stu6-60 Napisano 23 Listopada 2007 Share Napisano 23 Listopada 2007 to czemu by nie stworzyć takiej bazy danych w szeregach PZW?? Pewnie Masz racje,choc ja upieram sie przy opcji: prawo(przepisy,ustawy)-sluzby je egzekwujace(policja,straz itp)-kary dla "niegrzecznych"(sady).Jestem pewien ze wielu wedkarzy nie pozostalo by biernymi widzac klusownictwo jesli MIELI BY PEWNOSC ze ich wspolpraca z odpowiednimi sluzbami przyniesie pozadany efekt.Tutaj (w IRE) jesli zlamales przepisy(np. nadmierna predkosc) i zatrzymala cie Garda(tak sie tutaj nazywa Policja)to pozostaje Ci tylko wysluchac reprymendy i przyjac(ze skrucha ) mandat bez wzgledu na to ile Ci "zaproponuja" .Gdybys sprobowala zalatwic to "po naszemu " to dopiero wtedy miala bys klopoty .Trzeba zmieniac mentalnosc nie klusoli ale osob odpowiedzialnych za ochrone i przestrzeganie prawa .Pozdro-Radek. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
macias Napisano 23 Listopada 2007 Share Napisano 23 Listopada 2007 Moim zdaniem powinno być coś takiego jak tablica z fotkami złodziei, kłusoli Super pomysł.No ale temat nadal sądzę jest niezwykle trudny. Bardzo ciężko będzie zakapować i utrudnić życie osobie, którą znamy i poza rybami jest ok. U mnie ci "złodzieje" jak się z nimi rozmawia są naprawdę w porządku. Jak się z nimi rozmawia na temat ich postępowania mówią, że oni nie wtrącają się do innych i oni by też chcieli by im też dać spokój, bo jak mówią oni nic do innych nie mają. I tu jest mój i pewnie wielu innych problem - być dobrym znajomym a jednocześnie pilnować wspólnego dobra. Ale jak wspomniałem temat spróbuję ruszyć u osób które może coś będą mogły zrobić. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
madi Napisano 23 Listopada 2007 Share Napisano 23 Listopada 2007 madi napisał/a: to czemu by nie stworzyć takiej bazy danych w szeregach PZW?? Pewnie Masz racje,choc ja upieram sie przy opcji: prawo(przepisy,ustawy)-sluzby je egzekwujace(policja,straz itp)-kary dla "niegrzecznych"(sady).Jestem pewien ze wielu wedkarzy nie pozostalo by biernymi widzac klusownictwo jesli MIELI BY PEWNOSC Ja osobiście jestem za wszelkimi prawnymi metodami służącymi przeciwdziałaniu jakimkolwiek łamaniom przepisów. Oczywiście odpowiednie służby powinny być liczniejsze i częściej reagować na wezwania. No niestety musimy chyba wszyscy przyznać, że nawet jak uda się kogoś "podkablować" to albo się zainteresują albo nie, a często bywa tak, że jak już się zainteresują to już jest po ptokach. Nie dotyczy to tylko wędkarstwa, ale również innych procederów związanych z życiem społeczeństwa. Najczęściej zawodzi, tu trzeba przyznać, ludzka obojętność. Trzeba zmieniac mentalnosc nie klusoli ale osob odpowiedzialnych za ochrone i przestrzeganie prawa Dlatego na pierwszym miejscu skłaniam się do apelu: jeśli my nic nie zrobimy, nikt nie zrobi tego za nas; a pozostanie nam jedynie narzekanie i obwinianie tych wyżej, no ale cóż oni mogą sami? To my tworzymy tę jednostkę, która powinna dbać o to co nasze i informować o wykroczeniach, powinniśmy się nawzajem szanować i pilnować; jeśli tak nie będzie to nie będzie ani ryb, ani zadbanych zbiorników. A my wędkarze będziemy płacić krocie by zarzucić jednym kijem na komercyjnym dla sportu, a mając ochotę na rybę to w drodze powrotnej z komercyjnego zahaczymy o market Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
