Skocz do zawartości
tokarex pontony

Robbert89

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    16
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi dodane przez Robbert89

  1. Niektórzy byli, i poza narzekaniem podjęli nawet inicjatywę, ale ciężko brnąć przed siebie dostając tylko kłody pod nogi, zamiast wsparcia od tych którzy mają jakąś siłę decyzji. Jak to powiedział JKM w polsce mamy dupokracje i niestety, ciężko się z tym nie zgodzić patrząc n to co się dzieje. Niektóre decyzje podejmowane przez ZO są dla mnie kuriozalne...

    A wracając do tematu, dzieje się coś na zimowej Wiśle?

  2. Przezylem dzia kilka minut ostrego zarcia. Stojac w jednym miejscu zaliczylem kilkanascie bran, co rzut mialem kontakt. Z czego kilka po kolei zakonczylo sie sandaczem "do reki". Dzis tez trafilem najwiekszego w tym roku. Cale, oszalamiajace 49cm. Mam nadzieje, ze podrosnie i w przyszlym roki bedzie tlusciutkim piecdziesiatakiem z plusem. :)

  3. No to kolego szału nie ma :shock: szkoda kaleczyć takie maluchy.

    Jak takie sandały biorą, to trzeba zmienić łowisko.

    Masz dużo racji, szkoda ich. Niestety z doświadczenia wiem, że od ujścia Skawy do Przewozu , gdzie i na co bym nie łowił, tylko takie się trafiają... Zaś poniżej przewozu sytuacja z wodą jest wiadoma. Mam za mało samozaparcia żeby próbować łowić sandacze w takim siurku. Zatem albo zaciskam żeby i staram się robić rybkom jak najmniej szkody przy odhaczaniu, albo zmieniam łowisko na fotel przed telewizorem. Myślę, że dla wielu druga opcja nie wchodzi w grę, u mnie niema szans.

  4. Nie chce Cię martwić, ale w naszym okręgu ciężko o dobry połów drapieżników. Nie jestem jakimś fachmanem w szczupakowym spinningu, ale jeśli ryba jest, to takowym fachowcem być nie trzeba, żeby złowić kilka wymiarowych ryb w roku. Niestety mi się nie udało, pomimo iż nad wodą jestem średnio 2-3razy w tyg. od maja. Mówię tu o wodach stojących, bo szczupak w Wiśle to zupełnie nie mój temat, albo coś robię źle, albo tutejsze zębacze nie lubią gum. Dla porównania, będąc pierwszy raz nad Nidą, oprócz sporej ilości kontaktów z pistoletami, trafiłem jednego piędzdziesiątaka. W zeszłym roku również połowiłem szczupaków 50+ i ze dwa 60+ w jeziorzanach. W tym roku tylko ryby do 40cm. Niestety większe sztuki zostały zjedzone.

    Zatem polecam powrót do lubelskiego :)

  5. Trudno mi powiedzieć. W tym roku jeszcze nie byłem za sandałem w okolicach Niepołomic. W maju odwiedziłem główki poniżej mostu kolejowego w grabiach, celem był szczupak. Ilość wody jaka płynięła Wisłą skutecznie mnie odstraszyła. Nie lubie łowić sandaczy na 1m wodzie Wydaje mi się, że niżej może być lepiej. Sam wybieram się w okolice ujścia Dunajca. jest tam kilka ładnych miejscówek wartych odwiedzenia, a i może rozmiary sandaczy będą proporcjonalne do ilości km które trzeba tam pokonać. :)

  6. Podam Ci ogólna zasadę którą się kieruję. Sandaczy w Wiśle szukam po zewnętrznej stronie zakrętów. Takich miejsc od ujścia Skawy do ujścia Szreniawy nie brakuje. Jest tam zwykle twarde dno, a i czasem trafi się wymyty dół czy rynna. Na tym odcinku praktycznie wszędzie spotykałem się z sandaczami, w tym roku jednak tylko z maluszkami. Co do gum w to sprawdza się większość wzorów. Od kopyta, aż po shady w rozmiarach od 2 do 4cali, wszystko zależy od dnia. Podobnie sprawa ma się z kolorami łowiłem sandacze na białe, perłowe, seledynowe, zielone i brazowe przynęty. Jako przykład podam ostatni mój wypad w okolice Tyńca. Łowienie rozpocząłem od perłowego rippera (na którego ostatnimi czasy miałem najwięcej kontaktów) po wielu bezowocnych rzutach, założyłem ten sam model tylko w wersji fosforyzującej. W dwóch kolejnych rzutach miałem dwie ryby, a później jeszcze kilka brań.

    A co do Piekar, to w starorzeczu tylko małe szczupaczki. Jeśli chodzi o Wisłę to jeden z niewielu zakrętów na którym jeszcze sandacza nie trafiłem. Pewnie dlatego iż zbytnio się do niego nie przykładałem, zajmowałem sie raczej starorzeczem. Niemniej jednak miejscówka ma potencjał(czyt. jest głęboko).

  7. Witam.

    Wpadły mi ostatnio w oko gumy jaxon extreme soft. Zwykle ,będąc w sklepie i widząc coś nowego, po prostu to kupuje i sprawdzam ile jest warte. Niestety tym razem gumy te udało mi się znaleźć tylko na allegro, co jak wiadomo, wiąże się zwykle z większym zamówieniem, tak podpowiada rozsądek. Chcąc uniknąć kiepskiego zakupu i zapełniania pudła po brzegi niesprawdzającymi się wabikami, zwracam się z pytaniem czy ktoś z was łowił na owe przynęty? Jak wyglądają w wodzie i oczywiście czy są podobnie skuteczne jak kopyta relaxa , których próbują być kopią. A przynajmniej tak to wygląda na pierwszy rzut oka.

    Pozdrawiam

  8. Dokładnie rok temu uczestniczyłem w odłowach kontrolnych na Wildze. Odławialiśmy kilka stanowisk, między innymi od mostu do odcinka powyżej ujścia kolektora ściekowego. Głowne gatunki jakie się trafiały to ślizy, strzeble, kleniki i karasie. Co ciekawe zaraz powyżej kolektora zagęszczenie ryb, głownie strzebli, gwałtownie wzrosło. Wyraźnie pokazywało to wpływ spuszczanych ścieków na ichtiofaunę. Odławialiśmy także wilgę w wyższych jej partiach, i tam trafiały się pstrągi. Zdecydowana większość nie przekraczała 25cm. Ciekawostką może być obecność minogów ukraińskich, co sugerowałoby, iż użycie twisterków może okazać się skutecznym posunięciem.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.