Skocz do zawartości
tokarex pontony

Zbiorniki wodne nie "gospodarowane" przez PZW?


adriansan

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano

Witam wszystkich.

Powiedzenie ze jestem wędkarzem to gruba przesada, łowie raz na kilka lat:)

chciałbym oczywiście więcej ale czas i inne różne rzeczy mi w tym przeszkadzają:)

Jednak teraz gdy łowie korzystam głównie z łowisk komercyjnych - nie posiadam karty wędkarskiej ani nie jestem żadnym członkiem (źle mi sie to kojarzy tak w ogóle...). Kiedyś gdy byłem młody łowiłem w jakich pobliskich gliniankach, 2-3 razy na mazurach.

Na rzekach nie łowiłem nigdy.

Łowiska komercyjne sa ok dla kogos kto łowi raz na 2 lata i jak dla mnie jest to bardzo ok, jednak jest na nich masa ludzi, stanowiska blisko siebie i nie ma to takiego uroku jak łowienie na jakimś dzikim jeziorze z trzcinami, w środku lasu gdzie jest masa miejsca i piekna linia brzegowa itp...

Chciałbym pojechac sobie nad jakąś rzeke, nad jakieś duze jezioro na mazurach i tam łowić. Czy sa wogóle w Polsce jakieś zbiorniki wodne nie "gospodarowane" przez PZW? Takie na które może przyjść każdy? Bo mam wrażenie że każda byle kałuża należy do PZW i żeby sobie połowic raz na rok to musze bulic za cały rok, a czy ta kałuza ktoś sie zajmuje wogóle czy nie to już inna sprawa...

Z tego co czytam to w PZW opłaca sie składki na dany obszar, a jak już sie jest gdzie indziej to nie mozna łowić. Jak dla mnie najlepszym rozwiązaniem byłoby płacenie w miejscu łowienia, czyli jade gdzies tam nad jakieś jezioro, opłacam 2-3 dni wędkowania i łowie ile chce. Bez zbędnego zapisywania sie do jakichś związków, płacenia za rok itp.

W 21 wieku można by wprowadzić np. płatność SMSem! - przyjeżdzam nad wode, wysyłam smsa z nazwą miejscowości pod jakiś tam numer, koszt 10 zł i mogę łowić w tej miejscowości tak długo ile zapłaciłem..:) Można tez mniej cywilizowanie po prostu pojechać do urzędu gminy i wykupić pozwolenie na ileś dni. Niech to nawet będzie 20-30 zł na dzień...

Pozdrawiam:)

przynęty na klenia   Dragon
Napisano

Napewno są zbiorniki gdzie wystarczy tylko biała karta tj sama karta wędkarska bez opłat. Takie, które wogóle nie wymagają żadnych papierów to nie wiem, ale jeśli są to powinno być ich jak najmniej, przez wzgląd na kłusoli. Zdać egzamin na kartę wędkarską to nie jest problem, sam egzamin to śmiech na sali kazdy zdaje :) Ile płacisz za rybę na łowisku komercyjnym ? to może pieniądze przeznaczyć na składkę i masz do dyspozycji całe województwo. BTw istnieje też opcja płatności na kilka dni wychodzą groszowe kwoty.

Napisano

Kłusole sa wszędzie:) Mi chodzi głównie o "niegospodarowane" przez PZW. Karta wędkarska to nie problem, chociaz dla mnie wazniejsze jest postepowanie według zasad niż jakiś ppaier w formie karty:) Byc moze bym, i sobie ją wyrobił tylko włąśnie kwestia tego czy na samą karte gdzies połowie:)

Za rybe na komercyjnym nie płaciłem póki co bo nie złapałem tkaiej za którą warto:) Ale jak mówiłem łowię narazie bardzo mało...

Z tego co piszesz wynika ze gdy zapłace składke to nie musze płacic za wędkowanie ani rybe, tymczasem czytam opis łowiska Halinów: tylko dla członków PZW, płaci sie 3,5 za godzinę i za złowione ryby.

Więc jaki jest sens płacenia składki PZW skoro muszę płacić oddzielnie za łowienie i ryby?:) jakiś nonsens!

Napisano

adriansan, sprawa "łowisk Skarbu Pąństwa" gdzie zgodnie z ustawą o rybactwie śródlądowym (ble, ble ...) można łowić posiadając tzw. białą kartę wygląda w skrócie tak:

- każdy teren czy to łąka, las czy woda ma swojego właściciela. Każdy skrawek ziemi, a w tym przypadku pokryty wodami powinien (przynajmniej teoretycznie) być pod nadzorem jakiegoś podmiotu (RZGW, PZW itd.) Podmioty te są obowiązane utrzymywać wody w stanie należytym - więc ponoszą koszty (teoretycznie - np.: zarybiania :razz:, ubezpieczenia, podatki itd.) Stąd też nie spodziewaj się, że nikt nie będzie chciał opłat za udostępnianie wód.

W naszym pięknym kraju są też wody, nad którymi pieczy nie sprawuje żaden w/w podmiot. To sytuacje wyjątkowe - problemy z ustaleniem właścicieli itd, bądź nikt tego nie chce ze względu na koszty utrzymania. Np.: stare żwirownie - tak jest w mojej okolicy. Ani PZW nie chce tego wziąć do siebie - bo po co komu marny zbiornik gdzie trzeba wkładać kupę kasy, ani RZGW - bo to wody które ustawowo nie powinny być pod ich zarządem itd. Wtedy jest tzw. Skarb Państwa w imieniu którego działa Starosta czy Wojewoda. Możesz wtedy sobie łowić zgodnie z ustawą bez opłat (no chyba że na takim łowisku wprowadzą opłaty - ale to już inna sprawa). Ale wód takich w skali kraju chyba nie jest zbyt wiele, a te co są, to pewnie nic specjalnego.

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.