Skocz do zawartości
Dragon

Petycja o wprowadzenie jednej opłaty wędkarskiej na Polske


Amator

Rekomendowane odpowiedzi

Oczywiście bez żadnego pozwolenia a wędka kupiona na jakimś tam deptaku za 35 złociszy.

W świetle prawa jesteś kłusolem.

Generalnie moim zdaniem powinno się w Polsce już dawno przestać używać słowa kłusol. To jest po prostu zwykła kradzież. Jak ktoś pójdzie do sklepu i wyniesie coś za co nie zapłacił nie jest kłusolem a złodziejem. W przypadku kłusoli normalni wędkarze nie tylko tracą ryby ale przez tych którzy wędkują bez pozwolenia opłata rozkłada się na mniejszą ilość członków czyli zwiększa się.

Zgadzam się z tym ale po części.

Ale protestuję i proszę o małe przeprosiny. :mrgreen:

Już tłumaczę - nie jestem ale byłem w świetle Polskiego prawa. Po drugie - teraz to już przedawnienie a po trzecie to nie kradzież tylko występek który w Polskim prawie to tylko wykroczenie - nie przekroczyło jednostkowo ceny rybki aby zakwalifikować do KK.

Teraz mogę pisać do woli, że byłem kłusownikiem choć to też za duże słowa - przedawnienie czynu - brak kary !!! Nawet nie wolno Ci mówić o mnie jako kłusownik - to już naruszenie moich dóbr osobistych :mrgreen: Już po tych słowach mogę wystąpić o odszkodowanie, zadośćuczynienie za pomówienia i szufladkowanie. Ale oczywiście tak się nie stanie bo forum jest od tego aby te sprawy właśnie wyjaśniać. :razz:

Głód jest to też przesłanka ku uniewinnieniu :wink: tak żywią w sanatoriach :razz:

A wracając do tematu to zobaczcie co wygrzebałem z innego forum - forum PZW.

Forumowicz @ppiotr napisał cyt

"Witam wg poniższej uchwały ZG członek uczestnik jeśli opłaci członkowską i okręgową w jednym okręgu to nie musi wnosić dodatkowych w innych okręgach, aby wędkować w innych okręgach

DOBRZE ROZUMIEM?

Uchwała nr 103

Zarządu Głównego PZW

z dnia 27 września 2008 roku

pkt. 7

"Składka okręgowa wniesiona przez członka uczestnika upoważnia go do wędkowania na

wodach ogólnie dostępnych całego kraju" "

Czy może ktoś to wyjaśnić - troszkę zgłupiałem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

przynęty na klenia   Dragon
  • Odpowiedzi 76
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi

Top Posters In This Topic

Po co te nerwy.

Nerwów brak ;) Po prostu skrajnie odmienne zdanie w kluczowym w tym temacie zagadnieniu. Co nie zmienia faktu, że z całą większością tego co piszesz zgadzam się całkowicie. Oprócz tego, że twierdzisz, że składka międzyokręgowa byłaby dla nas niekorzystna. :)

Nakrytykowałem się tego PZW Toruń wystarczająco dużo, i przyznaję, że wędkarsko to wypada on naprawdę nieźle patrząc na skalę kraju i niektóre pustynie (były już PZW Płock-Włocławek). Tak czy siak, nie jest tam aż tak bogato w stosunku do Elbląga, który nota-bene uważam za atrakcyjniejszy, żeby składki były 2x wyższe :) Celowo nie podaję jako konkurenta PZW Gdańsk, gdzie sam "uczestniczę", bo pomijając fantastyczne możliwości geograficzne i ogrom wody w użytkowaniu, wielokrotnie nadal bogatej w konkretny rybostan... Głęboki beton, z rybakami i "kontrolnymi" odłowami na czele.

