Tondrom Napisano 22 Lutego 2009 Share Napisano 22 Lutego 2009 Ja jako muszkarz, zawsze łowie na haczyki bez zadziorowe, i bardzo rzadko sie zdarza aby ryba po wyjęciu z wody nie nadawała się do ponownego wypuszczenia, oczywiście czasami zdarza sie ze ryba zaatakuje bardzo agresywnie (pstrąg) i jeśli np przynęte połknie to trzeba go uśmiercić. Zasadę No kill można stosować w zależności od warunków w jakich została ryba złowiona , wędkarz aby rybe wypuścic musi ocenić jej stan. Przykłady niemieckich wędkarzy którzy wyrywaja rybom połowe wnętrzności i je wypuszczaja sa jak dla mnie śmieszne, wszystko zależy od myślenia ono nad wodą jest istotne, wszędzie liczy się ocena sytuacji... Dlatego nie ma co dramatyzować, ja ryby nadające się do zwrócenia wolności wypuszczam i kropka. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
marewel Napisano 22 Lutego 2009 Share Napisano 22 Lutego 2009 Powinna byc nowa ranga na forum: lowie wypuszczam lowie jem. wędkarzy wszyscy uwielbiają ryby Mam nadzieje ze za kilka lat takich ludzi juz nie bedziemy nazywac wedkarzami. Jestes pierwsza osoba ktora zarzuca komus ze lowi dla zabawy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
tomek1 Napisano 22 Lutego 2009 Share Napisano 22 Lutego 2009 lowie wypuszczamlowie jem Ja bym dodał jeszcze jedną- "łowię i mam rozum" Przegięcie w każdą stronę jest niedobre Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Pi Napisano 22 Lutego 2009 Share Napisano 22 Lutego 2009 Niedawno były informacje że Anglicy są przerażeni bo imigranci z Europy Wschodniej wyjadają im ryby, dziś wiadomo już że to 'humanitarny' darioushz nawiedził łowiska na wyspach. A wszystko bierze sie z niezrozumienia celu w jakim wypuszcza sie ryby, bo nie ma to nic wspólnego z etyką, humanitaryzmem, modą itp. Ja nie mam nic przeciw zabierającym, ale niech limit możliwych do zabrania ryb będzie skorelowany z możliwościami łowiska i ceną pozwolenia. Bo dziś jest tak, że ktoś płaci 60 zł składki a ryb może zabrac w praktyce 'ile wlezie' bo pozwala na to mięsiarski RAPR. Ile za te 60 zł można wpuścic ryb? 3 karpie razy 365 dni? Dajcie mi namiar na kroczka w takiej cenie. Na szczęście już nie jestem 'członkiem' i żaden emeryt(300 dni w roku na rybach) co 'mu się należy' za moje pieniądze wora nie będzie napychał. Jeszcze jedno do 'humanitarnych', jak myślicie czy ryby mając prawo głosu wybrałaby humanitarnego wędkarza który po zakończonym holu da jej w łeb(albo wrzuci do siatki fi 30x60cm zanurzonej 30cm w wodzie, ulubiona metoda przechowywania ryb dużej części wędkarzy), czy też wybierze złośliwego sadystę zaplutego karła reakcji który po holu wypuści ją z powrotem do wody? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Dawido Napisano 22 Lutego 2009 Share Napisano 22 Lutego 2009 Nie jetem fundamentalista ! Raczej zwolennikiem myslenia. W takim przytoczonym wypadku myslacy czlowiek potrafi ocenic sytuacje i ryby w miare najlepszej konycji powinny wrocic do wody. Zapewne będą w lepszej kondycji po kilkugodzinnym miętoszeniu w soczu, niżeli te wypuszczane natychmiast po złowieniu, odpoczną sobie wszak w towarzystwie, pogadają, w wint porżną, takie wczasy. Z tej relacji wynika ze bylo to jakis miejskie lub podmiejski jeziorko . Nikt