Gość Anonymous Napisano 13 Października 2004 Napisano 13 Października 2004 Ostatnio przypadkowo uzbroiłem ripera na wspak, chyba za bardzo myślałem, żeby złowić dużego szczupaka. Ale, cóż postanowiłem spróbować i mimo wszystko złowiłem dwa szcupaki takim riperem, jeden miał ponad 3kg. Nie próbowałem drugi raz łowić w ten sposób, ale jestem ciekaw czy jeszcze komuś przypadkowo lub nieprzypadkowo udało się takim riperem złapać rybę ?
wędkarz Napisano 15 Października 2004 Napisano 15 Października 2004 Moim zdaniem nie ma to znaczenia. Być może nawet bardziej to wabi rybę, aż sam muszę spróbować.
Gość Anonymous Napisano 16 Października 2004 Napisano 16 Października 2004 Niby szczegół i drobiazg z tym uzbrojeniem na wspak, ale efekty są ...sam sie przekonałem
artech Napisano 25 Lutego 2005 Napisano 25 Lutego 2005 na wspak to znacz jak?? haczyk wystaje z brzuszka czy pyska rippera???
shogun_zag Napisano 9 Kwietnia 2005 Napisano 9 Kwietnia 2005 Tak Artech ... haczyk w pyszczek i przez brzuszek ... ogonek do góry Sprawdza sie to jedynie przy prowadzeniu przynety w toni. To samo dotyczy twisterów bez wzgledu na to czy po dnie, czy w pół wody
maniek Napisano 10 Kwietnia 2005 Napisano 10 Kwietnia 2005 Shogun na wspak to znaczy odwrotnie ,tyl do przodu , a przud do tyłu . ale wydaje mi się że jest to bez sensu.
shogun_zag Napisano 16 Kwietnia 2005 Napisano 16 Kwietnia 2005 Shogun na wspak to znaczy odwrotnie ,tyl do przodu , a przud do tyłu .ale wydaje mi się że jest to bez sensu. No i masz racje, no bo jak to miałoby chodzić ? Ogonem do przodu i kolebac główka? Nawiasem mówiąc, ciekaw jestem jakby szczupaki atakowały takie dziwadła ... od przodu (ogona) czy od tyłu (głowy)
Dr.Pepper Napisano 19 Kwietnia 2005 Napisano 19 Kwietnia 2005 Kiedys widzialem jak spinnigisci eksperymentowali z "gumkami" nad woda m.in.: byl motyw z haczykiem na wspak ale co ciekawsze przebijali ripperki tez w taki sposob ze hak nie wystawal przez grzbiet czy przez brzuch ale przez bok w wodzie taje to efekt naprawde chorej rybki trzeba pamietac zeby nie przesadzac z szybkoscia zwijania ;] powiem jedno ze byly efekty panowie wowczas jescze chyba wycinali fragment ogonka zeby byl bardziej czuly . ponadto rippery z ogonkami twisterow i na odwrot w roznych kolorach. Ale wedlug mnie to juz cudowanie jak naprawde nic nie bierze na "pakiet podstawowy"
shogun_zag Napisano 20 Kwietnia 2005 Napisano 20 Kwietnia 2005 Hmmm ... a ja myślę, że wedkarz to typ wynalazcy i bedzie kombinował z czym sie da i jak sie da. W USA albo w Kanadzie (nie pamietam) organizowane sa zawody ... cos pod nazwą ... "na co nie złowisz ryby" i wyobraźcie sobie, ze praktycznie na wszystko co sie rusza padały ryby. Najłowniejszą przyneta był elektroniczny zegarek z włączoną muzyczką - pozytywką. Była tez prezerwatywa przybrana główka z hakiem No ... teraz juz wiecie skad sie wzięły grzechoczace i piszczące woblery oraz przynety gumowe ??
Dr.Pepper Napisano 21 Kwietnia 2005 Napisano 21 Kwietnia 2005 Niektorzy wyciagaja sumy na takie myszki dla kotow z dzwoneczkiem w srodku :]
shogun_zag Napisano 25 Kwietnia 2005 Napisano 25 Kwietnia 2005 Wiesz Pepper ... mnie juz nic nie zdziwi, nawet sumy na myszki dla kotków
maniek Napisano 28 Kwietnia 2005 Napisano 28 Kwietnia 2005 Shogun nie pisz o dyrymałach hehehe . tylko zdradż jakie nowe przynęty w tym roku masz na sandały.
shogun_zag Napisano 29 Kwietnia 2005 Napisano 29 Kwietnia 2005 Maniek, to nie tajemnica ... od 14-tu tat używam kogutów. Czasami jak nic nie bierze z nudów założę rippera o ubarwieniu naturalnym (przeważnie imitacje okonka) Faktem jest, ze zajęło mi kilka lat, by dojść do "budowy" idealnego kogutka. Kombinowałem z piórami (ilość i kształt ich wwiązania), kolorem tłowie, omotką, ustawieniem uszka, kształtem główki, sposobem wiazania żyłki. W tym cała tajemnica, ale mój kolega (wspaniały i zawzięty wszechstronny wedkarz) twierdzi, że na sandacze jedynym kluczem do sukcesu jest RUCH przynety. Może ma i rację. Zauważyłem pewna prawidłowość (on łowi tylko na rippery tzw. malowanki) .... jak łowi Krzysiek na swe gumowate paskudztwa ... ja mam bardzo delikatne podskubywania i praktycznie kazde zacięcie kończy sie spadnięciem ryby lub wytarganiem jej zapietej za koniusze wargi. Jeśli ja łowię ... Krzysiek moze płynać do domu po gruntówki. A teraz Maniek ... pamietasz co kiedys pisałem ... sandacz żeruje, sandacz zabija? Łapiesz juz o co chodzi?
maniek Napisano 1 Maja 2005 Napisano 1 Maja 2005 Shogun może opisz troche o kogutach jakie robisz z czego , jak prowadzić takiego w wodzie , mało wiem o kogutach , może coś się jeszcze naucze.
shogun_zag Napisano 4 Maja 2005 Napisano 4 Maja 2005 Jasne, napisze, a co by nie. Do grobu tego nie zabiorę bo tam ponoć nie ma sandaczy A i pióra ze skrzydeł aniołków byłyby do kitu, może sierść z ogona diabła by sie na coś przydała Najpierw jednak musze skończyć remont kuchni ... i to przed 1 czerwca bo później nie będzie czasu na pierdoły Nie wiem Maniek jak Ty, ale ja uczę sie cały czas, non stop, az mnie łeb boli od tej wiedzy
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.