Może już nawet nie sama składka i jej wysokość jest w Toruniu problemem, ale chociażby brak porozumień z sąsiadami, za wyjątkiem Bydgoszczy bodajże. Żal mam tym większy, że w okolicy Golubia-Dobrzynia i Brodnicy mam bliską rodzinę i zapuszczam się w tamte rejony kilka razy w roku. Robię to bez wędki, tylko dlatego, że nie jestem w stanie dostać zniżki jakiejkolwiek na dosłownie parę dni, a może godzin w roku. Dom rodzinny z kolei mam na terenie byłego okręgu płocko-włocławskiego (obecnie Mazowiecki (30% powierzchni kraju?!)). Mieszkając w Gdańsku i chcąc mieć abonament tu, tu i tu wychodzi taka kwota, że rodzinę odwiedzam z flaszką, a wędki zostają w piwnicy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Shrek, obserwuję twoje wpisy i zastanawiam się czasem czy ty piszesz poważnie, czy naprawdę dopiero zaczynasz przyglądać się środowisku wędkarskiemu, czy może chcesz sobie porobić z nas jaja (trolling internetowy). Pytania są czasem tak oderwane od rzeczywistości, że nie potrzeba być wędkarzem, żeby znać na nie odpowiedź..

Ale ok. Odpowiem. Łowienie ryb bez pozwolenia to wg. nomenklatury kłusownictwo, czyli kradzież. Jest to przestępstwo, za które grożą różne kary, w zależności od skali nawet pozbawienia wolności.

W przypadku kłusowników z wędką jest to raczej mniejsza skala i kończy się góra na grzywnie + np nawiązce dla użytkownika akwenu. Zwykle to jednak przepadek sprzętu wędkarskiego, upomnienie, lub, niestety, umorzenie.

Stąd ta burzliwa dyskusja. Gdyby nie było kar i kontroli, nie byłyby potrzebne żadne składki :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też bym chętnie zobaczył jakieś dopłaty krajowe, jak za dawnych czasów.

U mnie na ten przykład w okręgu raczej jest kicha, w tym sezonie powróciłem do wędkowania po dłuższej przerwie i niestety powrót mało udany, ten sezon jest zdecydowanie moim najgorszym w karierze, aż się zastanawiam poważnie czy w przyszłym roku nie dać sobie siana.

Nad większe wody mam daleko, wręcz bliżej mam do innych okręgów, ale co z tego jak porozumień brak i nawet na tańsze dopłaty nie ma co liczyć.

Kiedyś było tak samo, ale przynajmniej mając dopłatę krajową raz na jakiś czas pojechało się nad Wisłę czy gdzieś dalej nad Pilicę i było fajnie, nawet jak człowiek nic nie złowił można było to zwalić na nieznajomość łowiska :lol: a samo wyskoczenie gdzieś w nieznane było fajną rozrywką.

Na te obecne jednodniowe (lub kilkudniowe) opłaty w złodziejskich cenach mnie raczej nie stać, podobnie jak większości moich znajomych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Shrek, obserwuję twoje wpisy i zastanawiam się czasem czy ty piszesz poważnie, czy naprawdę dopiero zaczynasz przyglądać się środowisku wędkarskiemu, czy może chcesz sobie porobić z nas jaja (trolling internetowy). Pytania są czasem tak oderwane od rzeczywistości, że nie potrzeba być wędkarzem, żeby znać na nie odpowiedź..

Ale ok. Odpowiem. Łowienie ryb bez pozwolenia to wg. nomenklatury kłusownictwo, czyli kradzież. Jest to przestępstwo, za które grożą różne kary, w zależności od skali nawet pozbawienia wolności.

W przypadku kłusowników z wędką jest to raczej mniejsza skala i kończy się góra na grzywnie + np nawiązce dla użytkownika akwenu. Zwykle to jednak przepadek sprzętu wędkarskiego, upomnienie, lub, niestety, umorzenie.