nie pisal ze to Bajkal ! Jak duze moga byc takie jeziorka ? na rzut beretem ? Jednak tego zabrakło w Twoim wywodzie, wręcz odwrotnie - Ty pisałeś "jeziora". A to wskazywałoby na większy akwen, niżeli jakieś bajoro. czy tak trudno pojąć, że w łowach cała rzecz polega na tym, ażeby ukazać w dwójnasób wyższość Człowieka nad przyrodą? No comment !!Co to sie dzieje !!! Musisz pokazac swoja wyzszosc nad ryba ??? Widzisz !! a nie grzmisz !!! ??? Dlaczego więc ryb nie kupujesz w rybnym? Dlaczego też piszesz "no comment", a dalej mimo wszystko komentujesz? Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Endrju Napisano 22 Lutego 2009 Share Napisano 22 Lutego 2009 czytalem artykul ze : nie pamietam w ktorym kraju , chyba byly to Niemcy. Pewien parlamentarzysta spacerowal sobie wokol jeziora i zobaczyl grupe wedkarzy. Usiadl sobie i obserwowal , pewnie z nudow Byli to wedkarze " no kill" Akurat byly dobre brania i udalo mu sie zaobserwowac kilka "walk" ze sporymi rybami. Z jego relacji wygladalo to tak : dluga "walka" , radosc, wiwaty , zdjecia i ryba wraca do wody w konwulsjach z krwawiacymi skrzelami ! Jedna odplywajaca w miare sprawnie wyplynela na srodku jeziora brzuchem do gory. Podobno zlozyl projekt ustawy ze : moment zapiecia ryby na haczyk ma byc liczony jako poczatek usmiercania ryby i w wypadku ladowania ryby ( o ile nie zepnie sie z haczyka wczesniej) proces zabijania musi zostac zakonczony , czyli ryba ma zostac usmiercona." Nie wiem jak sprawa sie zakonczyla , czytalem to ok. dwa lata temu. Moze jest ktos z Niemiec i wie jakie tam jest prawo ? , pewnie to nie przeszlo. Owszem przeszło. Za silną presją ze strony zielonych- "jeśli męczyć ryby to tylko aby je zjeść" czyli sforsowali prawo: co na haku to w plecaku. Gdybyś kontynuował lekturę w temacie to na pewno znalazłbyś alarmujące artykuły na temat drastycznego spadku pogłowia ryb w Niemczech (jeśli się nie mylę najbardziej ucierpiał szczupak). Poczytaj Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
darioushz Napisano 22 Lutego 2009 Share Napisano 22 Lutego 2009 Niedawno były informacje że Anglicy są przerażeni bo imigranci z Europy Wschodniej wyjadają im ryby, dziś wiadomo już że to 'humanitarny' darioushz nawiedził łowiska na wyspach. W Anglii wolno zabierac ryby !!! Chodzi o to ze rodacy lowia wszedzie , bez rozpoznania wczesniejszego kto jest wlascicielem wody. Jezeli akwen jest prywatny i wlasciciel nie zyczy sobie zabierania mu ryb to sie mu ich nie kradnie ! Jest to przestepstwo !! Zwykla kradziez !! Na wodach publicznych mozna lowic i zabierac ryby zgodnie z regulaminem ( prawem ). Endrju napisal/a : Owszem przeszło. Za silną presją ze strony zielonych- "jeśli męczyć ryby to tylko aby je zjeść" czyli sforsowali prawo: co na haku to w plecaku. Gdybyś kontynuował lekturę w temacie to na pewno znalazłbyś alarmujące artykuły na temat drastycznego spadku pogłowia ryb w Niemczech (jeśli się nie mylę najbardziej ucierpiał szczupak).Poczytaj No prosze , jednak przeszlo !! Jednak te 82 miliony Niemcow to wcale nie taki glupi narod ! jeux napisal/a: Do zabawy polecam sklep zabawkarski lub internet są symulatory wędkarstwa tam NO KILL zdaje w 100% swoje zadanie, można się bawić rybami do woli . Pieknie!! Zywym