Łowienie ryb jest również sztuką. Nawet na prywatnym stawku nic nie złowisz jak nie nabierzesz rutyny i wprawy. A co myślałeś że jak pojedziesz na sobotę to z marszu ryb nałowisz pełną siatkę. Nigdzie tak nie ma, i nie będzie. Do tego trzeba dodać że ryby mają to do siebie że nie w każdy dzień żerują i nie o każdej porze. Więcej optymizmu, a będziesz zadowolony. A tak naprawdę to łowisz dla przyjemności, a ryby na obiad możesz kupić w rybolu. Chociaż z drugiej strony dobrze jest też coś złowić. W końcu jakieś koszty się ponosi. Napewno zalew Sulejowski nie jest przełowiony. Ja łowię na rzece nizinnej, o szerokości 30 metrów. " Łyna" Muszę przyznać że nie każdy wędkarz w niej złowi rybę. Jedni nie mają przez cały dzień nawet brania. Drudzy łowią piękne ryby. Ja łowię i nie narzekam.
Interesuje mnie ten zalew, ponieważ będę chciał tam połowić gdyż często przebywam w okolicy Pabianic na długi okres czasu. Trudno jest się rozstać z wędkarstwem. Interesuję się również zbiornikiem Jeziorsko, i śledzę wasze posty. Miasto Łódź z herbem łodzi w środku, a praktycznie nie ma innej wody, jak tylko udać się na wspomniane. Pozdrawiam wędkarską brać i połamania kija.