Gość greg37 Napisano 24 Stycznia 2008 Napisano 24 Stycznia 2008 Witam wszystkich! Jestem całkowicie zielony, jeśli chodzi o spin, więc moje pytania mogą wydać się naiwne, ale spróbuję. Jakiego ciężaru wędki należy nie przekraczać, żeby ręka nie odpadła po 3 godzinach rzucania? Jak powinien kształtować się stosunek masy kija do kołowrotka? Po przeczytaniu opinii na tym forum zamierzam kupić Dragona MILLENIUM PIKE 2.70 c.w.10-35 (216gram). Czy ktoś mógłby doradzić mi jakiś kołowrotek ok.150 zł? PS. Szczupaki i bolenie na Odrze, czasem coś na starorzeczach lub jeziorach, jeśli by ktoś pytał
rav91 Napisano 24 Stycznia 2008 Napisano 24 Stycznia 2008 greg37, mam cos podobnego do tej wagi i naprawde po kilku godzinach wedkowania reka nie boli, czasami razem z kolego potrafimy siedziec nad wodą od 7 do 12 albo od 14 do 20 i nawet nie czuje ze tyle godzin łowiłem a na drugi dzien jedziemy znowu
Lary Napisano 25 Stycznia 2008 Napisano 25 Stycznia 2008 Jeśli chodzi o kołowrotki to poszukaj coś w okumie lub dragoni. Największy plus to 5-ci letnia gwarancja a przy spinie najbardziej katujesz kołowrotek.
Unises Napisano 25 Stycznia 2008 Napisano 25 Stycznia 2008 Witaj greg37 Jakiego ciężaru wędki należy nie przekraczać, żeby ręka nie odpadła po 3 godzinach rzucania? Jak powinien kształtować się stosunek masy kija do kołowrotka? Ciężar wędki wraz z kołowrotkiem nie jest aż tak ważny, standardowo (kij 150-250gr + kołowrotek 250-350g) cokolwiek byś nie kombinował, zawsze bezie to coś + , - 0,5 kg. Ważniejsze niż ,ciężar jest dobre wyważenie całego kompletu. Źle wyważony kpl. jest bardziej uciążliwy i męczący bardziej niż dużo cięższy dobrany poprawnie zestaw. Jak powinien być wyważony taki komplet? Ważne jest by taki kij po zamontowaniu kołowrotka nie leciał zbyt gwałtownie "na mordę" czyli nie przechylał się bardzo szybko na przód, szczytówkę, jeśli tak się dzieje to niedobrze. Takie wyważenie będzie powodowały nadmierne wyginanie twojej dłoni siłą bezwładności każdorazowo po wyrzucie przynęty, co na dłuższą metę, może boleć. Środek ciężkości znajduje się w miejscu chwytu kija (z przodu przy stopce kołowrotka) Kij może powoli opadać na szczytówkę, ale jeśli dzieje się to bardzo gwałtownie to jest źle. W dobrych kijach można przesunąć nieco środek ciężkości z pomocą przesuwnego uchwytu kołowrotka bądź, też poprzez dokładanie lub odejmowanie podkładek umieszczonych na końcu rękojeści. Standardowo jednak "zwykłe" kije spinningowe nie mają takich bajerów. Ale za to wstępnie są tak skonstruowane, że przewidziano na podstawie ich ciężaru wyrzutu jakiej wielkości kołowrotek będzie do nich zamontowany o jakiej zgrubnie gramaturze i ogólnie dobrze się komponują. Myślę ,że do kija jaki zamierzasz kupić na początek bardzo dobry będzie kołowrotek o wielkości 2500 Wracając do bólu dłoni, podczas dłuższych wypraw spinningowych podstawą jest odpowiednia technika trzymania kija, jak i przyzwyczajenie dłoni do takiego rodzaju pracy Ciężar kija nie będzie tak dokuczliwy dla dłoni i nadgarstka ,jeśli dolnik będzie podparty o przedramię. (Przypatrz się dobrze jak to robią starzy spiningisci, patrz na uchwyt jak rzucają prowadzą itd.) Jeśli spełnisz te trzy podstawowe warunki „Jako tako” wyważony komplet, odpowiedni poprawny chwyt wędziska, oraz przyzwyczajenie ręki do takiego rodzaju i rytmu pracy, myślę że po jakimś czasie zapomnisz o tym ile waży Twoja wędka.
