Skocz do zawartości
tokarex pontony

Przepisy a połowy dorsza


Tomaszek

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano

Proszę odpowiedz ale szczerze.

Zawsze odpowiadam szczerze :smile:

§ 8. 1. przywołanego już rozporządzenia min. rolnictwa stanowi, że:

Ilość ryb, którą może wyłowić osoba prowadząca połowy w ciągu doby, wynosi nie więcej niż:

5) 7 sztuk - w przypadku dorsza;

Kluczowe jest pojęcie 'wyłowić' - należy je rozumieć jako połączenie: złowić + zabrać.

Czyli wniosek jest taki, że wyciągając 7 szt. na pokład możesz (nie musisz) teoretycznie wędkować dalej i podmieniać większe sztuki na mniejsze, z jedoczesnym wypuszaniem tych ostatnich, o ile były przez ten czas odpowiednio przechowywane i w chwili darowania im wolności znajdują się w stanie rokującym na duże szanse przeżycia. Bo jeżeli masz już trupa i z premedytacją go wywalasz do wody, bo chcesz tego większego dorsza zabrać - to podpadasz już pod ustawę o ochronie zwierząt (występek bezcelowego zabicia zwierzęcia). Dalsze wędkowanie może uzasadniać także fakt chęci złowienia ryb innych gatunków np. belony. Tak to wygląda w aspekcie prawnym (jak chcesz być przepisowy do końca), kwestie etyczne pozostawiam dla każdego z Was do przemyślenia.

przynęty na klenia   Dragon
Napisano

Skąd wziąłeś taką a nie inną interpretację terminu wyłowić? Bo w znaczeniu potocznym ryba wyłowiona wcale nie implikuje że jest równiez zabita. A w takim razie przedstawiony tok rozumowania jest do niczego. Powiem więcej - przy takim jak podałem rozumieniu wyłowić - przepis nabierał by większego sensu, bo nawet jeśli wyłowisz 7 niewymiarowych sztuk, których nie zabierzesz a "wyrzucisz" do wody (bo i tak nie mają szansy na przeżycie) to powinieneś zakończyć wędkowanie. Wtedy przynajmniej przeps bardziej by się trzymał kupy.

Napisano
Skąd wziąłeś taką a nie inną interpretację terminu wyłowić? Bo w znaczeniu potocznym ryba wyłowiona wcale nie implikuje że jest równiez zabita.

Chcesz, to będzie trochę gmatwaniny.

Prawodawca używa 2 różnych pojęć: poławianie i wyławianie.

Na wstępie musimy przyjąć, że jest racjonalny i różnym pojęciom nie nadaje takiego samego znaczenia, czyli pozostają one względem siebie zupełnie inne lub jedno zawiera się w drugim w części lub w całości, ale nigdy nie jest tak, że poławianie=wyławianie.

W mojej ocenie 'poławianie' wchodzi w zakres pojęciowy 'wyławiania' w całości.

Poławianie to inaczej mówiąc łowienie ryb - wyciąganie ich z wody i do siaty lub z powrotem do wody, ale jeszcze nie zabranie. Na tym polega łowienie ryb. Połowem nazwiesz to, co złowiłeś, więc tak ja rozumiem pojęcie 'poławiania'.

Teraz czas na np. regulamin - jest tam mowa § 8 ust. 7.2. in fine: "Łączna ilość złowionych i zabranych z łowisk ryb wymienionych gatunków nie może przekroczyć 10 szt. w ciągu doby". Czyli jednak odróżniamy złowienie ryby od jej złowienia + zabrania. W mojej ocenie 'wyławianie', to pozyskiwanie ryb, czyli złowienie + zabranie.

Sam wiesz, że nawet prawnicy w wielu przypadkach odmiennie interpretują te same przepisy.

Napisano

Fajna odpowiedz Lesiu ale nie mogę z niej wywnioskować tego co ty robisz po złowieniu 7 sztuk. Co sądzisz jak wspomniałeś już o etyce, co jest ważniejsze:

a) etyka - złowiłem 7 sztuk i kończe łowienie by nie narażać ryb na prawdopodobną śmierć,

B) przepisowość- zabieram tylko 7 a łowie ile wlezie wypuszczając nadmiar siedmiu za burtę.

