Gość krasnopiorek Napisano 13 Sierpnia 2010 Napisano 13 Sierpnia 2010 Czy slyszeliscie kiedys o tym ze "wladze" pzw nie przeznaczaja wszystkich pieniedzy na zarybianie,czy innych prac zwiazanych z utrzymaniem lowiska?! Niedawno rozmawialem sobie z znajomym wedkarzem,i jakos poruszylismy temat pzw i skladek,i dowiedzialem sie dlaczego mój kompan nie oplaca juz skladek,mianowicie 5 lat temu,byl przy rozmowie skarbnika z jego szwagrem,gdzie szwagier mówil ze niema tyleee kasy na ten sprzet wedkarski,skarbnik na to-ty sie nieprzejmuj,nawet za to grosza za to nie dasz,mamy tyle kasy ze skladek ze starczy i troche na zrybianie,i na zawody(pewnie chodzilo o nagrody???)i jeszcze wiecej dla nas.jego szwgier zekomo na to-Dzieki,ale mam nadzieja ze nie w********z nas w jakies g****o!?!? i tak dalej..... Historia napewno prawdziwa,bo wedkarz od którego to sie dowiedzialem to mój sasiad,z którym nie od dzis mocze kija,i mamy juz duze do siebie zaufanie(dodam ze kilka krotnie slyszalem juz o takich przewinieniach w pzw) A niedawno sam bylem swiadkiem nieco zlym gospodarowniem pieniedzmi ze skladek,i innych dochodów.mianowice skarbnik wszedl to wedkarskiego(widac bylo po godce i zachowaniu ze zna dobrze sprzedawce)i kupywal splawiki,i bacika jako nagrody,zamiast wybrac z 10 splawików,jak ot sie zwylke robi,wzial caly styropiani(50x50cm)z wagllerami jaxona i experta w cenia aod 6do 12zl....czy u was tez zdazaja sie podobne sytuacje????
Spinmaster Napisano 13 Sierpnia 2010 Napisano 13 Sierpnia 2010 Kolego, tutaj nawet nie trzeba przykładów. Fakt jest taki, że gdyby nasz kochany związek przeznaczał składki (już nawet nie mówię, że 100% bo to nierealne - w końcu to nie jest związek działający charytatywnie) to jeziora związkowe obfitowałby w ryby. Brak ryb jest naprawdę zauważalny, po prostu nie da się wytłumaczyć faktu, że człowiek jedzie na zadbane prywatne jezioro to wyciągnie znacznie więcej w tych samych warunkach pogodowych. A ile to razy ja już całe jezioro PZW wybatożyłem spinningiem i nic się nie uwiesiło to nie wspomnę
Gość krasnopiorek Napisano 13 Sierpnia 2010 Napisano 13 Sierpnia 2010 Spinmaster,moze i nasze wody sa nie najlepie jzarybiane,ale gdyby po kazdym zarybieniu zamknieto zbiornik na jakis czas to by bylo lepiej,a tak to na drugi dzien dzidaki wracaja do domu z pelnymi reklamówkami ryb
Spinmaster Napisano 13 Sierpnia 2010 Napisano 13 Sierpnia 2010 A to jest już druga strona medalu i też prawdziwa.
zdrapek Napisano 13 Sierpnia 2010 Napisano 13 Sierpnia 2010 Tutaj nie ma się co rozpisywać. Nasze składki są źle zagospodarowywane a do tego "cwaniaczków" nie brakuje. Osobiście jestem ciekaw ile w naszym związku "działaczy" to specjaliści od zarządzania, ekonomi, czy po od ochrony środowiska, ichtiologów itd... Przeważnie to prości ludzi i tutaj nie ma się co czarować i często nawet jak chcą to niewiedzą jak albo im się wydaje, że wiedzą. Temat jest jak woda był nawet swego czasu blog, który opisywał sytuacje w jednym z kół. Bloger naprawdę sporo wiedział aż prezesowi szła piana i było straszenie policją itd.... blog już przepadł, a może bloger zapewnił sobie odpowiednie stanowisko w związku ?//?