macias Napisano 10 Grudnia 2007 Share Napisano 10 Grudnia 2007 Wczoraj będąc na rybach miałem czas posłuchać opowiadań starego kolegi wędkarza. Starego bo ma 70 lat. Opowiedział mi fajną historię, która pasuje właśnie do tego tematu. A mianowicie: W czasach powojennych jak był młodzieniaszkiem, dwoje starszych od niego rybaków darzących go sympatią postanowiło nauczyć go łowienia ryb na rzece z pomocą podrywki. Pomogli mu skompletować sprzęt i poszli na początku tygodnia. Opowiadał jakie ryby wchodziły mu w tą siatkę. Grube leszcze, barwanny (brzany), ropy (bolenie) itd. Bardzo był zdziwiony gdy oni łowiąc takie, że teraz tylko pomarzyć po kolei wypuszczali i to samo kazali mu robić. Dopiero gdy oni i on złowili takie jak ręka wkładali do wora siatkowego i do wody. W tym worze mówi miał 5 sztuk co razem ważyły tyle że ciężko mu wtedy było to podnieść. Bardzo się cieszył, a tu oni wysypują po połowie swoje ryby na trawę przy brzegu rzeki i to samo każą mu czynić. Mowę mu zabrało gdy zaczęli ze złowionych ryb wybierać tylko jedną i resztę do wody wypuszczać. Jak się zbulwersowany zapytał dlaczego wypuszczają swoje i jego ryby do wody odpowiedzieli mu: "a co w piątek nie pójdziesz już z nami". I tak robili zawsze. Nie brali więcej niż byli w stanie zjeść na jednej kolacji. Nikomu nie sprzedawali ani nie rozdawali ryb i zawsze jak poszli - połowili tyle co dusza zapragnie. Mało w tych czasach pozytywnych wzorców. Dużo ludzi wyrabia sobie kartę dopiero w średnim wieku, więc takie osoby pomimo dojrzałego wieku zachowują się jak dzieci i cieszą się z wyłowienia nawet niemiarowych ryb, a gdzie tu mowa o wypuszczeniu jakiejkolwiek. Ilu jest wędkarzy, którzy zaczęli naukę wędkarstwa od stawów komercyjnych?. Oni łowiąc na płatnym łowisku musieli zapłacić za złowioną rybę, a teraz na wodach PZW nikt nie wyciąga ręki po kasę, więc poco wypuszczać ryby niewymiarowe i ponadsztukowe jak inny przyjdzie i zabierze. Podejście do sprawy zmienia się z czasem jak w moim przypadku, lecz niestety nie każdy ma siłę by się nawrócić. I tu myślę jest powiązanie powyższej historii z tym co się dzieje w rzeczywistości. Ludzie robią co chcą bo mało kto daje im przykład i nikt łagodnie lub sankcjami nie wpoił im pozytywnych nawyków. Wielu w naszym kraju wychodzi z założenia, ze jak dają to bierz i jak masz okazję to kradnij bo drugi nie będzie się na ciebie oglądał. Smutne ale prawdziwe. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
edmund Napisano 12 Stycznia 2008 Share Napisano 12 Stycznia 2008 ,,Bez wzgledu na to ,czy Rybe wypuszczam ,czy ją zabijam,pragne wyrazić Jej swój szacunek i wdzieczność za przeżycia które mi ofiarowała,, Nie pamiętam dzie i kto to to powiedział. Jeszcze jedno ,, Od wieków wyznawane przez wiele kultur, to szacunek dla pokonanego przeciwnika,, Też nie pamietam kto i gdzie to powiedział. Ale fajnie sie czyta pozdrowionka Edmund Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
daTeo00 Napisano 13 Stycznia 2008 Share Napisano 13 Stycznia 2008 Nie powiem od czasu do czasu zabiorę rybkę znad wody, ale niezwykle rzadko.. I oczywiście mam swoje osobiste wymiary ochronne, jeśli zabieram do domu szczupaka, czy sandacza nie biorę sztuk większych niż 60cm, tylko te "mniejsze okazy".. Jak wiadomo, okazy, większe sztuki ryby mają więcej ikry i są wodzie dużo bardziej niezbędne do życia, niż na naszej patelni... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
maryaChi Napisano 13 Stycznia 2008 Share Napisano 13 Stycznia 2008 Jak wiadomo, okazy, większe sztuki ryby mają więcej ikry i są wodzie dużo bardziej niezbędne do życia, niż na naszej patelni... Nie jest to regula, bo np szczupak 120cm wcale nie jest plodniejszy od szczupaka 70-80cm. Potrzebuje za to 2krotnie wiekszej ilosci jedzenia Ale nie o to chodzi. Wypuszczanie okazow to świetny nawyk nie tylko ze wzgledu na tarlo. pzdr. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
hasan Napisano 20 Stycznia 2008 Share Napisano 20 Stycznia 2008 od trzech lat kupuję ryby w skepie jeżeli mam ochotę na jedzenie. żona mówi że mnie porypało wydawać tyle pieniędzy i nic z tego nie mieć. jestem wypuszczającym wszystkie ryby . dla mnie frajdą jest pójść na ryby. normalne że każdy chce złapać kawał ryby ale nawet gdy nic nie bierze to i tak mam frajdę z miło spędzonego czasu Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