Zauażyłem że jesteś kolejną osobą, która mówi że przepis to przepis trzeba go przestrzegać. Oprócz ciebie miałem już małą konfrontację z Tomaszkiem i Solverem. Oni też stawiali sztywno na przepis. Ale jak tak wszystcy mówicie o sztywności przepisowej, że można brać tylko 7 i łowić więcej, to przypomina mi się wcześniejsza wypowiedz jednego z obecnych wcześniej na tym forum, że taki przepis bardziej niż o samą rybę dba o interes rybaków.

Dla mnie osobiście osoba, która złowiła 7 sztuk i tylko to bierze do domu a nadal łowi dziesiątki sztuk bo przepis na to pozwala i wypiuszcza może nie łamie przepisu ilościowego ale wiedząc że ryba prawdopodobnie zdechnie łamie znacznie ważniejsze przepisy jakimi są etyka i umiar.

Napisano

A tak swoją drogą. Jesteś kolejną osobą z grupy przepis to przepis. Dziwię sie że nie zabrał jeszcze nikt głosu z grupy niedokońca się zgadzającej co do racjonalności przepisów. Dlaczego się boicie. Wszyscy wiemy, że w praktyce (ja jeszcze nie widziałem niekogo co by złowił 7 sztuk i resztę rejsu leżał bykiem) jest blisko 100 % tych co łowi więcej. Nie bójcie się wypowidzieć swego zdania. Tylko bez przesady, bo serce mi zamarło jak w jednym z forów wyczytałem relację z udanych rejsów gdzie łowiono do 74 kilo fileta.

Napisano
Jesteś kolejną osobą z grupy przepis to przepis.

Przecież ja Ci napisałem, jak wygląda wszystko w świetle prawa, celowo nic nie mówiłem o kwestiach moralnych. Byłem raz na kutrze i nie wiem, czy jeszcze pojadę, więc po co mam sobie zawracać głowę co zrobię, jak już pojadę. Przyjdzie czas będzie rada.

Na pewno trochę na wyrost, ale pewnie i wędkarza, który łowi i wypuszcza ryby stosując haki z zadziorami można nazwać nieetycznym, bo w końcu kaleczy ryby dla własnej przyjemności - wędkowania, ale przecież robi wszystko przepisowo.

Co do dyskusji o racjonalności przepisów, zerknij w Ogólnych na zamknięty już temat o słonecznicy i podrywce

Napisano

Co do racjonalności limitowego dorsza to jest jak:

przykład- jest 10 osób i jedna jabłoń z 100 jabłkami. Jeden mądry mówi że codziennie można zjeść jedno jabłko ale dopuszcza przy zrywaniu jednego dojrzałego jabłka strącanie na ziemię na zgnicie kilku innych. I tu: ci co na drzewo wchodzą jako pierwsi robnią jak przepis karze i jedzą tylko jedno jabłko a przy okazji niszczą inne.

Wniosek: nie każdy ma równe szanse, i dochodzi do wielkiego marnotrastwa. A może lepiej by było określić to, że skoro jest ich 10 a jabłek 100 to każdemu przysługuje 10 szt i mają tak rządzić swoim by nie szkodzić jabłoni i kolegom.

Dla niektórych ten przykład jest nieco dziecinny, ale myślę że nie które kwestie najlepiej wyrazić na prostych przykładach.

Co sądzicie o mojej "przypowieści"

Napisano

To ja Ci powiem, przed jakim dokładnie stoisz dylematem:

Masz ogromny sklep AGD/RTV z wybitą witryną, przez którą wszyscy, w tym sędziowie, prokuratorzy, policjanci, wchodzą do środka i wynoszą tyle ile uradzą. Nikt ich nie przegania, robią co chcą. Masz dwa wyjścia : wchodzisz, albo nie.

