nhandu Napisano 8 Października 2008 Napisano 8 Października 2008 Czy ktoś brał udział w takich akcjach, jak to wygląda od początku do końca, gdzie i kiedy wykłada się krzesieliska, jak i z czego buduje, jakie są koszty i jakie przynosi to rezultaty, bo w moim zbiorniku sandaczy coraz mniej a jak pytam się o zarybienia wszyscy się uśmiechają
daTeo00 Napisano 8 Października 2008 Napisano 8 Października 2008 "Budowa sztucznych tarlisk dotyczy zarówno jezior, jak i stawów. Sztuczne tarliska mogą mieć różną postać w zależności od gatunku ryb, dla których są one przeznaczone. Sztuczne tarlisko dla ryb litofilnych to po prostu wysypany na dno zbiornika piasek lub żwir. Aby stworzyć takie tarlisko wybieramy miejsce o głębokości 2-3 metry i zimą na lód wysypujemy w tym miejscu żwir lub piasek. Po zejściu lodu, piasek pokrywa dno, tworząc odpowiednie podłoże do rozrodu np. sandacza. Sztuczne tarliska tworzy się również z substratu roślinnego lub z tworzyw sztucznych. Bardzo ważne przy budowie sztucznych tarlisk z substratu naturalnego jest użycie materiału odpornego na gnicie np. gałęzie drzew iglastych (jałowiec, świerk), trzciny czy korzeni turzycy. Sztuczne tarliska czyli inaczej krześliska mogą mieć przeróżną formę od zwykłych gałęzi sosny lub świerku zakotwiczonych w dnie (składa tam ikrę np. płoć) aż po skrzynki wyłożone gałązkami drzew iglastych, krzewinkami wrzosu lub wełną drzewną (krześliska dla sandacza), a nawet krześliska pływające lub zawieszone na odpowiedniej głębokości w toni wodnej. Często zamiast substratu roślinnego używa się do budowy krześlisk tworzyw sztucznych. Ich przewagą jest odporność na gnicie i uszkodzenia mechaniczne. Zadaniem takiego krześliska jest stworzenie odpowiedniego podłoża do złożenia ikry a także umożliwienie nam po odbytym tarle przeniesienia krześliska ze złożoną ikrą np. z jeziora do stawu." Z artykułu opublikowanego w Lubuskich Aktualnościach Rolniczych nr 7/2006 Autor: Rafał Wanat, Lubuski Ośrodek Doradztwa Rolniczego w Kalsku
nhandu Napisano 9 Października 2008 Autor Napisano 9 Października 2008 Dzięki wielkie informacje podstawowe z pewnością się przydadzą, jednak ciekawią mnie jeszcze informacje osób biorących udział w takich akcjach, jak to wygląda "od środka" oraz jakie formalności wiążą się z budową tarlisk.