sandacz Napisano 20 Stycznia 2008 Share Napisano 20 Stycznia 2008 mówi że mnie porypało wydawać tyle pieniędzy i nic z tego nie mieć Mam to samo.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
hasan Napisano 20 Stycznia 2008 Share Napisano 20 Stycznia 2008 to chyba większość z nas tak ma, żony, dziewczyny,matki niepotrafią nas zrozumieć Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
madi Napisano 20 Stycznia 2008 Share Napisano 20 Stycznia 2008 to chyba większość z nas tak ma, żony, dziewczyny,matki niepotrafią nas zrozumieć Na szczęście ja nie mam takich problemów Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
macias Napisano 20 Stycznia 2008 Share Napisano 20 Stycznia 2008 Mam to samo Sandacz moja żona jest trochę bardziej wyrozumiała od Twojej, ale może przez to, że jestem dłużej żonaty od Ciebie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
sandacz Napisano 20 Stycznia 2008 Share Napisano 20 Stycznia 2008 Sandacz moja żona jest trochę bardziej wyrozumiała od Twojej, ale może przez to, że jestem dłużej żonaty od Ciebie. No wiesz rodzina nalegala bo dziecko w drodze Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
patbaj Napisano 20 Stycznia 2008 Share Napisano 20 Stycznia 2008 ja przyznaje się bez bicia, że w sezonie zabieram kilka rybek... nie więcej niż 4 w 2007, ale większosć wypuszczam. Nie toleruję ludzi, którzy walą do wora ile limit pozwala - nie mówiąc już o kłusolach, którzy nie znają ograniczeń. Pamiętam jak zwróciłem uwagę facetowi nad zbiornikiem w Mietkowie, że ten sandacz, którego tak w łeb walił kawałkiem gałęzi ma niespelna 40 cm (na oko), na to on, żebym "morde zamknal bo zaraz mi przypier... i jak się okazało trochę dalej bylo jego dwóch kumpli, którzy widząc zamieszanie od razu przyszli "obcykać co się ku... dzieje" zrobilo się gorąco - odpuściłem, ale żałowalem, że nie miałem przy sobie tel. kom. bo zadzwoniłbym pod 112 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
hasan Napisano 20 Stycznia 2008 Share Napisano 20 Stycznia 2008 moja jest też dosyć wyrozumiała, ale to nie znaczy że nas potrafią zrozumieć dlaczego łazimy w upał ,deszcz,śnieg i mróz i wracamy bez ryb mówiąc że je wypuściliśmy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
stu6-60 Napisano 20 Stycznia 2008 Share Napisano 20 Stycznia 2008 to chyba większość z nas tak ma, żony, dziewczyny,matki niepotrafią nas zrozumieć Przyznajcie ze ma to "swoj" urok a czy aby napewno chcielibyscie miec wedkujaca "babe" Jesli jestescie pewni ze "TAK" to spytajcie Swych partnerek czy im marzy sie "szydelkujacy" facet . Pozdro-Radek. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
sandacz Napisano 20 Stycznia 2008 Share Napisano 20 Stycznia 2008 Nie toleruję ludzi, którzy walą do wora ile limit pozwala Ja akurat do takich nic nie mam... maja do tego prawo i zadnego przepisu nie lamia. Wiekszosc ryb wypuszczam bo mi sie tak podoba, a jezeli ktos bierze ile wolno to jego sprawa. Ja natomiast nie toleruje wlasnie klusoli i pseudo- No "killowcow", ktorzy za to ze zabierzesz wymiarowa rybe obrzuca cie blotem. We wszystkim trzeba znac umiar Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
madi Napisano 20 Stycznia 2008 Share Napisano 20 Stycznia 2008 a czy aby napewno chcielibyscie miec wedkujaca "babe" Jesli jestescie pewni ze "TAK" to spytajcie Swych partnerek czy im marzy sie "szydelkujacy" facet . Nie no to był cios poniżej pasa Na szczęście mój facet lubi stać przy garach fakt oś święta, szydełkowanie nie ciągnie ani jego ani mnie A co do wypuszczania ryb: to wypuszczamy te co trzeba, nadmiaru na gębę też nie bierzemy, lepiej pojechać, złowić i wszamać świeżą niż mrozić Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