stworzeniem chcecie sie bawic ? Symulatorem sie pobawcie no kill-owcy Sprzetu tam do wyboru , do koloru . Ryb pelno !! Nawet godzine mozesz toczyc walke z jedna ryba Pobijac rekordy !! Tylko uwaga na hamerykanskie symulatory ! Czasem zeby zaliczyc rekord to trzeba rybe zabic bo jak wypuscisz to nie zaliczy rekordu. Zeby czasem zabijanie wam w krew nie weszlo Aha !! Dzisiaj na publicznej wodzie jeden szczupaczek 1,30kg zginal smiercia humanitarna od udezenia metalowa, wedkarska palka (angielska ) w glowe. Wieczorem z frytkami na pewno bedzie pycha !!! Aha , okres ochronny w Anglii : od 15 marca do 15 czerwca. To na wypadek jakby sie ktos zbulwersowal. Pozdrawiam. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Jacek Napisano 22 Lutego 2009 Share Napisano 22 Lutego 2009 darioushz, znanych jest mnóstwo przypadków łowienia tych samych ryb po kilka razy, co oznacza że przeżywają spotkania z wędkarzem, mają się dobrze, trą zwiększając dalej populację swego gatunku. Wiesz że w Holandii jest zakaz zabierania szczupaków? I wiesz z czego słynie wędkarsko Holandia? Z dobrych łowisk szczupakowych. Widzisz związek? A co wg Ciebie zrobić ze złowionym boleniem, który jest ponoć wyjątkowo niesmaczny? Zabić i wziąć dla kota? Jeux, zdobywanie pożywienia to rybactwo, wędkarstwo to jednak coś innego, a więc hobby i sposób na spędzanie wolnego czasu. Zgadzam się, że czasem bardzo okrutne - naprawdę nie musi jednak zawsze prowadzić do zabijania, a kojarzenie tego tylko i wyłącznie z wyjściem po mięso to już w ogóle bez sensu. Wychodzisz na ryby jak zgłodniejesz? A jeżeli idziesz na ryby, i za pierwszym rzutem łowisz dużego szczupaka, tak że będziesz miał jedzenia na kilka dni, to co, zwijasz się i wracasz do domu? Ja nie jestem bezwarunkowym fanem no kill, zdarza mi się zabrać np sandacza bo bardzo mi smakują, ale większość ryb jednak wypuszczam. Jeżeli są zacięte w taki sposób, że nie maja szans na przeżycie, to szybko je zabijam. Najważniejszy jest zdrowy rozsądek. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
tomek1 Napisano 22 Lutego 2009 Share Napisano 22 Lutego 2009 Jednak te 82 miliony Niemcow to wcale nie taki glupi narod ! Pewnie, że nie. U siebie już szczupaki zjedli, w Skandynawii już też nie są mile widziani. Ale są niegłupi- pewnie szybko znajdą nowe miejsce gdzie będą mogli się wybrać ze swoimi styropianowymi pudłami na ryby Dzisiaj na publicznej wodzie jeden szczupaczek 1,30kg zginal smiercia humanitarna Rozumiem, że zaraz zakończyłeś łowienie? Ja , chociaz mam "kase" i moge kupic ryb ile tylko moge zjesc to zawsze koncze "mordowanie" ryby poprzez hol jej humanitarnym usmierceniem.Ja nie zjem , to zje rodzina lub znajomi i wiem ze tak robi ogromna wiekszosc !! Róbcie tak dalej, to angole będą do was mieli pretensje nie tylko o zabieranie roboty Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
