Robbert89
-
Liczba zawartości
16 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Odpowiedzi dodane przez Robbert89
-
-
Widać, że zima nastała bo zamiast relacji z nad wody, pojawiły się dyskusje polityczne. Zatem napisze offtop, łowi ktoś coś?
-
Przezylem dzia kilka minut ostrego zarcia. Stojac w jednym miejscu zaliczylem kilkanascie bran, co rzut mialem kontakt. Z czego kilka po kolei zakonczylo sie sandaczem "do reki". Dzis tez trafilem najwiekszego w tym roku. Cale, oszalamiajace 49cm. Mam nadzieje, ze podrosnie i w przyszlym roki bedzie tlusciutkim piecdziesiatakiem z plusem.
-
Widzę, że będzie tłoczno na Wiśle Ten 75cm to trafiony zapewne poniżej Krakowa.
-
Wyskoczyłem dziś na chwile na Wisłę w hucie. Dużo kontaktów z sandaczykami, czyli stara bida.
-
No to kolego szału nie ma szkoda kaleczyć takie maluchy.
Jak takie sandały biorą, to trzeba zmienić łowisko.
Masz dużo racji, szkoda ich. Niestety z doświadczenia wiem, że od ujścia Skawy do Przewozu , gdzie i na co bym nie łowił, tylko takie się trafiają... Zaś poniżej przewozu sytuacja z wodą jest wiadoma. Mam za mało samozaparcia żeby próbować łowić sandacze w takim siurku. Zatem albo zaciskam żeby i staram się robić rybkom jak najmniej szkody przy odhaczaniu, albo zmieniam łowisko na fotel przed telewizorem. Myślę, że dla wielu druga opcja nie wchodzi w grę, u mnie niema szans.
-
U mnie dzis sumek 140cm i karpik prawie 70cm. Sum na 10cm ripper karp na 6cm twister.
-
Psy może i tak, ale sandacze niezbyt
-
U mnie w tym tygodniu dwa klenie. Jeden ponad 40cm napaprocha, drugi 51cm, na 3' seledynowe kopyto. Oprócz tego tylko drobny sandacz.
-
Nie chce Cię martwić, ale w naszym okręgu ciężko o dobry połów drapieżników. Nie jestem jakimś fachmanem w szczupakowym spinningu, ale jeśli ryba jest, to takowym fachowcem być nie trzeba, żeby złowić kilka wymiarowych ryb w roku. Niestety mi się nie udało, pomimo iż nad wodą jestem średnio 2-3razy w tyg. od maja. Mówię tu o wodach stojących, bo szczupak w Wiśle to zupełnie nie mój temat, albo coś robię źle, albo tutejsze zębacze nie lubią gum. Dla porównania, będąc pierwszy raz nad Nidą, oprócz sporej ilości kontaktów z pistoletami, trafiłem jednego piędzdziesiątaka. W zeszłym roku również połowiłem szczupaków 50+ i ze dwa 60+ w jeziorzanach. W tym roku tylko ryby do 40cm. Niestety większe sztuki zostały zjedzone.
Zatem polecam powrót do lubelskiego
-
Zwykle od 5 do 20g. Wszystko zależy od nurtu i preferencji ryb w danym dniu.
-
Trudno mi powiedzieć. W tym roku jeszcze nie byłem za sandałem w okolicach Niepołomic. W maju odwiedziłem główki poniżej mostu kolejowego w grabiach, celem był szczupak. Ilość wody jaka płynięła Wisłą skutecznie mnie odstraszyła. Nie lubie łowić sandaczy na 1m wodzie Wydaje mi się, że niżej może być lepiej. Sam wybieram się w okolice ujścia Dunajca. jest tam kilka ładnych miejscówek wartych odwiedzenia, a i może rozmiary sandaczy będą proporcjonalne do ilości km które trzeba tam pokonać.
-
Podam Ci ogólna zasadę którą się kieruję. Sandaczy w Wiśle szukam po zewnętrznej stronie zakrętów. Takich miejsc od ujścia Skawy do ujścia Szreniawy nie brakuje. Jest tam zwykle twarde dno, a i czasem trafi się wymyty dół czy rynna. Na tym odcinku praktycznie wszędzie spotykałem się z sandaczami, w tym roku jednak tylko z maluszkami. Co do gum w to sprawdza się większość wzorów. Od kopyta, aż po shady w rozmiarach od 2 do 4cali, wszystko zależy od dnia. Podobnie sprawa ma się z kolorami łowiłem sandacze na białe, perłowe, seledynowe, zielone i brazowe przynęty. Jako przykład podam ostatni mój wypad w okolice Tyńca. Łowienie rozpocząłem od perłowego rippera (na którego ostatnimi czasy miałem najwięcej kontaktów) po wielu bezowocnych rzutach, założyłem ten sam model tylko w wersji fosforyzującej. W dwóch kolejnych rzutach miałem dwie ryby, a później jeszcze kilka brań.
A co do Piekar, to w starorzeczu tylko małe szczupaczki. Jeśli chodzi o Wisłę to jeden z niewielu zakrętów na którym jeszcze sandacza nie trafiłem. Pewnie dlatego iż zbytnio się do niego nie przykładałem, zajmowałem sie raczej starorzeczem. Niemniej jednak miejscówka ma potencjał(czyt. jest głęboko).
-
Witam.
Wpadły mi ostatnio w oko gumy jaxon extreme soft. Zwykle ,będąc w sklepie i widząc coś nowego, po prostu to kupuje i sprawdzam ile jest warte. Niestety tym razem gumy te udało mi się znaleźć tylko na allegro, co jak wiadomo, wiąże się zwykle z większym zamówieniem, tak podpowiada rozsądek. Chcąc uniknąć kiepskiego zakupu i zapełniania pudła po brzegi niesprawdzającymi się wabikami, zwracam się z pytaniem czy ktoś z was łowił na owe przynęty? Jak wyglądają w wodzie i oczywiście czy są podobnie skuteczne jak kopyta relaxa , których próbują być kopią. A przynajmniej tak to wygląda na pierwszy rzut oka.
Pozdrawiam
-
Dokładnie rok temu uczestniczyłem w odłowach kontrolnych na Wildze. Odławialiśmy kilka stanowisk, między innymi od mostu do odcinka powyżej ujścia kolektora ściekowego. Głowne gatunki jakie się trafiały to ślizy, strzeble, kleniki i karasie. Co ciekawe zaraz powyżej kolektora zagęszczenie ryb, głownie strzebli, gwałtownie wzrosło. Wyraźnie pokazywało to wpływ spuszczanych ścieków na ichtiofaunę. Odławialiśmy także wilgę w wyższych jej partiach, i tam trafiały się pstrągi. Zdecydowana większość nie przekraczała 25cm. Ciekawostką może być obecność minogów ukraińskich, co sugerowałoby, iż użycie twisterków może okazać się skutecznym posunięciem.
-
U mnie też sama młodzież, w niewielkich ilościach i tylko w godzinach wieczornych.
Wisła w Krakowie
w Małopolskie
Napisano
Niektórzy byli, i poza narzekaniem podjęli nawet inicjatywę, ale ciężko brnąć przed siebie dostając tylko kłody pod nogi, zamiast wsparcia od tych którzy mają jakąś siłę decyzji. Jak to powiedział JKM w polsce mamy dupokracje i niestety, ciężko się z tym nie zgodzić patrząc n to co się dzieje. Niektóre decyzje podejmowane przez ZO są dla mnie kuriozalne...
A wracając do tematu, dzieje się coś na zimowej Wiśle?