Stąd ta burzliwa dyskusja. Gdyby nie było kar i kontroli, nie byłyby potrzebne żadne składki :)

Daj na spokój. Ja łowiłem 28 lat temu jeszcze jak było fajnie - nikt nikogo nie ganiał, było spokojnie i można było z wędką podróżować po całej Polsce bez obawy, że jakiś "ćmok" przyleci i coś będzie sprawdzał. Masz kartę to masz i sobie siedź i łów. Teraz to ja sam robię :shock: jakie łobuzerstwo się porobiło.

Nawet sam fakt o rozmowie z PZW i odzyskanie karty - to już historia - chyba będę musiał zdawać egzamin od początku a ponoć karta jest wydawana dożywotnio.

Podziały kraju na strefy okupacyjne to jakie nieporozumienie. Kasa, kasa, kasa i jeszcze raz kasa. Nawet tak jak określiła moja żona - kasa za śmierdziuchy z odry (Wrocławianka) lub śmierdziuchy z Wisły (to już ja), czy innego zbiornika który jest nafaszerowany świństwem a potem rybka ma posmak betonu albo innego świństwa.

Wracając do tematu kar - wiesz - sam nie wiem jak Ci to powiedzieć ale sprawa kontroli to jedna wielka bujda i farsa naszego wymiaru ustawodawczego.

Łowić możesz do woli aby tylko nie mieć przy sobie ryby. Oczywiście ta złowiona i na patelni - może być czy ktoś widział, że to ja złowiłem?. Nawet jak się zdarzy że mam jakieś przy sobie to też da się wykpić z tego - nawet przed sądem (jak sprawa trafi w ogóle do sądu). Teraz trudno nawet wylegitymować gościa a w szczególności jakieś tam ochrony i straże wodne i inne twory nie mające uprawnień. One mogą legitymować tylko Ciebie, członka PZW - bo podpisałeś się po regulaminem, ja na przykład też się kiedyś podpisałem ale kto o tym wie - nikt !!!! Mnie nie ma w danych - zniknąłem jak "amba"

Żaden funkcjonariusz (tu na chwilę pominę policję) może mi tylko przyjść i powiedzieć "dzień dobry" a działają one na podstawie głupich rozporządzeń i praktycznie nie mają uprawnień.

Pokaż mi zapis że nie wolno mi siedzieć nad wodą i mieć wędkę. Jest tylko zapis o tym, że nie wolno mi łowić. Nawet samo łowienie jest sprawą tak daleko idącą, że żaden sąd w to nie uwierzy. Jeśli ja łowię i wypuszczam - to też nic mi nie zrobią. Nie kradnę i nie kłusuję ! Ryby które posiadam przy sobie muszą być żywe i będą - to nie żadna przesłanka, ze kłusuję czy też kradnę.

To ciebie bardziej można postawić przed sądem, skazać na karę chłosty i wykluczenia z PZW bo pojedziesz na nie swój teren i nieopłacający składki w kole PZW danego regionu - jesteś przestępcą i wyklętym złodziejem. Zabiorą Ci wędkę za 100 Euro, żonę, dzieci i wyślą na Kamczatkę. Natomiast mi - nic nie zrobią - nie mogą mnie nawet wylegitymować, nie mówiąc o jakimkolwiek mandacie czy też skierowaniu wniosku do sądu.

Zauważ, że ty jako obywatel - uczciwy - masz pełno obowiązków i nic więcej, natomiast złodziej, krętacz ma same przywileje.

Oskarż takiego a potem z naszego organu prawa wyciągnie pieniądze za nieprawidłowe skierowanie wniosku, ukaranie i do tego stres jaki przeżył w związku z jego posądzeniem o kłusownictwo.

Kłusownictwo w polskiej nomenklaturze prawnej to sprawa prawa materialnego i niematerialnego. Postaw przed sądem człowieka z 1, 2 wędkami i daj mu zarzut kłusownictwa - powiem po krotce - sędzia parsknie śmiechem i pogoni towarzystwo.