Napisano

Tylko takiego zachowania jak ty mi sugerujesz nie pochwalam, jak i nie jestem za tym by łowiono ile wlezie. Chciałem tylko powiedzieć, że powoływanie się na przepis nie zawsze jest lepsze od zdrowego rozsądku (jeżdzić codziennie na dorsza i kaleczyć kupe ryb czy jechać raz kiedyś i zabrać tylko tyle by starczyło na kilka kolacji). Dorsze jak jabłka to ograniczony zasób. Bierzesz przepisowo 7 sztuk, ale łowisz dalej i marnotrawisz inne wypuszczając je do wody, bo raczej nikt inny nie będzie ich miał możliwości złowić, choć przepis może na to pozwala. To samo z jabłkami: bierzesz jedno ale strącając inne. Braknie dla kolegów i w rzeczywistości mało kto na tym skorzysta. Ale przepis to przepis.

Twój przykład to postawa łamania i prawa, etyki itd. POczułem się jakby mój przykład też nawiązywał do złodziejstwa. A przecież jego celem było wskazanie że nieraz postępowanie przepisowe może być bardziej szkodliwe od zdrowego rozsądku.

Napisano
Tylko takiego zachowania jak ty mi sugerujesz nie pochwalam.

Co ja sugeruję? Piszę o alternatywie, nie mówię, co masz wybrać. Dla mnie wystarczy tej dyskusji, bo się wyraźnie nie rozumiemy.

Napisano

Sory nie miałem na myśli że sugerujesz coś nie właściwego. A tak poza tematem poznałem jednego lesia z Torunia w wojsku ( jaskólski) może to ty? wiek mi pasuje i okręg.

Napisano
konfrontację z Tomaszkiem

Hej, no chyba przesadziłeś :razz: żadnej konfrontacji nie było

wcześniejsza wypowiedz jednego z obecnych wcześniej na tym forum, że taki przepis bardziej niż o samą rybę dba o interes rybaków.

To ja tak napisałem i podtrzymuję to.

Dziwię sie że nie zabrał jeszcze nikt głosu z grupy niedokońca się zgadzającej co do racjonalności przepisów.

Ponownie, to ja. Nie do końca się zgadzam i kwestjonuję racjonalnośc tych przepisów - zresztą napisałem to w pierwszych postach tego tematu. Nie zmienia to jednak faktu że prawa należy przestrzegać a już napewno nie należy otwarcie go kontestować.

W mojej ocenie
Sam wiesz, że nawet prawnicy w wielu przypadkach odmiennie interpretują te same przepisy
No właśnie - i tu jest pies pogrzebany. Morał taki że dopiero jak by przed sądem stanął taki kto poławia i łowi i wypuszcza lub nie to w zalezności od prawników po obu stronach wyszło by na jedno lub drugie.
Napisano

Nie, to nie ja - kiedy mogłem iść do woja z uwagi na wiek - to studentów nie brali, a teraz to już rezerwa jestem :wink:

Tomaszek - jak by dobrze trafiło, to i sędzia miałby dylemat moralny jaką zastosować wykładnię przepisów, bo niewykluczone, że sam tak łowił w przeszłości, a zapewniam, że wielu jest takich.

Napisano

Dzięki. Ale by fajnie było spotkać na forum kumpla sprzed lat. Ja zrobiłem na odwrót jak ty. Najpierw szkoła średnia - później wojsko - a potem mgr. POzdrowienia.

Wracając do tematu forum. Ten temat budzi we mnie wiele emocji, wiec może troche ciężkie są moje wypowiedzi. Z góry przepraszam wszystkich, którzy już mnie przeklinają.

Napisano

Znalazłem ten dział dzięki Tomaszkowi, ale po kolei.

Jestem początkującym "pilkerowcem". Na wyprawie w morze byłem dwa razy (miałem pożyczony sprzęt, teraz kompletuję swój). O czym chcę napisać? Ja naprawdę nie wiedziałem, że można zabrać tylko 7 sztuk dorsza (czuję się jak kłusol, ale nikt mi o żadnych limitach nie powiedział). Wiedziałem tylko o wymiarze ochronnym. Jak złowiłem dorsza i zacząłem go mierzyć, "kolega" z prawej wybuchnął śmiechem... Na tym rejsie rekordziści mieli po 40 sztuk (od razu je filetowali, miałem nawet podejrzenie, czy oni tego nie sprzedają).