Unises Napisano 9 Października 2008 Napisano 9 Października 2008 Jeśli chodzi o stronę techniczną: Najlepsze na tralisko sandacza są gałęzie jałowca , wiążesz sobie całość nierdzewnym drutem np. aluminiowym, na dole dowiązujesz jakieś dociążenie, np cegły dziurawki (byś mógł przewlec drut) ładujesz to na łódkę i wpływacie na punkt - twarde dno (głębokość max 4-5 m) najlepiej w zasłoniętej od wiatrów części bajora i ...chlup. Jeśli masz zbiornik na który przychodzą w miarę normalni wędkarze zamiast wypływania łódką możesz wyłożyć gniazda w odpowiednich miejscach na lodzie. Aspekty formalne; o to będziesz musiał zapytać u siebie w kole Ps. Postaram się poszukać fachowego artykułu ...był gdzieś w jakimś starym Essoxie jak znajdę wyśle Ci skany na PV
welfron1 Napisano 9 Grudnia 2008 Napisano 9 Grudnia 2008 Czy po odbyciu tarła i wylęgu krzesliska należy wyjąc z wody czy tam je zostawić
Unises Napisano 10 Grudnia 2008 Napisano 10 Grudnia 2008 Czy po odbyciu tarła i wylęgu krzesliska należy wyjąc z wody czy tam je zostawić : Krześliska pozostają w wodzie na zawsze, czyli do pełnej "biodegradacji", nawet gdy przestaną już pełnić swoją główną role i tak rożne inne ryby nadal będą je wykorzystywać np w formie ostoi, schronienia itd.. Zakładając, że wykonacie je bardzo starannie, z jałowca, bądź innych gałęzi drzew/krzewów iglastych, zawarta w nich żywica, sprawi że będą bardzo trwałe i "wodoodporne" przez długi czas.Myślę ze czas ich życia i przydatności z punktu widzenia sandaczy to kilkanaście lat lub nawet więcej. Pozostawienie ich w wodzie sprawi, że wtopią się w tło i staną się dobrze znanym rybom zaakceptowanym wcześniej "naturalnym" tarliskiem Natomiast z punktu widzenia waszych ludzi/wędkarzy... Albo trzymacie w tajemnicy strefę wyłożenia krześlisk, za co przez cały sezon będą was "błogosławić" spiningisci urywający przynęty , grunciarze sprężyny itd.. Albo co jest bardziej cywilizowane, zarząd na spotkaniu sprawozdawczym informuje o tym fakcie wędkarzy, a nad wodą pojawiają się wkrótce tabliczki w pobliżu tych miejsc, ustalacie sobie w jakiej odległości w sezonie można wędkować, kotwiczyć łodzie itd.. Poniżej zdjęcie (opcja druga) "nagrzana płycizna" jawne tarlisko szczupaka, białej ryby itp.. oznakowane tabliczką
nhandu Napisano 10 Grudnia 2008 Autor Napisano 10 Grudnia 2008 Zakładając, że wykonacie je bardzo starannie, z jałowca, bądź innych gałęzi drzew/krzewów iglastych, zawarta w nich żywica, sprawi że będą bardzo trwałe i "wodoodporne" przez długi czas.Myślę ze czas ich życia i przydatności z punktu widzenia sandaczy to kilkanaście lat lub nawet więcej. myśle że wraz z welfron1, mimo braku doświadczenia przyłożymy się i postaramy się wykonać bardzo starannie te krzesiliska. Natomiast z punktu widzenia waszych ludzi/wędkarzy... I tu może być problem, bo nie wiem jak zaregują na to że "zabieramy im kawał wody" z drugiej strony takie uwalnianie przynęty z zaczepu/krzesiliska na pewno nie wpłynie pozytywnie na bytujące tam ryby.
Unises Napisano 10 Grudnia 2008 Napisano 10 Grudnia 2008 I tu może być problem, bo nie wiem jak zaregują na to że "zabieramy im kawał wody" z drugiej strony takie uwalnianie przynęty z zaczepu/krzesiliska na pewno nie wpłynie pozytywnie na bytujące tam ryby. No właśnie, całe przedsięwzięcie od strony technicznej może okazać sie banałem, w porównaniu przegłosowaniem i zalegalizowaniem tego faktu oraz ustaleniem pewnych ograniczeń dotyczących "strefy chronionej" Bo nie może być tak że np. "pod lodziarze" wiercą sobie nad krześliskiem, bo po dwóch sezonach okazało się że jest tam zimą sporo okonia Ps. Wierze, jednak że z czasem uda się Wam wprowadzić w życie swoje szczytne przedsięwzięcie. Wędkarze muszą zrozumieć że dobre gospodarowanie nie kończy się na zakupie ryby, ale również zapewnienie jej dobrych warunków do bytu i rozmnażania Ryba prawie za "friko" bo z własnego chowu jest zwykle bardziej odporna od zakupowo/hodowlanej i trzy razy "mądrzejsza" bo jest u siebie od zawsze. Oczywiście wszystko to wymaga czasu, odrobiny pracy i sporej ilości dobrej woli ogółu. Życzę Powodzenia.
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.