Widzisz - siedzę w prawie od sporego czasu i teraz zastanawiam się czy łowić ryby legalnie czy nielegalnie - chcę legalnie ale to co widzę robi się wyzysk nad wędkarzem.

Smutne a prawdziwe.

Może troszkę chaotycznie wszystko napisałem - ale ten co będzie chciał zrozumieć to zrozumie a ten co będzie chciał się przyczepić to się przyczepi. Cholerne piwo :wink:

Jeśli musisz mnie nazywać trolem forumowym to znikam z tego forum.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie namawiam do zniknięcia z forum, bo zakładasz bardzo ciekawe wątki (np. dot. osób niepełnosprawnych).

To jednak co napisałeś w ostatnim poście streszczę krótko. Nie masz pojęcia o obowiązującym prawie wynikającym z ustawy o rybactwie śródlądowym, o tym kto i jak może cię skontrolować (z przerzuceniem wszystkiego co masz w aucie, zmuszeniem cię siłą do położenia na glebie, zakajdankowaniem i wrzuceniem do suki, aby zabrać na komisariat w celu złożenia wyjaśnień i postawienia zarzutów). Zarzucenie wędki nawet bez przynęty i "dla jaj" do jeziora/rzeki, jeśli nie masz uprawnień jest kłusownictwem. Nie musisz nic łowić. Możesz rżnąć głupa, że tylko sobie leżysz a wędka tu po prostu była zawsze, nic ci to nie da. Kłusujesz. Twoje podejście do łowienia ryb i w ogóle tak zwanej własności jest jeszcze gdzieś w czasach dawnych (28 lat temu?).

Odbiegamy już zbyt mocno od tytułowej petycji, ale twój post był tak przesycony nieprawdą, że nie dało się nie odpisać. Proponuję zakończyć dyskusję o sensie płacenia za pozwolenie w tym miejscu. Pieniądze są potrzebne, nawet jeśli większość jest wydawana nie tak jakbyśmy sobie tego życzyli..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aleś to skomentował. :mrgreen:

Nie zgodzę się z prawami jakie przytoczyłeś a raczej jego brakiem.

Służby mają obowiązek reagowania tylko i wyłącznie wtedy kiedy widzą zagrożenie, niszczenie, zanieczyszczanie. Właśnie kiedyś funkcjonariusze mieli więcej praw niż teraz. Przekroczenie uprawnień przez funkcjonariusza jest przestępstwem a to co nazywasz kłusownictwem - raczej wykroczeniem. Kłusownictwo - chyba - jest stosowane na cele zarobkowe, przemysłowe, tu raczej bym powiedział, że to wykroczenie - nawet nie złodziejstwo. Jednak poszukam bo ten temat mnie zainteresował.

To, że pieniążki są źle wydawane - składki - to norma i na to nie mamy wpływu. Nikt nie robi niczego albo prawie niczego w celu poprawienia czystości wód a przy tym zdrowotności rybek. Teraz praktycznie nie są do jedzenia - raczej tylko do łowienia i wypuszczania (może zbyt stereotypowo ale to głównie z własnych obserwacji - po wakacjach).

Ujednolicenie składki dla całego kraju ma sens i chyba tak powinno być, jednak też powinno być tak że cała polska jest dla wędkarza.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jednak poszukam bo ten temat mnie zainteresował.

I o to mi chodziło. Polecam na początek obowiązujący Regulamin Amatorskiego Połowu Ryb, potem, jak już wszystko będzie z tego klarowne Ustawę o Rybactwie Śródlądowym.

Dyskusję na temat regulaminu poprowadźmy w osobnym temacie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale chyba troszkę źle się zrozumieliśmy. Nikogo nie interesuje regulamin amatorskiego połowu ryb. Można z nim iść do "szaletu i ....." . To jest dokument (dokument to za dużo powiedziane)

Ustawa - oooooooo - tu troszkę ukłonu i pokory. Nieznajomość prawa szkodzi. :)

Ale - tu są buble prawne.