darioushz Napisano 22 Lutego 2009 Share Napisano 22 Lutego 2009 Róbcie tak dalej, to angole będą do was mieli pretensje nie tylko o zabieranie roboty Po pierwsze : nikomu roboty nie zabralem. Po drugie : postaraj sie czytac ze zrozumieniem ! Napisalem w poscie wyzej , ale napisze jeszcze raz. W Anglii wolno zabierac ryby do domu !! Nie wolno zabierac ryb z prywatnych lowisk , bo to kradziez !! Zreszta tak samo jak i w Polsce . Czyz nie ? Nie wchodze na prywatne lowiska i nie zabijam czlowiekowi jego prywatnych ryb. Jezeli nie lamiesz prawa to zaden Anglik nie powie ze robisz zle bo on by tak nie zrobil. Anglicy tez zabieraja ryby . Zgadza sie ze ryby slodkowodne nie wszyscy zabiera , ale morskie to juz ile tylko sie da. Jeszcze raz powtazam , w Anglii wolno zabierac ryby i nikt slowa nie powie. Nie wolno krasc ryb z prywatnych lowisk. Tyle w temacie. Jacek napisał/a: darioushz, znanych jest mnóstwo przypadków łowienia tych samych ryb po kilka razy, co oznacza że przeżywają spotkania z wędkarzem, mają się dobrze, trą zwiększając dalej populację swego gatunku.Wiesz że w Holandii jest zakaz zabierania szczupaków? I wiesz z czego słynie wędkarsko Holandia? Z dobrych łowisk szczupakowych. Widzisz związek? A co wg Ciebie zrobić ze złowionym boleniem, który jest ponoć wyjątkowo niesmaczny? Zabić i wziąć dla kota? Jeux, zdobywanie pożywienia to rybactwo, wędkarstwo to jednak coś innego, a więc hobby i sposób na spędzanie wolnego czasu. Zgadzam się, że czasem bardzo okrutne - naprawdę nie musi jednak zawsze prowadzić do zabijania, a kojarzenie tego tylko i wyłącznie z wyjściem po mięso to już w ogóle bez sensu. Wychodzisz na ryby jak zgłodniejesz? A jeżeli idziesz na ryby, i za pierwszym rzutem łowisz dużego szczupaka, tak że będziesz miał jedzenia na kilka dni, to co, zwijasz się i wracasz do domu? Ja nie jestem bezwarunkowym fanem no kill, zdarza mi się zabrać np sandacza bo bardzo mi smakują, ale większość ryb jednak wypuszczam. Jeżeli są zacięte w taki sposób, że nie maja szans na przeżycie, to szybko je zabijam. Najważniejszy jest zdrowy rozsądek. Bardzo madry post , naprawde ! Napisalem wczesniej ze nie jestem fanatycznym fundamentalista a raczej zwolennikiem logicznego myslenia. Jak czytam ze taki no kill-owiec to tylko adrenalina i jak najdluzsza walka to mnie trafia. Kolega Łukasz_st wczesniej napisal , cytuje: przezywalnosc wypuszczanych ryb zalezy od swiadomosci wedkarza, jezeli ludzie beda lowic ryby na odpowiedni sprzet, to wtedy hol bedzie szybki a ryba nie odniesie obrazen i wroci do wody w dobrej kondycji. wiec panowie z głowa a nie ultra leciutko byle tylko hol byl emocjonujacy. Wlasnie ze nie! Jaki sens dla no kill-owca wycholowac rybe w kilka sekund? On musi miec dawke adrenaliny i dluga walke , dlatego sprzet jest raczej delikatny. Walka dla niego ma trwac 20-30min. a nie 10-20 sekund. Rybe trzeba wymeczyc tak zeby sie wylozyla na powiezchni lustra wody. Wtedy no kill-owiec jest zadowolony ! Wiecej walki wycisnac sie nie da to ryba juz nie potrzebna ! I jeszcze krzywo patrzy na tego co rybe zabral a sam jest godny politowania i powinien sie leczyc. Pisze caly czas o Polskich doswiadczeniach . Zeby bylo jasne. !! Dokladnie wiem o tym ze nie wolno popadac z jednej skrajnosci w druga. Tu zdecydowanie popadaja no kil-owcy Tacy powinni byc zamykani we wlasnym gronie na lowiskach prywatnych i tam niech sobie lowia i wypuszczaja ile dusza zapragnie i ile ryby beda to w stanie wytrzymac. Az pewnego dnia wzorem Niemiec powie sie im : no panowie szlachta !! koniec zabawy w meczenie zwierzat , od teraz jest paragraf na to. Dlatego uwazam ze duzo mniej popadaja w skrajnoc ci co rybe wezma do domu. Maja wybor , moga kierowac sie rozsadkiem z zaleznosci od sytuacji a no kill-owcy nie maja wyboru , bo oni tylko no kill Dzisiaj pospacerowalem z 4 letnim synem , zrobilem zdjecia perkozowi i berniklom kanadyjskim , zlowilem szczypaczka i wrocilem spokojnie zadowolony i zrelaksowany do domu . Bede chcial adrenaliny to sobie skocze na banji. Pozdrawiam. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
