tą jednostkę. Było to ostatni raz 2lata temu. Widzę, że nic się nie zmieniło w zakresie obsługi wędkarzy. Armator (Pan Adam) wraz z załogą dba o reputacje i szanuje wszystkich klientów. Wystarczy kilka razy z nim popłynąć a rezerwując kolejny rejs czuje się to, że nie jest się już obcym. tomku1, dają tam jeszcze gulaszową?. To był kiedyś ich specjal. Nigdy nie zapomnę jak po kilku godzinach machania kijem na mrozie dali nam pyszną, gorącą i pikantną zupkę z świeżym pieczywem. Bajka.
-
Zestaw poprostu musi być mocny. Przede wszystkim pewny kołowrotek i gruba żyłka czy plecionka. Kij gdy będziesz miał słabszy to najwyżej nie podnoś go zbyt wysoko - bo trzaśnie. Kumpel chyba 3 lata wstecz na zwykły lekki feeder wyjął 13 kg, a brat rok temu w październiku na leciutki spining i plecionkę wyjął 32kg (całe wakacje chodziłem za sumem i tylko niemiarki a on już na chłodach wyciągnął takie niebyle co. Tak więc sam sprzęt nie zapewni Ci sukcesu. Najpierw musisz trafić na miejsce występowania i żeru suma. Jak złapiesz już coś lepszego to sam zobaczysz co potrzebujesz do szczęścia i pomoc innych z forum wcale nie będzie Tobie potrzebna. Ja gdy łowię na wątrobę raczej stosuję kije i kołowrotki morskie z plecionką jeden 0,30 a drugi 0,20mm. Do tego mocna agrawka i przypony z dobrze zbitej plecionki z oczkiem które zakładam na igłę i przeciągam przez wątrobę by dobrze leżała cała na kotwicy. Masy ciężarków nie ma co podawać bo to jak wiesz zależy od ciągu wody i chęci na jaką chcesz posłać zestaw.
-
A nie lepiej założyć mniejszą rybę, np płoć 15cm lub podobnego wielkością gapiorka? Skoro jeszcze nie złowiłeś ładnego suma to po co nastawiać się na medalowego. Dodatkowo gdy założysz 0,5kg leszcza to możesz się nie doczekać ani suma ani nic innego, a tak to masz dodatkową szanse na np. sandacza. Co do zestawu z wątrobą to jak w przypadku każdej przynęty wielkość haka dobieramy właśnie do jej wielkości. Tak więc podanie Tobie numeru wielkości nic tu nie da. Mały płat wątroby - mały kuty hak (wtedy oprócz suma możesz złowić klenia czy leszcza) Gdy planujesz łowić na wątrobę kurzą to kup porządne kotwice. Powodzenia.
-
Gdy odgłos przypomina wrzucenie pustaka do wody,lub jak opisałeś wora cementu,to raczej na bank jest bober. Przerabiałem to wiele razy. Miałem nadzieję, że u mnie jest tyle sumów, aż przy szarówce kilka lat temu zobaczyłem te niby sumy. Pływają sobie spokojnie lecz gdy je coś zdziwi walą ogonem o wodę i robią nura. Nieraz serce podeszło mi do gardła gdy przy całkowitej ciszy niedaleko mnie walną taki "pustak" o wodę. Teraz są już tak oswojone, że bez problemu można je wieczorami przy blasku księżyca pooglądać. Nie nawidzę ich za te fałszywe pluskanie i straszenie Rok temu wszedł mi jeden w zestaw gruntowy na suma i po krótkim holu celowo przerwałem żyłkę 0,35mm - bo szkoda mi było kołowrotka.
-
No depesz, jeśli Cię sztorm nie zraził i przy drugim razie sobie połowiłeś, to znaczy tylko jedno: witaj wśród chorych na dorszoze .
-
Z jednej strony racja lecz z drugiej nie. Część kasy idzie na dorybianie a część kasy na wygłodniałą biurokracje i działaczy. Gdy nie będzie konieczności dorybiania to gdzie pójdzie kasa? : każdy wie.
-
Ja zawsze posyłałem zestaw na pograniczu szybkiego nurtu ze spokojnym, lecz wiosną często bywało, że miętusy przy dużej wodzie spotykałem w miejscach bardziej spokojnych (takich jak Twój filar). Myślę, że sam będziesz musiał co jakiś czas przerzucić zestaw w nowe miejsce i ich poszukać, bo przecież woda w rzece się zmienia i ryba też nie siedzi ciągle w jednym miejscu. Połową sukcesu są kamienie na dnie i dość dobrze natleniony odcinek wody. Ja miałem jeszcze nie dawno fajną miejscówkę gdzie były i kamienie i miętusy. Teraz piach przykrył kamienie, nie ma już zaczepów i nie miętusów. Jesienią próbowałem i mi się nie udało nic złowić. Gdyby nie czas ochronny w moich stronach, to pewnie sam bym sprawdził czy może nie przypłyneły z wyższą wodą. Powodzenia.
-
Kolego, jak się boisz agrafek to poprostu ich nie stosuj. Łącz linki za pomocą oczek. Jak dla mnie ta agrafka (jej kształt) wydaje się wiarygodny. Jak łowisz na martwą rybkę, bądz wątrobę i przewlekasz przez nią przypon to agrafka jest przydatna, lecz gdy nie łowisz na trupka ani wątrobę z przewlekaniem - lepiej darój sobie agrafki. Co do plecionki to chyba wiesz, że parametry wytrzymałościowe linek Jaxona odnoszą się nie do faktycznej wytrzymałości tylko do niby wielkości ryby jaką można na nią wyholować. Ogólnie ta plecionka raczej jest dobra ale za chwyt z wytrzymałością Jaxon powienien dostać po garbach.
-
Jak byłem w sobotę we Władysławowie słyszałem, że w porcie ludzie całkiem nieźle już bawią się z tymi rybkami.
-
- skromny jesteś
-
Gofer miętus raczej nie jest wybredną rybą. Jak bym miał go porównywać do jazgra lub sandacza to zdecydowanie stawiam na to pierwsze. Jak trafisz na dziurę z miętusami to na pewno coś złowisz. Z dużymi bywa czasami trudniej. Ja wiosną zauważyłem, że dłuższy przypon sprawdza się lepiej. Robiłem takie na ok 60 cm. Konkurencja łowiła na krótsze i nie mieli takich efektów. Co do haka i grubości linki trudno dać dobrą odpowiedz. Ja łowiłem i na lekkiego pickera i na ciężkiego federa. Przypony miałem z żyłki 0,14 i z 0,25mm. Haki 4 i 1/0. Jak miętus bierze łapczywie to lepiej stosować duże haki. Tej wiosny brały mi bardzo delikatnie i stosowałem wtedy mniejsze haczyki, bo i zdarzyło mi się, że kilka miętowych o długości ponad 40 cm przy brzegu wypinało się z haka. Innymi laty jak tylko szczytówka zadrgała miętus nie zależnie od wielkości, hak nawet dość duży miał niebezpiecznie głęboko i by nie męczyć tych mniejszych zakładałem na prawdę bardzo duże. Tej wiosny duże haki mi się nie sprawdzały.
-
Tak samo nie etyczne będzie łowienie szczupaków w grudniu. Przecież one już w marcu też mogą się trzeć. Do tarła miętusa jeszcze trochę czasu a łowienie tej ryby to na prawdę super sprawa. Czasami mały miętus wygnie pickera aż miło, a czasami duży okaz ledwie potrząśnie szczytówką.