Jednak mi chodzi bardziej o kompetencje służb kontrolujących i ich uprawnień - to sobie sprawdzę. O policji nie będę się wypowiadał - znam ją na pamięć (no prawie). mi chodzi głównie o uprawnienia do kontroli osób łowiących na wędkę - nie mówię o kłusownikach którzy nie wędkowali ale kłusowali i kradli (wyrok na stronie PZW albo GZW).

Przeszukam i coś napiszę. Ale stwory - sztuczne stwory - tu się nie liczą - służby do niczego nie przypięte.

Ale sprawdzę bo mogę się też mylić.

Odnośnie regulaminu - http://www.pzw.org.pl/pliki/prezentacje/3/wiadomosci/39226/pliki/regulamindruk.pdf jest spoko. Zrozumiały i klarowny. Chyba, że nie piszemy o tym samym. :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Maryachi , shrek , wtrącę swoje pięć groszy , przeczytałem kawałek bo nie chce mi się czytać waszej całodziennej dyskusji , te czasy z jedna opłatą już nie wrócą , za dużo jest świń przy korycie , takie jest moje zdanie , co do regulaminu i ustawy to przecież regulamin jest oparty o ustawę i regulamin obowiązuje wędkarza nad wodą , chyba że jest inaczej a ja przez tyle lat się myliłem , morze załóżcie osobny temat ILU Z WAS CZYTAŁO USTAWĘ O RYBACTWIE WSRUDLĄDOWYM :sad:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolego @ maryaChi - mam niesamowite wieści - dziś posiedziałem sobie na jednym z zaprzyjaźnionym forum prawnym i po wrzuceniu tematu odezwał się kolega prowadzący sprawę ........ łowienia ryb bez zezwolenia na rzece i jeziorze. Przedstawię w telegraficznym skrócie.

Faceci amatorsko bez uprawnień PZW łowili na rzece i na jeziorze - podkreślam Państwowym. Zostali złapani przez służby. Postawieni przed sąd.

Na sprawie sądowej faceci pokazali film, że zarazem do rzeki jak i do tego jeziora wpuścili wyhodowane przez siebie (nie znam dokładnej nazwy) małe rybki (określili je z nazwy - np szczupak, sum itp).

Obroną ich było, ze nie kłusowali a wręcz przeciwnie przyłożyli się do zarybiania tych akwenów i robią to regularnie. Sam akt łowienia to tylko przyjemność i hobby. Z filmu wynikało, że wpuścili do wód sporo narybku i teraz tylko odławiają swoje rybki a rzekę i wodę w jeziorze traktują jako dobro całego narodu i z niego skorzystali nie ciągnąc z tego korzyści materialnych a jedynie na własne potrzeby i swoją pasję.

Sąd dał im wiarę i uniewinnił od zarzutów zarazem w pierwszej jak i drugiej instancji.

Mam obiecane, że jak znajdzie wyrok z uzasadnieniem - prześle mi go.

Tak więc - nie są to kłusownicy a ludzie którzy przyczyniają się do rozwoju czy jak to tam nazwane.

Tak więc - jak widać jak się chce to można tylko teraz muszę sobie wybrać jakieś jeziorko i je zarybić pamiętając o nakręceniu filmu jako dowodu a potem powołać się na wyrok sądu.

Judykatura sądu przydatna sprawa.

Od dziś hoduje narybek w wannie aby na wiosnę zarybić swój ulubiony zbiornik który jest ogólnodostępnym dobrem.