kolamilan Napisano 23 Lutego 2009 Share Napisano 23 Lutego 2009 Co poniektórych nie rozumiem czytajac posty, napisze co myśle o tym temacie. Szykuje sie na wyprawe na ryby po 1- uwielbiam wędkować i to mnie facynuje jak sie wybiore na rybki 2- ide na ryby nie raz żeby odpoczaść , zrelaksować sie-tak, ale nie raz trzeba pomeczyć sie , przejsć kawał rzeki żeby złapać zdobycz 3- gdy juz złapie rybke to rzecz jasna ze cieszy, rzecz jeszcze bardziej jasniejsza jak ja mam to ją biore, bo po to tyle przeszedłem zeby ją wziąść i smacznie zjeść, jak ktoś nie lubi ryb to niech nie bierze ,a sie nie meczy, a tym bardziej wypisuje głupoty ze ludzie biorą ryby. Złapią to biorą rzecz jasna (no nie mowie o kłusolach i mięsiarzach co złapie 20 cm rybke i do torby) 4- dla mnie też ważne jest jak złapie rybke czy rybki to cieszy jak sie ja zrobi i rodzinka mowi ze było pyszne wiec podsumowujac wszystko w skrócie. Czekanie na ten dzien kiedy sie wyznaczyło date udania na połowy, chodzenie za ryba, przechytrzenie jej, walka z nia, wkocu złapanie, wieczorne przygotowania grill do tego piwko, opowiadanie, rodzinna atmosfera czy przyjaciól- BEZCENNE !! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Łukasz_st Napisano 23 Lutego 2009 Share Napisano 23 Lutego 2009 Kolega Łukasz_st wczesniej napisal , cytuje: przezywalnosc wypuszczanych ryb zalezy od swiadomosci wedkarza, jezeli ludzie beda lowic ryby na odpowiedni sprzet, to wtedy hol bedzie szybki a ryba nie odniesie obrazen i wroci do wody w dobrej kondycji. wiec panowie z głowa a nie ultra leciutko byle tylko hol byl emocjonujacy. Wlasnie ze nie! Jaki sens dla no kill-owca wycholowac rybe w kilka sekund? On musi miec dawke adrenaliny i dluga walke , dlatego sprzet jest raczej delikatny. Walka dla niego ma trwac 20-30min. a nie 10-20 sekund. ja jestem jak to nazywasz "no kill-owcem" i nie potrzebuje 20-30 minutowej walki z ryba, wystarczy mi ze ja zlowie i staram sie zrobic to w jak najkrotszym czasie, dlatego wybieram sie na bolenia z kijem 10-28 i zylka 0.2 zeby go jak najszybciej wyholowac i wypusic. gdybys zostal zlowiony to wolalbys zeby ci ktos dal w leb czy zeby cie wypuscil? wez sobie odpowiedz na to pytanie, bo ty po prostu nic nie rozumiesz. i szczerze powiedziawszy to zostan sobie tam gdzie jestes i zabijaj te szczupaki tam gdzie jestes bo przez takich jak ty u nas w polsce juz ich prawie nie ma. dlatego turystyka wedkarska istnieje w takich krajach jak szwecja, hiszpania, wlochy. a niemcy? nie ma po co jechac skoro sami strzelili sobie samoboja swoja durna ustawa. zobaczysz jakie beda robic ustawy za kilka lat. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