Gość krasnopiorek Napisano 13 Sierpnia 2010 Napisano 13 Sierpnia 2010 Mogles mnie zle zrozumiec,nawet mimo slabego zarybiania(spowodowane tym ze te lumpy kradna wasze ciezko zarobione pieniadze)wszystko bylo by ok,gdyby nie dziadki i ekipa rydzyk team na drugi dzien po zarybianiu nie miela mozliwosci "wedkowania"*,czyli lowiska po zarybianiu powinny byz zamkniete na min 2,3 msc,po to zeby ryba znalazla jakies stale kryjówki i miejscówki itp,etc. *czyt:legalne klusowanie na 2 wedki,czyliu zlowienie ile wlezie,wziasc tyle ryb ile wlzezie,zapchac lodówki w caler rodzinie na ile wlezie....
kocur Napisano 13 Sierpnia 2010 Napisano 13 Sierpnia 2010 O widzę że powraca temat śląskich karpioków Tak szczerze to nie dziwię się ze taki stan rzeczy jest skoro jest presja na zarybianie tym czymś obcym zbiorników PZW. A do narzekających mam pytanie co zrobiliście w tym kierunku żeby było lepiej? Kiedy ostatnio byliście na zebraniu swojego koła i poruszyliście ten temat? Najpierw trzeba zacząć od siebie żeby wymagać czegokolwiek od kogoś. Z podejściem płacę wymagam daleko się nie zajdzie. Może ja żyję w jakimś matrixie i należę do dziwnego koła PZW bo na zebraniu dowiedziałem się wszystkiego czego chciałem, na zadane pytania otrzymałem wyczerpujące odpowiedzi a działalność finansowa powinna służyć za wzór. Nasze koło nie należy do najmniejszych bo skupia około 1000 wędkarzy. krasnopiorek, nie uogólniaj bo wszędzie w każdym środowisku są porządni ludzie jak również trafiają się gnidy. A jeżeli słyszałeś o czymś takim to powiadom swój okręg albo nawet organa ścigania jeżeli doszło do malwersacji finansowych
tomek1 Napisano 13 Sierpnia 2010 Napisano 13 Sierpnia 2010 Młodzi koledzy, Polski Związek Wędkarski to WY. Jak pisze Kocur- od tego jest co roku Walne Zebranie Sprawozdawcze, żeby zadać wszystkie pytania. Słupek liczb musi się zgadzać i każdemu członkowi stowarzyszenia przysługuje prawo do wiedzy o wszystkich ruchach, również finansowych. Osobiście jestem ciekaw ile w naszym związku "działaczy" to specjaliści od zarządzania, ekonomi, czy po od ochrony środowiska, ichtiologów itd... A co stoi na przeszkodzie żeby byli tacy specjaliści? Po pierwsze wszyscy mają super pomysły i zapał, ale tylko w internecie. Jak trzeba podwinąć rękawy to chętnych brak. Naprawdę nie jest ciężko zmienić zarząd w przeciętnym kole PZW. Na zebranie sprawozdawczo-wyborcze przychodzi 20-30 osób. Prosty wniosek- trzeba zwołać kilku wartościowych ludzi- kandydatów do zarządu i kilkadziesiąt osób, które zrobią większość. Dlaczego mało gdzie się to udaje? Zgadnijcie...
zdrapek Napisano 13 Sierpnia 2010 Napisano 13 Sierpnia 2010 Byłem w tym roku na zebraniu/spotkaniu przedstawicieli okręgu K-ce na czele Prezesem koła, do którego należałem przez wiele lat (do spotkania:() i napotkałem jeden wielki beton nic się nie da, nie można, a po co, a kto się na to zgodzi, a to procedura skomplikowana itd.. Rozmawiałem i wysłuchałem również przedstawicieli PZW Opole tutaj podejście do wędkarzy i działania jakie podejmują delikatnie mówiąc różnią się, czyli powiem w skrócie w sąsiednim okręgu wiele spraw da się załatwić lub są w trakcie załatwiania..... Więc tomek1, ma dobrą sugestię więc pozwolę sobie zacytować jedną z osób "publicznych", która wyraziła się w stosunku do trenera nasze kadry w PN ich nie można zwolnić ich trzeba wyp..... A temat karpików będzie powracał bo wiele osób to boli bo w zasadzie mamy sporo ciekawych łowisk a są niszczone w szerokim tego słowa znaczeniu.
