Jarosław Napisano 9 Grudnia 2007 Napisano 9 Grudnia 2007 Jak radzicie sobie koledzy z zaczepami w różnych metodach i uwalnianiu zestawów? Może się czegoś nauczę lub podejrzę jakieś wynalazki.
Michcio Napisano 9 Grudnia 2007 Napisano 9 Grudnia 2007 ostatnimi czasy łowie duzo w krakowie na Wiśle, gdzie jest dosyć dużo zawadów itd. dobrym sposobem jest juz pewnie znane naprezenie zylki i "strzelanie". ja natomiast napinam żyłkę i chodzę wzdłuż brzegu aż wkoncu puszcza. jeszcze zadnej przynety w ten sposob nei zerwałem. Planuje tez zrobic/kupić oczepiacz, jak myslicie dobre by to było ( jesli był poruszan ten watek to przepraszam i jak mozecie podajcie link do tematu)
Jarosław Napisano 9 Grudnia 2007 Autor Napisano 9 Grudnia 2007 dobrym sposobem jest juz pewnie znane naprezenie zylki i "strzelanie".ja natomiast napinam żyłkę i chodzę wzdłuż brzegu aż wkoncu puszcza. Też tak robię w Krakowie na Wiśle. Innego sposobu nie ma przy łowieniu gruntowym. Przy spławiku staram się zapiąć za spławik spiningiem a przy spiningu stosuję odczepiacz. Gorzej jest na zawodach jak jest amortyzator
Lary Napisano 9 Grudnia 2007 Napisano 9 Grudnia 2007 Najlepszym wyjściem na "zaczepne" łowisko jest stosowanie plecionki
Jarosław Napisano 9 Grudnia 2007 Autor Napisano 9 Grudnia 2007 Najlepszym wyjściem na "zaczepne" łowisko jest stosowanie plecionki Niby racja, ale trzeba też znaleźć wyjście kiedy na młynku jest żyłka. A plecionka też ma określoną wytrzymałość. Mnie chodzi o techniki i sposoby uwolnienia przynęty lub choćby zredukowanie strat.
Lesio Napisano 9 Grudnia 2007 Napisano 9 Grudnia 2007 Jeżeli 'zestawem' jest sztuczna przynęta, to stosuję kotwiczkę zrobioną z 2 metalowych prętów wygietych na kształt 'ω' i związanych drutem (co daje nam 4 łuki kolankowe) do tego mocna linka i o ile nie mamy do czynienia z czymś na prawdę dużym, to przynętę wyciągmy razem z zaczepem np. starym rowerem.
Zad Napisano 9 Grudnia 2007 Napisano 9 Grudnia 2007 Lesio, Jeśli możesz to pokaż zdjęcie tego patentu.
Lary Napisano 9 Grudnia 2007 Napisano 9 Grudnia 2007 Często jak już zaczepię udaje mi sie odzyskać zestaw ustawiając wędkę równolegle do biegu rzeki i dokręcając hamulec na maxa. Jak juz to zrobię to z wyczuciem ciągnę w swoim kierunku wielokrotnie to pomaga
Lesio Napisano 9 Grudnia 2007 Napisano 9 Grudnia 2007 pokaż zdjęcie tego patentu. Jak znajdę jutro czas, to zejdę do piwnicy i pstryknę fotkę. Kotwiczka jest 4-ramienna, drutem obwiązujemy trzonek aby te dwa powygianane pręty trzymały się 'kupy'. W górnej części mamy oczko do którego wiążemy linę.
sinus Napisano 9 Grudnia 2007 Napisano 9 Grudnia 2007 Lesio, też coś takiego kiedyś z ojcem stosowałem, jak rybak walnął nam w łowisko nie oznakowaną sitę i po zerwaniu kilkunastu zestawów w ruch poszło 4szt. haka z pręta fi10 i sznureczek.... prawie wszystko odzyskliśmy, a sitkę (a włąsciwie jej fragment przywiązaliśmy do kołka....) tyle że jak idę ze spinem to obrzucenie fajnej miejscówki "ciężkim sprzętem" = jej kasacja... i tu pada pytanie czy warto i co jest cenniesze....
Lesio Napisano 9 Grudnia 2007 Napisano 9 Grudnia 2007 obrzucenie fajnej miejscówki "ciężkim sprzętem" = jej kasacja... i tu pada pytanie czy warto i co jest cenniesze.... Zawsze można odciąć żyłkę przywiązać do patyka wbitego w ziemię, a manewry z kotwicą robić później, o ile bardzo zależy nam na obłowieniu konkretnej miejscówki. Jeżeli masz na końcu żyłki rapalę, to raczej nie stajesz przed takimi dylematami...
P Napisano 10 Grudnia 2007 Napisano 10 Grudnia 2007 Jesli chodzi o spining Standardowe strzelanie na rzece pomaga Ale jesli lapiemy "na kamieniach" skuteczne bywa wypuszczenie sporego odcinka zylki i z takim balonem na wodzie zaciecie kilka razy dosc mocne - czasami spokojnie to tez pomaga na zaklinowana przynente zwlaszcza na plywajace woblerki Pozdr
Lary Napisano 10 Grudnia 2007 Napisano 10 Grudnia 2007 A czy ktoś z was stosował tzw. "uwalniacze przynęt" gzieś na allegro widziałem.
Jarosław Napisano 10 Grudnia 2007 Autor Napisano 10 Grudnia 2007 Ale jesli lapiemy "na kamieniach" skuteczne bywa wypuszczenie sporego odcinka zylki i z takim balonem na wodzie zaciecie kilka razy dosc mocne - czasami spokojnie to tez pomaga na zaklinowana przynente zwlaszcza na plywajace woblerki Dobre, zupełnie o tym zapomniałem ponieważ nie łowiłem kilka lat na spining a teraz do tego wracam. Mam kilka uwalniaczy ale one przeważnie niszczą przynętę szczególnie wobki.
-PuS- Napisano 10 Grudnia 2007 Napisano 10 Grudnia 2007 Ja często łapię w zaczepach. Stosuję bardzo mocne plecionki. I staram się tak dobrać wytrzymałość haka lub kotwiczki aby przy zaczepie właśnie to było najsłabszym ogniwem. Myślę, że jest to jakaś metoda. Ryba praktycznie nie ma szans na uwolnienie a ja mam szansę na wyciągnięcie wszystkiego z wody.
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.