Ale numer :mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ryby którymi zarybia się wody / tak zbiorniki jak również rzeki / MUSZĄ posiadać odpowiednie "świadectwo zdrowia" wydane przez upoważnione do tego instytucje, aby nie zawlevc jakiej choroby i nie wytruć obecnego w nich rybostanu. O tym kolega nie przeczył? Radzę więc poświęcić więcej czasu na douczanie w tej tematyce.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ryby którymi zarybia się wody / tak zbiorniki jak również rzeki / MUSZĄ posiadać odpowiednie "świadectwo zdrowia" wydane przez upoważnione do tego instytucje, aby nie zawlevc jakiej choroby i nie wytruć obecnego w nich rybostanu. O tym kolega nie przeczył? Radzę więc poświęcić więcej czasu na douczanie w tej tematyce.

Też o tym myślałem - ale jak widać sąd może wszystko. Wyrok to wyrok - chłopcy zrobili dobrą robotę. ale czy naprawdę dobrą? Tu masz rację jednak sąd chyba tego nie rozpatrywał jako zagrożenia - nie mam wyroku i uzasadnienia. Jak dostanę to wkleję.

Z drugiej strony to teraz rzeki są tak nafaszerowane świństwem, ze czasami mocząc nogi zastanawiam się czy nie dostanę wysypki.

W tym roku byłem nad jeziorem Maróz - koło Olsztynka (Swaderki) - po wykąpaniu dostałem jakiegoś świństwa na skórze. Kiedyś to tam były raki a teraz to puszki po wódce i piwie. Kiedyś to tę wodę brało się do picia teraz to niedopuszczalne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja jednak uważam, że nie można człowieka o to obwinić - ryby też mają samo rozród i takie rybki też mogą być zagrożeniem - ta sprawa chyba jest nieudowodnienia. Pamiętać trzeba, że winę trzeba udowodnić. Może brak było dowodów. Najpierw trzeba udowodnić, że coś zostało wprowadzone do zbiornika a potem dopiero ,że to właśnie oni do tego się przyczynili.

Tak więc - to udowodnić - to nie do osiągnięcia i może właśnie nikt tego nie poruszał. Z innej strony można powiedzieć, że każdy człowiek z grzybicą może zarazić stan wodny, lub z gronkowcem złocistym. Chyba mała przesada.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolego @ maryaChi - mam niesamowite wieści - dziś posiedziałem sobie na jednym z zaprzyjaźnionym forum prawnym i po wrzuceniu tematu odezwał się kolega prowadzący sprawę ........ łowienia ryb bez zezwolenia na rzece i jeziorze. Przedstawię w telegraficznym skrócie.

Faceci amatorsko bez uprawnień PZW łowili na rzece i na jeziorze - podkreślam Państwowym. Zostali złapani przez służby. Postawieni przed sąd.

Na sprawie sądowej faceci pokazali film, że zarazem do rzeki jak i do tego jeziora wpuścili wyhodowane przez siebie (nie znam dokładnej nazwy) małe rybki (określili je z nazwy - np szczupak, sum itp).

Obroną ich było, ze nie kłusowali a wręcz przeciwnie przyłożyli się do zarybiania tych akwenów i robią to regularnie. Sam akt łowienia to tylko przyjemność i hobby. Z filmu wynikało, że wpuścili do wód sporo narybku i teraz tylko odławiają swoje rybki a rzekę i wodę w jeziorze traktują jako dobro całego narodu i z niego skorzystali nie ciągnąc z tego korzyści materialnych a jedynie na własne potrzeby i swoją pasję.

Sąd dał im wiarę i uniewinnił od zarzutów zarazem w pierwszej jak i drugiej instancji.

Mam obiecane, że jak znajdzie wyrok z uzasadnieniem - prześle mi go.

Tak więc - nie są to kłusownicy a ludzie którzy przyczyniają się do rozwoju czy jak to tam nazwane.

Tak więc - jak widać jak się chce to można tylko teraz muszę sobie wybrać jakieś jeziorko i je zarybić pamiętając o nakręceniu filmu jako dowodu a potem powołać się na wyrok sądu.