Jarosław Napisano 14 Sierpnia 2010 Napisano 14 Sierpnia 2010 Więc tomek1, ma dobrą sugestię więc pozwolę sobie zacytować jedną z osób "publicznych", która wyraziła się w stosunku do trenera nasze kadry w PN ich nie można zwolnić ich trzeba wyp..... No....to w czym problem jak już lider jest I to samo z PZW. Parę nawiedzonych ludzi terroryzuje kraj krzyżem a w takiej błahej sprawie jak PZW nie można sobie poradzić Stoję z boku i patrze jak nieudacznicy i narzekacze nie mogą sobie od lat poradzić. Już nawet zrobiłem krok naprzód i sam odszedłem i co, ano kicha normalnie szczekająca gównożeria jedynie na co ich stać to olewać komuś nogawki i ewentualnie szarpać za nie, bo wyżej już trudno podskoczyć, chyba, że na forach internetowych, anonimowo. Tak trzymać to samo się zrobi.
3PK Napisano 14 Sierpnia 2010 Napisano 14 Sierpnia 2010 Ten kraj jest chory pod względem egzekwowania "PRAWA". Klika lat temu NIK sprawdzał dzierżawców wód śródlądowych. Oceny jakie wystawili dzierżawcą są "katastrofalne", ale Wszystkie wody są własnością skarbu państwa, podlegają wojewodą w danym województwie. Zgodnie z wskazówkami NIK wojewoda ma "obowiązek" kontrolować i sprawdzać dzierżawców wód. W przypadku jakichkolwiek nieprawidłowości może ze skutkiem natychmiastowym rozwiązać umowę dzierżawną danego akwenu wodnego. Ale jest także inny absurd prawny, iż wody można dzierżawić na maksymalnie okres 10 lat. Więc "koło" się zamyka Liczy się tylko kasa nic więcej, to samo dotyczy dzierżawców wód. Pozdrawiam.
Danny1661 Napisano 24 Sierpnia 2010 Napisano 24 Sierpnia 2010 Witam Podczas ostatniego wypadu na ryby troszkę się nudziłem i postanowiłem policzyć kiedy ostatnio widziałem straż rybacką. Załamałem się. Wyszło mi, że dwa lata temu. Czy to tylko mój pech, że nigdy nie trafiam na kontrole, czy Wy tez tak macie? Jeżeli to tylko mnie się takie cos zdarza to w porządku, ale co gdy straż tak pracuje? A jak u was? Tylko ja już dłuższy czas nie miałem przyjemności spotkac kontroli nad wodą?
DAWID Napisano 24 Sierpnia 2010 Napisano 24 Sierpnia 2010 Ja w tym roku miałem kontrole raz na górskim odcinku pewnej rzeczki na odcinku no kill tam strażnicy są częściej, tak to na wiśle czy na innych górskich nie miałem. Byłem też 10 dni nad Sanem tam gdzie były rozgrywane mistrzostwa świata w wędkarstwie muchowym myślałem że tam straży więcej ale też lipa - 10 dni non stop nad wodą strażników ani widu ani słychu.
viper993 Napisano 24 Sierpnia 2010 Napisano 24 Sierpnia 2010 Wędkuję od kiedy pamiętam,napewno ponad 10 lat i w całej swojej karierze, a wyjazdy nad wodę niemalże co weekend, miałem jeśli dobrze pamiętam 4 kontrole straży Dlatego rybostan naszych wód jest coraz bardziej ubogi bo poprostu nikt tego nie pilnuje,często widzę "wędkarzy" zabierających np. 30 cm szczupaczki!!!! Biorą bo nie obawiają się że ktoś może ich skontrolować,a przecież każdy kawał "mięcha" się liczy Mam nadzieję że kiedyś to się zmieni.