macias Napisano 20 Stycznia 2008 Share Napisano 20 Stycznia 2008 hasan to prawda. Prawdziwego wędkarza tylko wędkarz potrafi w pełni zrozumieć. Znam wędkarzy nie do końca zapalonych, którzy pomimo tego, że sami wędkują robią to w wybiórcze dni i osobiście nie poszli by w złą pogodę tylko po to by zmoknąć czy zmarznąć. No ale co się dziwić wędkarskim laikom (rodzinie, znajomym) skoro sam się sobie czasami dziwię, jak pies z budy nie wychodzi a ja jadę na ryby, nie koniecznie z zapotrzebowaniem na kolacje. Swoją drogą potrafilibyście zrozumieć szachistów? Tak więc, każdy ma swojego fioła i pal licho krytyków! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
hexman Napisano 20 Stycznia 2008 Share Napisano 20 Stycznia 2008 Swoją drogą potrafilibyście zrozumieć szachistów? W końcu to też jest sport jak kazdy inny A że troche mało ekstremalny ... Ja przeważnie ryby wypuszczam chyba, że mam na nią ochotę to wtedy zabieram (i nikt mi nie powie, że jestem mięsiarzem-choć pewnie i tacy się znajdą ). Nie po to wykupuje pozwolenia, żeby rybę kupować w Tesco czy innych sklepach ( mrożoną... czy nawet "świeżą"). Ot takie moje małe przemyślenie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
hasan Napisano 20 Stycznia 2008 Share Napisano 20 Stycznia 2008 miałem kiedyś wędkującą dziewczynę bardzo szybko zakończyliśmy znajomość ,było fajnie wypadady razem,wspólny temat do rozmowy,ale na miłość boską za grosz zamotności ,prywatności, kłucenie się z własną dziewczyną o wędkarskie sprawy- zgroza Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
stu6-60 Napisano 20 Stycznia 2008 Share Napisano 20 Stycznia 2008 Nie no to był cios poniżej pasa Slowo daje ze zaden ze mnie "damski bokser" ,tylko w sytuacji kiedy pokazuje 'Pani" 30-sto centymetrowa plotke to slysze; o jaka fajna rybka a w sytuacji kobieta-wedkarz moge uslyszec: to nie plotka gamoniu tylko maly Jaz Ja natomiast nie toleruje wlasnie klusoli i pseudo- No "killowcow Nie po to wykupuje pozwolenia, żeby rybę kupować w Tesco czy innych sklepach Sytacja troche mnie przerasta ,za chwile dowiem sie ze to wlasnie 'no killowcy" winni sa postepujacego bezrybia polskich wod . Pozdro-Radek. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
jmk81 Napisano 20 Stycznia 2008 Share Napisano 20 Stycznia 2008 Sytacja troche mnie przerasta ,za chwile dowiem sie ze to wlasnie 'no killowcy" winni sa postepujacego bezrybia polskich wod . Człowiek płaci za kartę a kłusole sobie szarżują po zbiornikach. Czyli jesteśmy fundatorami tych delikwentów. Ja rzadko coś wezmę, ostatnio w ogóle nie biorę ryb. Bezrybia panują na zbiornikach ale to polityka PZW i nie chcę tu wchodzić w sferę pytania "czy wszystkie ryby przeznaczone do zarybienia lądują w łowiskach". Wiele się słyszało ale dowodów nie mam ale zastanawiam się ile ogólnie pieniędzy ze składek trafia na zarybienie..... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
tomek1 Napisano 20 Stycznia 2008 Share Napisano 20 Stycznia 2008 Wiele się słyszało ale dowodów nie mam ale zastanawiam się ile ogólnie pieniędzy ze składek trafia na zarybienie..... Idziesz na walne zebranie i pytasz Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
hexman Napisano 21 Stycznia 2008 Share Napisano 21 Stycznia 2008 za chwile dowiem sie ze to wlasnie 'no killowcy" winni sa postepujacego bezrybia polskich wod Nie o to mi chodzilo. Poprostu jak raz na miesiąc mam chęc na rybę a złowię coś, to poprostu zabieram. A co do "no kill" to popieram w 100% (sam praktykuje ), lecz wszystko w granicach zdrowego rozsądku A kto jest winny takiej wytuacji to chyba wszyscy wiedzą... i niestety w polsce ta sytuacja raczej szybko się nie zmieni Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.