To samo jest z przywieszkami. W sklepie są po dwie, trzy, a nawet więcej (ciekawe, co sprzedawcy sądzą o regulaminie).

Napisano
Jak złowiłem dorsza i zacząłem go mierzyć, "kolega" z prawej wybuchnął śmiechem... Na tym rejsie rekordziści mieli po 40 sztuk (od razu je filetowali, miałem nawet podejrzenie, czy oni tego nie sprzedają).
Właśnie moim zdaniem to co jest najbardziej w tym wszystkim przerażające - to skala na jaką łamane jest prawo oraz oczywiście skala przyzwolenia na to. Inna sprawa że jak pisaliśmy, można mieć poważne wątpliwości co do jakości tego prawa. :mad: No ale jak napisał Lesio, albo go przestrzegasz albo nie - nie ma stanu pośredniego. :mad:
  • 3 weeks later...
Napisano

Zgadzam sie co do wypowiedzi tomaszka ze prawa sie przestrzega albo nie ale w naszym dziwnym kraju prawo jest hmmm troche wypaczone dlatego sugeruje kierowac sie zdrowym rozsadkiem poniewaz w tym temacie bycie klusownikiem jest lekko na wyros powiedzianym slowem.

Nie sugeruje jednak ze mamy sie tym terminem nie przejmowac nalezy jednak pamietac ze na rybach najwazniejsza jest zabawa a nie liczone sztuki gdyby tak bylo poszlibysmy do sklepu po rybe zaoszczedzajac sobie przy tym zbednego klopotu z podruzowaniem wynajmowaniem kutra i wreszcie mase pieniedzy wydanych na sprzet.

Z drugiej strony jednak mamy statystyki i fakty kto wylowi wiecej miejscowy ktury jezdz co dziennie biorac 7 szt. czy okazjonalny wedkaz lapiacy 20szt dwa trzy razy do roku.

Za tym idzie temat wypuszczania wylowionych dorszy do wody o kturych wiemy ze zdechna czy nie jest to przypadkiem mimowolne ''karmienie kota''?

Napisano

A co byście powiedzieli na taki argument rozsądku contra przepis. Złowiłem 6 szt wymiarowych, więc mogę złowić jeszcze 1. Złowiłem więc jeszcze 1 lecz miał 35 cm więc wypuszczam go do wody pomimo tego, że złowiony był za bebechy. I tak łowię jeszcze kilka niewymiarowych i wupuszczam do wody. W końcu złowiłem wymiarowego i w końcu mam pełny limit.

A może lepsze (zwłaszcza dla ryb) byłoby zabrać 6 tych pierwszych wymiarowych i jeszcze 1 czy 2 niewymiarowe, zamiast wypuszczać nierosłe kaleki do wody by w końcu może złowić tego 38 cm. Będąc przepisowym powinno się wypuszczać te mniejsze, ale czy to jest w interesie ryb by je wypuszczać pomomo rozwalonego brzucha. Mały szczupak jak głęboko połknie to można odciąć kotwicę i wypuścić go do wody bo ma wielkie szanse na przeżycie, ale dorsz pokaleczony i wyszarpany z 50 metrowej toni raczej nie dorośnie przepisowej wielkości.

Napisano

O tym właśnie mówię prawo obsurdu lepiej jest się kierować własnym zdrowym rozsądkiem.

Ale ten temat to morze nieprzebranych opini myślę że dalsze rozwijanie go do niczego nie prowadzi :neutral:

  • 3 months later...
Napisano

zestawy dorszowe mają dwie uzbrojone przywieszki bo wolno łowić z kutra na dwie przywieszki ale wtedy pilker musi być pozbawiony wszelkich haczyków i kotwic

  • 2 years later...
Napisano

nigdy nie spodkalem sie z wedkarzem ktury po zlowieniu 7 szt. konczy polowy. lowimy zgodnie z limitem tylko pod jednym warunkiem ,ze ryba nie bierze.

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.