DAWID Napisano 24 Sierpnia 2010 Napisano 24 Sierpnia 2010 Tyle że jest to nie do końca wina straży u nas na 7 rzeczek górskich jest 2 strażników, naprawde się starają, jednak jest to nierealne, aby byli we wszystkich miejscach na raz, zrobią dziennie dwie rzeki góra. Najgorzej jest w przypadku kiedy straż jest a nie chce jej się ruszyć i mają wszystko gdzieś.
Danny1661 Napisano 24 Sierpnia 2010 Napisano 24 Sierpnia 2010 No dokładnie. Ostatnio widziałem że policja idzie. Myśle sobie - oho straż. Okazało się że to zwykła sprawa kryminalna, mianowicie ktos tam komuś siatke z rybami ukradł - poważnie. A kontroli jak nie było tak nie ma
Gość grzechuce Napisano 24 Sierpnia 2010 Napisano 24 Sierpnia 2010 Podczas ostatniego wypadu na ryby troszkę się nudziłem i postanowiłem policzyć kiedy ostatnio widziałem straż rybacką. Załamałem się. Wyszło mi, że dwa lata temu. na odrze kolo szczecina to zmienilbys pytanie z "ile dni / miesiecy temu mnie kontrolowali?" na "ile godzin temu mnie kontrolowali?" tutaj akurat tego mamy pelno policja, straz rybacka, pzw czy na niektorych wodach straz lesna. daje slowo najgorsze co moze byc to straz lesna i spoleczniaki z ambicjami na Chucka Norrisa z PZW. nie wszyscy ale trafiaja sie i tacy
kocur Napisano 24 Sierpnia 2010 Napisano 24 Sierpnia 2010 najgorsze co moze byc to straz lesna i spoleczniaki z ambicjami na Chucka Norrisa z PZW No ale musisz przyznać że lepsi tacy niż żadni Grunt żeby nie szkodzili
Gość grzechuce Napisano 24 Sierpnia 2010 Napisano 24 Sierpnia 2010 Grunt żeby nie szkodzili czasem to mam wrazenie ze nie wiem w kogo tacy celuja. w wedkarzy ze musza ich sprawdzac za to ze sa nad woda czy klusoli ktorych i tak nie bardzo lapia. co najwyzej sieci po nich zabiora. pare razy slyszalem ze niektoryz co udzielaja sie w PZW (zarybienia, straz) biora sobie pare rybek podczas zarybien. nie to ze mi ktos tam powiedzial ze ten czy tamten tylko mialem "przyjemnosc" sluchac jak sie zaraz po zarybieniu o to dwoch ze soba klocilo. dostali ryby na przyczepke i zaczeli sie zrec miedzy soba
Gość grzechuce Napisano 25 Sierpnia 2010 Napisano 25 Sierpnia 2010 osobiscie jestem zdecydowanym przeciwnikiem tego zeby czesc skladki szla na zawody. to jest jakas paranoja sa sponsorzy, czasem wpisowe a ja mialbym do tego jeszcze dodawac od siebie. sam nie startuje na zawodach czasem na nich bylem. kolesiowska ukladanka. a zawody czasem wygrywa ten co ma wygrac i ktos z poza kregu wzajemnej adoracji nie przebije sie poza tym niektorzy zarybiajacy biora wieksze ryby nie nad wode zeby wypuscic tylko do domu na patelnie. jeszcze taka sytuacja dotyczaca ryb przejetych od klusoli nie raz slyszalem od wiarygodnych osob ze jak kontrola nakryla kogos kto lowi na 4 wedki a ma wegorze to sobie wegorzami wykupywal dalsze lowienie do tego doliczyc bardzo wygorowane skladki. jakim cudem na wodach SUMowskich pozwolenie kosztuje 50 plnow a PZW za to samo kilkakrotnie wiecej. nie ma egzaminu, sztucznej i czasem smiesznej otoczki robienia czegos tam, bredzenia ze nie ma pieniedzy na zarybienia, mocno dyskusyjnych przepisow zwlaszcza jesli chodzi o metody polowu, spoleczniakow z ambicjami na bycie szeryfem itd. wymieniac bez konca. dowod wplaty i formularz