Judykatura sądu przydatna sprawa.

Od dziś hoduje narybek w wannie aby na wiosnę zarybić swój ulubiony zbiornik który jest ogólnodostępnym dobrem.

Ale numer :mrgreen:

Chłopie, no nie dajesz za wygraną :)

Wybulić pieniądze i czas na zdobycie narybku

Wybulić czas na zarybienie

Rżnąć głupa przed Strażnikami, oddać im sprzęt (nie masz wyboru, sprzęt kłusowniczy jest zabierany, a jak nie będziesz chciał oddać, wezmą go siłą i oddadzą dopiero jak wygrasz w sądzie)

Rżnąć głupa przed sądem, licząc na pozytywny wyrok, co moim zdaniem jest bardzo mało prawdopodobne. Powodów jest wiele, pomijając już, że popełniasz kolejne przestępstwo wpuszczając do akwenu Bóg wie jakie ryby bez uzgodnienia z RZGW i użytkownikiem. Najważniejsze to to, że nawet jeśli zarybiasz, nie jesteś upoważniony do odłowów bez licencji.

Ten wyrok sądu o którym piszesz brzmi jak kompletna bzdura, a nawet jeśli nie, szansa na powtórzenie tego wyniku jest minimalna.

Poważnie szkoda ci 250zł na roczne pozwolenie? Toż to tańsze od zarybiania..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rżnąć głupa przed Strażnikami, oddać im sprzęt (nie masz wyboru, sprzęt kłusowniczy jest zabierany, a jak nie będziesz chciał oddać, wezmą go siłą i oddadzą dopiero jak wygrasz w sądzie)

Nie dokładnie jest tak jak piszesz bowiem wędkujący może omówić oddania sprzęty wtedy sporządza się jego opis i przedstawia w sądzie. Na tej podstawie sąd może wyliczyć jego wartość i obciążyć dodatkowo oskarżonego kwotą stanowiącą równowartość sprzetu. :lol::lol::lol:

I tutaj znowu kol. Shrek nie doczytał. Duże braki w wiedzy demonstruje nam tutaj kolega. Może więc zamiast głupio dyskutować warto byłoby poświęić więcej czasu na zapoznanie się z przepisami niż cytować nam tutaj wyssane z palca opowieći z wokand sadowych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja sie z Tobą zgadzam i to w 100% - ja pragnę zwrócić uwagę na pewne aspekty prawne panujące w naszym kraju i luki które działacze PZW powinni likwidować a nie je powiększać.

Stać mnie na 100 i na 300 - jednak chodzi mi o pewną zasadę naszego błogiego sądownictwa.

Widzisz - gorzej kogoś złapać kto wylewa zanieczyszczenia do rzeki czy olej z samochodu niż chłopa który chce sobie złapać rybkę i usmażyć do kieliszka gorzałeczki.

Mi chodzi o takie paranoje.

Dziś rozmawiałem z kolegą i powiedział mi kilka przykładów gdzie w naszym prawie są dziury dla kłusowników.

Przede wszystkim jest za mało strażników - oczywiście sami wędkarze są strażą dla samych siebie.

Ja daje przykłady nie po to aby ominąć prawo ale po to aby to nagłośnić i pozalepiać te dziury, a przy okazji skorzystać z Waszej wiedzy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja daje przykłady nie po to aby ominąć prawo ale po to aby to nagłośnić i pozalepiać te dziury, a przy okazji skorzystać z Waszej wiedzy.

Zróbmy to w osobnym temacie. Tu rozmawiajmy już tylko o składce międzyokręgowej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

Żeby pozalepiać te, jak to nazwałeś dziury, przydałoby się mieć jakieś pojęcie w temacie. Wybacz, ale Twoje posty są tak oderwane od rzeczywistości i tak bardzo niesamowite, że aż trudno w nie uwierzyć.