jeux Napisano 23 Lutego 2009 Share Napisano 23 Lutego 2009 Łukasz_st, czy ty byłeś we Włoszech Szwecji Hiszpanii Francji,czy ty orientujesz się w wędkarstwie w tych krajach co się zabiera a co się wypuszcza . Ludzie zastanówcie się we Francji nawet najmniejszy siurek jest zarybiany a ludzie po ryby chodzą jak do sklepu. są rejony gdzie ludzie wędkują i zaraz idą z ta rybą do knajpy żeby zjeść , tak tak są specjalne knajpy gdzie na życzenie się przyrządza samemu lub przez kucharza . W Hiszpanii zabiera się wszystko (właśnie wróciłem z niej 2 tygodnie temu).We Włoszech połowa kraju to pustynia rybna a połowa tak jak u nas nic innego. W Szwecji niema limitu ilościowego niema okresu ochronnego ani wymiarów . Więc co ty przytaczasz te kraje tam jest inna gospodarka i inny klimat ,oraz zasoby naturalne .Według mnie to przez takich jak wy NO KILLowców jest taka sytuacja za bardzo krzyczycie a nasze PZW wykorzystuje to w raportach (fikcyjnych) o stanie wód i zarybieniu . Taki już mamy kraj i politykę w nim ,i PROSZĘ nie uważajcie się za lepszych bo to nie po koleżeńsku ani w dobrym smaku. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Tondrom Napisano 23 Lutego 2009 Share Napisano 23 Lutego 2009 Ja nie uważam się za lepszego broń Boże. Nie wytykam Wam że zabieracie ryby do domu przecież wiekszość ludzi własnie dlatego para się takim hobby. Ja ryb nie zabierałem, nie zabieram i zabierał nie będę, tak jak napisałem są wyjątki kiedy rybe trzeba zatłuc ale jest to rzadkością. łówcie zabierajcie. Ale niech nikt nie naskakuje na mnie bo ja ryb nie zabieram... Moja sprawa i koniec. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
kocur Napisano 23 Lutego 2009 Share Napisano 23 Lutego 2009 Niby post OK, w pojednawczym tonie itd a jednak udaje się trochę jadu wcisnąć Nie wytykam Wam że zabieracie ryby do domu przecież wiekszość ludzi własnie dlatego para się takim hobby. To takie typowo "polskie piekiełko", popadanie ze skrajności w skrajność Nie mam zamiaru kupować ryb w sklepach i nabijać kabzy rybakom którzy odławiają wszystko co im nawinie się w sieć bez wymiaru i okresu ochronnego i dlatego czasami zabiorę bo taka smakuje zdecydowanie lepiej. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Kubiak Napisano 23 Lutego 2009 Share Napisano 23 Lutego 2009 Ja w tym roku zabrałem do domu trzy ryby. Skoro wolno zabierać ryby to nie rozumiem niektórych ludzi,którzy uważają że jeśli ktoś weźmie w ciągu roku kilka ryb to jest od razu mięsiarzem. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
kocur Napisano 23 Lutego 2009 Share Napisano 23 Lutego 2009 Widzisz kolego Kubiak, masz 13 lat i nie rozumiesz a co ja mam powiedzieć ze swoimi 38 wiosnami na karku jak też tego nie rozumiem Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Damian21 Napisano 23 Lutego 2009 Share Napisano 23 Lutego 2009 Widzisz kolego Kubiak, masz 13 lat i nie rozumiesz a co ja mam powiedzieć ze swoimi 38 wiosnami na karkukolega pozwoli ze przytoczeze skrajności w skrajność a tak zgodnie z tematem, mozna skozystac z "rybiej prostytucji" i polowic na wodach komercyjnych, gdzie mozemy zameczac ryby dlugim holem a nawet zjadac na surowo te niewymiarowe, pokazujac natretowi paragon - wiec [ Komentarz dodany przez: sinus: 23-02-09, 18:45 ] z postu usunąłem wulgaryzm, na forum taki język nie będzie tolerowany nawet jeżeli pisze się skrótami Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
