Skocz do zawartości
przynęty na klenia     Dragon

Precyzyjne zarzucanie


Lord Konrad I

Rekomendowane odpowiedzi

Zacytuje fragment artykułu

8-9 września 2007 r., Węgry, Sukoro jezioro Velence

Spławikowe Mistrzostwa Świata

Ale oczywiście nie samo szczęście zapewniło piąte złoto największemu spławikowcowi w historii. Alan Scothorne po prostu łowił znacznie bardziej precyzyjnie i…nieco dalej niż pozostali zawodnicy. Zwiększenie odległości łowienia na ogół nie sprzyja zachowaniu precyzji, ale w jego przypadku i przy jego doświadczeniu nie miało to znaczenia. Alan łowił kilka metrów dalej niż pozostali a jednocześnie wszystko robił bardziej precyzyjnie!!!. Nie używał przy tym żadnych markerów do znaczenia odległości,. Żyłkę blokował o klips szpuli. Zarzucał zestaw na maksymalną odległość hamując jego lot w ostatniej fazie. Zwijał żyłkę (dwa obroty korbką kołowrotka) i super precyzyjnie strzelał z procy.

Pomijając już poziom techniczny danego wędkarza, jednak ćwiczenia i dążenie do perfekcji w precyzji po prostu się opłaca. :wink:

Pomijając już całą licytacje, który ze sposobów jest najlepszy w danych warunkach...

Nie ważne czy to klips czy marker czy też znakowanie odległości na żyłce, każdy ze sposobów jest dobry jeśli się go ciągle szlifuje...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

przynęty na klenia   Dragon
Nie ważne czy to klips czy marker czy też znakowanie odległości na żyłce, każdy ze sposobów jest dobry jeśli się go ciągle szlifuje...

Nie zgadzam się z Twoją opinią, są sposoby mniej lub bardziej skuteczne. Ile czasu zajmie Ci dojście do takiej perfekcji żeby rzucać koszyczkiem na odległość 50m w pole o wymiarach 3,5mx3,5m tylko z pomocą klipsa. Mi przy użyciu markera zajęło to kilka miesięcy. Przede wszystkim trzeba wiedzieć gdzie celować, jak to zrobić bez markera? Co jeśli na przeciwległym brzegu nie ma charakterystycznego punktu? Nawet nie wiesz czy zestaw leży dokładnie w tym samym miejscu czy 8m w bok. Kolejnym istotnym minusem klipsa jest niszczenie żyłki. Przy ciężarze załadowanego koszyczka +/- 60g. każdy zbyt mocny wyrzut kończy się szarpnięciem które uszkadza żyłkę.

Jeśli chodzi o metodę spławikową to rzeczywiście używanie markera raczej nie ma sensu, bynajmniej ja nigdy się z tym nie spotkałem. Odległość łowienia jest relatywnie niska a ciężar zestawu niewielki, więc klips jak najbardziej się nadaje.

Alan łowił kilka metrów dalej niż pozostali

Ciekawe na jakiej odległości łowił: 20m? 25m?

Jedyny minus markera jest taki że trzeba poświęcić trochę czasu żeby go dobrze ustawić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie zgadzam się z Twoją opinią, są sposoby mniej lub bardziej skuteczne.
Jeśli chodzi o metodę spławikową to rzeczywiście używanie markera raczej nie ma sensu,
Pisałem wcześniej nie będę się licytował :wink:
Ciekawe na jakiej odległości łowił: 20m? 25m?

Pozostali łowili w odległości 30-35 metrów, Alan rzucał prawdopodobnie gdzieś w okolicach 40 metra..

Kolejnym istotnym minusem klipsa jest niszczenie żyłki. Przy ciężarze załadowanego koszyczka +/- 60g. każdy zbyt mocny wyrzut kończy się szarpnięciem które uszkadza żyłkę.

Zawsze przecież możesz założyć gumę na szpule itp...

Co do markera nie zawsze i wszędzie można go ustawić , tam gdzie łowie, ja np. nie życzę sobie by ktokolwiek widział gdzie dokładnie rzucam lub też nęcę...(nawet kosztem precyzji) :cool: ,lub gdybym postawił w małym kameralnym stawie marker na 1 m wodzie to...na lina bym sobie poczekał.. :wink:

Nie chce przez to powiedzieć że stosowanie "bojki" do znakowania łowiska, jest złe lecz nie zawsze jest to najlepszy pomysł.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pozostali łowili w odległości 30-35 metrów, Alan rzucał prawdopodobnie gdzieś w okolicach 40 metra..

Respect :shock: Dla mnie dystans nieosiągalny przy połowach odległościówką. Można pozazdrościć technicznych umiejętności. Nie chodzi tu nawet o wiatr, falę itp. Ja z takiej odległości nawet bym spławika nie zobaczył, nie mówiąc o skutecznym zacięciu

Co do markera nie zawsze i wszędzie można go ustawić , tam gdzie łowie, ja np. nie życzę sobie by ktokolwiek widział gdzie dokładnie rzucam lub też nęcę...(nawet kosztem precyzji) ,lub gdybym postawił w małym kameralnym stawie marker na 1 m wodzie to...na lina bym sobie poczekał..

Nie chce przez to powiedzieć że stosowanie "bojki" do znakowania łowiska, jest złe lecz nie zawsze jest to najlepszy pomysł.

Absolutnie się z Tobą zgadzam, rzecz wymagała jedynie sprecyzowania. :mrgreen: Moim zdaniem zazwyczaj stosowanie feedera na płytkich łowiskach mija się z celem, ale to już bajka na inny post :grin:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ok, możesz podrzucić jeszcze ten artykuł,

Ok, poszukam zeskanuje i wyśle Ci na PW jak sie uda to jeszcze w tym tygodniu

myślałem jeszcze żeby korzystać z klipsa tylko podczas rzutu, a w trakcie oczekiwania na branie ryby zdjąć żyłkę z klipsa i zaznaczyć na niej markerem to miejsce, bo w trakcie brania mogą być problemy.

Uważaj bo los bywa złośliwy :lol: Ten jeden raz, który akurat zapomnisz zdjąć żyłkę z klipsa, na pewno pojawi się jakiś 60 cm karpik, i odpłynie razem z żyłką i koszykiem.

DOKŁADNIE!Los bywa okrutny!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 months later...
W gruntowej metodzie połowu kluczem do sukcesu jest zapewne zarzucanie zestawu ciągle w to samo miejsce.

Zależy czy z koszyczkiem czy bez ;)

Więc generalnie patrzysz na horyzont staraj się wyszukać punkt odniesienia.

(krzak, drzewo, karpa, pomost) W ten sposób namierzasz celownik :)

Opuszczasz odpowiednią ilość żyłki uspokajasz za sobą zestaw i rzucasz.

Albo pozwalasz zestawowi opaść samoczynnie albo osłabiasz pęd żyłki przykłądając palec do krańca szpuli. W momencie gdy zestaw dotyka dna , albo owijasz żyłkę na zaczep szpuli albo co jest lepszym rozwiązaniem zakładasz gumkę na szpulę . Guma jest o tyle lepsza że amortyzuje uciąg . Przy dużym obciążeniu zaczepiona żyłka na sztywno może ulec zerwaniu lub zrobi "cofkę" czyli jak rzucisz zbyt mocno wystrzeli jak z procy po czym odbije i się wróci , plącząc przy tym zestaw. Najlepszy sposób to praktyta , praktyka i jeszze raz praktyka . Uspokajasz wędkę obierasz sobie punkt na wodzie potem obserwujesz lot zestawu , regulując wysnuwanie żyłki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.