Gość grzechuce Napisano 6 Września 2010 Napisano 6 Września 2010 Rodzaj sprzętu i pełna nazwa: Kołowrotek Daiwa Crossfire - X 3000 Specyfikacja techniczna: Producent : Daiwa Przeznaczenie : spinning Ilość łożysk : 5 Waga : 320g gr. przełożenie: 5,3:1 pojemność szpuli: 0,30/185m Dodatkowy osprzęt w zestawie: brak Sprzęt posiadam od i jak często używam: listopad 2009, na poczatku zamiennie z Shimano Catana 2500, od dwóch miesięcy nieprzerwanie Ryby, które nim łowię oraz dzięki niemu, moje największe sukcesy: sum 109 cm Podoba mi się w nim to, że... czyli + : - ergonomia - może nie idealny ale stożkowy nawój - płynność pracy - cena - dość precyzyjnie podana ilość linki którą szpula pomieści, w tej klasie sprzętu to nieczęste - dość mocna korbka Nie podoba mi się w nim to, że... czyli - : - brak zapasowej szpuli - po intensywnym spiningowaniu szpula z alluminium ma zadziory od plecionki - mechanizm nawijania nie zawsze poprawnie nawija i bywa, że czasem "gubi krok" przez co linka może być w nieco innym miejscu niż w rowku na szpuli. Zwłaszcza przy szybkim ściąganiu linka ma przy maksymalnie schowanej szpuli pewien moment bezwładu co powoduje jej przemieszczenie na pokrętło hamulca - nie wiem czy to wada produkcyjna czy konstrukcyjna ale długość wałka (bądź osłon łożysk) od korbki jest źle dobrana przez co jest prześwit. W konsekwencji powoduje to, że łożyska, które wspomagają pracę młynka są odsłonięte na wszlekie warunki zwłaszcza pył, wilgoć itd. - zbyt delikatny mechnizm otwierania kabłąka. Potrafi się zacinać i po klicku (coś pękło) jest bardzo luźny otwiera się przy ściąganiu przynęty i zamyka przy rzucie zdjęcie powyżej przedstawia opisywane szczeliny zdjęcie powyżej pokazuje uszczerbienia na rancie szpuli Od momentu posiadania działa bez zarzutu: Nie: - odsłonięte łożyska dostały pyłu i się zatarły co sprawia, że prowadzenie nawet longa nr 2 sprawia mu poważny problem - naciąg kabłąka uszkodzony podczas normalnego użytkowania - szpula ma wcięcia od linki Sprzęt był dawany do naprawy: Jeszcze nie. Gdybym teraz miał kupować inny sprzęt, wybrałbym inny model: Na taką ilość ilość godzin co spędzam nad wodą ze spiningiem teraz bez dwóch zdań kupuje Penn Slammera 360. Koszt sprzętu: 150 pln Używam w komplecie z: Dragon Millenium HD Super Fast 2.7m plecionki: PowerPro Fluo oraz Moss Green 0.15 i Spiderwire Stealth Tracer Yellow 0.14 Inne ewentualne dodatkowe uwagi, wyjaśnienia lub zdjęcia: W samym użytkowaniu jest dużo lepszy niż Shimano Catana i lepiej się sprawdził przy wyciąganiu suma (na Catanie wyciągałem suma 80cm). Ma dużo mocniejszą korbkę i lepiej się prowadzi. Niestety szereg wad wyżej opisanych deklasyfikuje go. Najbardziej mnie uraziło to, że łożyska są od pyłu odsłonięte. W mechaniźmie naciągu kabłąka w porównaniu do Catany o tyle jest lepiej że nie ma tam wodzika który po uszkodzeniu sprężyny nie blokuje pracy kołowrotka. Czyli ostatecznie można jeszcze rybę lub przynęte awaryjnie wyholować. Poraziłą mnie też słaba wytrzymałość szpuli która wydaje się być solidna a okazało się że jest z miekkiego stopu pokrytego cieńką powłoką. Napewno jest to ciekawa pozycja dla tych co wędkują w weekendy i to nie wszystkie. Dla kogoś kto tyle spędza nad wodą co ja to raczej bym go nie polecił.
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.