Co do składki ogólnokrajowej, jestem zdecydowanym przeciwnikiem. Według mnie przyszłość i nowoczesny model wędkarstwa to małe koła/towarzystwa wędkarskie, działające i gospodarujące na kilku łowiskach/odcinku rzeki. Tak jak DAWID pisał, jeśli coś jest wszystkich to jest również niczyje. Małe koła mają te plusy, że ludzie czują tam, iż gospodarują "na swoim". Dzięki temu angażują się w to bo widzą, że przynosi to wymierne skutki. Sami sobie pilnują, sami budują tarliska,sami sprzątają, sami zarybiają, gdyż wiedzą jakich ryb brakuje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolego @ bumtarara - nie będę pisał na forum jakie nasze Polskie prawo ma dziury.

Poczytaj troszkę przeczeń "głupich" sądów wtedy zobaczysz jak można się wybronić. Sądy same strzelają sobie w kolano aby nie mówić o strzale w stopę.

Proponuję zobaczyć tez w orzeczeniach jak są traktowani prawdziwi kłusownicy (siatki itp) a jak traktowany jest obywatel ze zwykłą wędką w czasie urlopu.

Ja jestem zdania, że poradnik kłusownika nie powstanie na tym forum. Oby tak było.

Wracając do tematu to przeglądając mapy i wody PZW w okręgu mazowieckim - słabo to się przedstawia a składka ciągle rośnie. Ryb jak na lekarstwo.

Kolego @ bumtarara w twoim poście masz dużo racji - tu pokuszę się o najlepszy przykład mazurskich gospodarstw rybackich. Mają swój rejon i kilkanaście jezior składka za 3, 7 , 14 , i więcej nie jest tragiczna. Są to niewielkie opłaty i na kieszeń urlopowicza przystępne.

Jednak dla osób mało zorientowanych często dochodzi do nieporozumień i nieznajomość terenu. Przykład - kolega łowił na akwenie przynależnym do gospodarstwa X jednak pomylił jeziora i poszedł na jeziorko Y - dorwali go i musiał zapłacić 100 PLN kary a to i tak po udowodnieniu, że na tamte miał wykupione a nie wiedział, że to na którym łowił nie należy do pakietu wykupionych jezior. Takie podziały to może i fajna sprawa pod kontem jaki przedstawiłeś jednak może być kłopotliwa.

Wiem, wiem co powiesz. Śmierć frajerom. Może i tak ale czy słusznie?

Ja jestem za projektem - jeśli tak musi być i tyle okręgów istnieć, aby pozostało tak jak jest (aczkolwiek niechętnie) ale i aby przyjąć jedną składkę na całą polskę a nawet podzielić i przymusić okręgi do podziału składki na 4 wielkie okręgi (ot, zrobić krzyżyk na mapie i te do jednego sektora a inne do innego) niech wędkarz zdecyduje gdzie i co chce - całą polskę, 1/4 polski czy swój okręg).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



Dodaj link lub baner - >


Polecamy

TOKAREX - super oferta pontonów firm Honda, Bush, Fiord, Kolibri, YRT, CHINEE oraz silniki i akcesoria do nich
Dragon
https://www.iparts.pl/
Pomocnik wędkarza
przewodnicywedkarscy.pl
Blog Zwędkowani
TOKAREX - super oferta pontonów firm Honda, Bush, Fiord, Kolibri, YRT, CHINEE oraz silniki i akcesoria do nich

Pontony - TOKAREX - super oferta pontonów firm BUSH, Fiord, YRT i HONDA

Akumulatory żelowe i AGM; Zamów online! do łodzi, jachtów, silników, echosond itp.
www.akumulatory-zelowe.pl






Dodaj link lub baner - >


Partnerzy

Corona-fishing.pl - sklep wędkarski



Telefony, smartfony, tablety - jaki kupić, jaki wybrać?





  • Ostatnio przeglądający

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.