marewel Napisano 23 Lutego 2009 Share Napisano 23 Lutego 2009 jeux, Przyznam ze twoje wypowiedzi sa dla mnie nie małym zaskoczeniem,negatywnym oczywiście. Jesteś jedyny na tym forum co twierdzi ze lepiej zeżreć niż wypuścić. Nie twórz proszę nowej filozofi,popatz na inne kraje gdzie no-kill to norma,tam sa ryby a u nas? Chcesz coś zmienić-zacznij od siebie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
dzienciol Napisano 23 Lutego 2009 Share Napisano 23 Lutego 2009 W sezonie 2008 zabrałem do domu jednego szczupaka, bo naszła mnie ochota na grilla. Czy jestem mięsiarzem, bo na 0,01% nie jestem No kill-owcem. Gdy ide np na klenia to cieszy mnie ten jeden złowiony na 50cm, niż 20szt w siatce takich po 26cm. "Bykowi" robie fotke i delikatnie do wody, bo aż żal dać mu w łeb i zabrać go do domu dla kota. Hol długi no bo sprzęt delikatny. Nie używam żyłek 0,30mm i sumowych spinów. Jeżeli ktoś powie, że to nie etyczne to niech lepiej odda karte do koła i zajmie się zbieraniem znaczków. Ale i znaczki to też źle, bo lasy w amozonii cierpią. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Damian21 Napisano 23 Lutego 2009 Share Napisano 23 Lutego 2009 dzienciol, na standarty tego tematu to bys sie plasowal w pierwszej piatce plebiscytu "mniensiasz rokó" jaxjaajxjajxjaajaja Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
jeux Napisano 23 Lutego 2009 Share Napisano 23 Lutego 2009 marewel, Nie twórz proszę nowej filozofi czy ty czytasz w ogóle posty nikt nie tworzy nowej filozofii co twierdzi ze lepiej zeżreć niż wypuścić. pokaż mi gdzie to napisałem . Ja poprostu twierdze że zabieram ryby ponieważ lobię je jeść a że łowie na wodach czystych to jadam zdrową żywność a nie pasze dla ludzi .popatz na inne kraje gdzie no-kill to norma,tam sa ryby a u nas? Ta moja filozofia jak to określiłeś jest starsza od ciebie i tak pozostaje w 99% krajów z małymi wyjątkami gdzie ludzie są nawiedzeni lub nie świadomi (przykład UK i karpie )kiedyś dla nich plaga teraz szukają winnych zabierania ryb , kiedyś nie jadali teraz u nich ryba konsumpcyjna . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
skalar 3 Napisano 23 Lutego 2009 Share Napisano 23 Lutego 2009 Popieram Kocura i innych wędkarzy,którzy zabierają ryby,bo lubią jeśc zdrowe ryby.Ja zabieram z łowiska tyle ryb ile zjem z żoną na kolację lub na obiad a resztę wypuszczam ,bo nie należę do osób rozdających lub sprzedających ryb i nie czuję się mięsiarzem . poz.Leszek --------------- Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
marewel Napisano 23 Lutego 2009 Share Napisano 23 Lutego 2009 więc idę łowie oczywiście zaznaczam mądre ilościi konsumuje Zadam wiec inne pytanie: Jakby ryby były trujące to byś je łowił czy nie? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Łukasz_st Napisano 23 Lutego 2009 Share Napisano 23 Lutego 2009 dyskusja widze ze zeszla z tematu, bo zaczelo sie od tego ze darioushz stwierdzil ze kazda zlowiona rybe powinno sie zabic, a wy w tej chwili sie licytujecie kto jest wiekszym miesiarzem skoro zabral 1 czy 2 ryby do domu w ciagu roku. dyskusja zrobila sie bez sensu, no ale tak jest zawsze. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.