osobowy zalatwianie od reki. jeszcze jedna sprawa jak ktokolwiek z PZW mogl wydzierzawic cale jeziora prywatnej osobie dajac zielone swiatlo przez przymykanie oczu na odlawianie ryb sieciami. jednoczesnie ludzie co mieli kupione skladki a wody dotychczas byly we wladaniu PZW po wydzierzawieniu nie mogli na nich lowic. zmienil sie "wlasciciel" nie wolno bylo lowic pozniej trzeba bylo wykupic u niego dodatkowe pozwolenie a gdy woda wrocila do PZW ryby juz nie bylo. cos czuje ze to byc moze moj ostani sezon na wodach PZW
Danny1661 Napisano 25 Sierpnia 2010 Napisano 25 Sierpnia 2010 Zgadzam się z Kocurem, jeżeli nie pasuje wam to co się dzieje w PZW dot. zarybień lub kłusoli, to aspirujcie do straży rybackiej. Będziecie mogli się wtedy wykazać, pociągniecie innych za sobą, oni też będą się wykazywać, będziecie wspólnie coraz większą grupą pilnować naszych wspólnych wód i bedzie eldorado. Stukanie w klawiaturę to nie wszystkko.
Gość grzechuce Napisano 25 Sierpnia 2010 Napisano 25 Sierpnia 2010 Stukanie w klawiaturę to nie wszystkko. stukanie w klawisze to jedno. dzialanie i zdzierania gardla dzowniac na policje ktora jest bezradna lub tym sie nie chce zajmowac to inna historia. nie raz dzownilem na policje i straz rybacka. czy to w sprawie goscia co mial 5 wedek czy w sprawie tego ze jakis debil zasuwa 5 metrow od brzegu na motorowce w strafie gdzie jest zakaz fali jednoczesnie zrywajac wszystkim zestawy itd. wiele rzeczy zglaszalem reakcja bylo bezradnosc tej czy tamtej sluzby. nie mam ambicji na straznika teksasu dlatego trenuje rzuty cegla
Danny1661 Napisano 25 Sierpnia 2010 Napisano 25 Sierpnia 2010 nie mam ambicji na straznika teksasu Ano właśnie. Prawie nikt nie ma takich ambicji i dlatego strażników jast bardzo mało (z małymi wyjątkami), a są nimi zazwyczaj emeryci, którym w dodatku się tyłków nie chce ruszyć, bo wolą rozwiązywac krzyżówki.
Gość grzechuce Napisano 25 Sierpnia 2010 Napisano 25 Sierpnia 2010 a są nimi zazwyczaj emeryci, którym w dodatku się tyłków nie chce ruszyć oj nie wiem jak u Ciebie w rejonie ale ja nie widzialem jeszcze zadnego kontrolujacego powyzej 45 roku zycia. ba nawet kobiety z policji czy strazy rybackiej. malo tego w nikotych kolach w roli strazy spolecznej wystepuja lokalni politycy ktorzy niejednokrotnie przekraczja swoje uprawnienia. nie chodzi tu jakas lepsza jakos kontroli przez nadgorliwosc czy wielokrotne sprawdzanie karty dziadke ktory ma znizke z racji emerytury. i mam takie wrazenie ze nie chodzi im wcale o poprawe nad woda tylko o pokazanie sie. wedkarz tez wyborca. pognijesz jeszcze pare lat z nami w tym sosie to zobaczysz jak sie sprawy maja. pozdro
Danny1661 Napisano 25 Sierpnia 2010 Napisano 25 Sierpnia 2010 W mojej karierze wędkarskiej nie widziałem zbyt dużo kontroli ale jak już miałem z nią doczynienia, to był to starszy pan - oczywiście z obstawa młodych policjantów, ale jednak młody to on nie był. Bardzo możliwe, że po prostu tak się złożyłe, ze zobaczyłem akurat tego a nie innego człowieka. W innych rejonach oczywiscie moze byc inaczej. Nawet w moim rejonie moze byc inaczej. Moja ocena moze być podyktowana małą ilością kontaktów z kontrolą.
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.