Gość greg37 Napisano 25 Stycznia 2008 Napisano 25 Stycznia 2008 Unises, dzięki za wyczerpującą odpowiedź!!! Mam jeszcze jedno pytanko: czyli teoretycznie byłoby lepiej, gdyby kij leciał delikatnie do tyłu, niż do przodu???
Unises Napisano 25 Stycznia 2008 Napisano 25 Stycznia 2008 czyli teoretycznie byłoby lepiej, gdyby kij leciał delikatnie do tyłu, niż do przodu Idealnie by było gdyby kij wraz z kołowrotkiem i nawiniętą, plecionką znajdował się w stanie równowagi gdy będziesz go trzymał na palcu wskazującym opartym z przodu pod stopką kręciołka. Oczywiście ,że to tylko teoria, zawsze będzie gdzieś leciał (ale oby nie za gwałtownie) Ja wole gdy leci mi lekko na przód, zawsze na upartego można to jeszcze korygować np. poprzez wklejenie kawałka ołowiu w gałkę zakończającą rękojeść. Ale czy środek ciężkości będzie minimalnie przesunięty do tyłu czy też do przodu, to tak naprawdę bez znaczenia, przyzwyczaisz się. Przecież to nie kij łowi tylko wędkarz, a dobry wędkarz i tak bardziej łowi głową niż wędką .
sinus Napisano 26 Stycznia 2008 Napisano 26 Stycznia 2008 byłoby lepiej, gdyby kij leciał delikatnie do tyłu Ale czy środek ciężkości będzie minimalnie przesunięty do tyłu czy też do przodu, to tak naprawdę bez znaczenia, przyzwyczaisz się. i tu Unises, się nie zgodzę...... we wcześniejszym poście napisałeś prawdę i o wyważeniu i technice trzymania... ale właśnie w związku z tym, że można podpierać dolnik o przedramie kiedy kij leci do przodu... a nie można tego zrobić kiedy leci do tyłu (chyba że przywiążesz go do przedramienia) więc kolego greg37, dobierz kołowrotek tak, że jeżeli zestaw nie będzie idealnie wyważony to powinien przechylać się do przodu...
Gość greg37 Napisano 27 Stycznia 2008 Napisano 27 Stycznia 2008 Wielkie dzięki, Panowie! Teraz wszystko jasne.
Unises Napisano 28 Stycznia 2008 Napisano 28 Stycznia 2008 Unises napisał/a: Ale czy środek ciężkości będzie minimalnie przesunięty do tyłu czy też do przodu, to tak naprawdę bez znaczenia, przyzwyczaisz się. i tu Unises, się nie zgodzę...... we wcześniejszym poście napisałeś prawdę i o wyważeniu i technice trzymania... Z czym się nie zgodzisz, że jeśli wędka bedzie lekko "uciekała" do tyłu to i tak bez znaczenia?, Nie będzie sie "kleiła" z tego powodu do przedramienia?. Żeby taki kij zrównoważyć a nawet przeważyć na "pysk" podczas prowadzenia wystarczy delikatne pochylenie go do przodu, oraz dodatkowo te parę metrów napiętej oporem wody plecionki. Prawda jest też taka, że ciężko kupić obecnie kij spiningowy klasy średniej który po zamontowaniu kręciołka będzie leciał do tyłu, większość takich patyków mocno leci na pysk. Jest to następstwem pogoni za modą: skrócone niezwykle "poręczne" dolniki np 35-40 cm w których po za "amputacją" nie zrobiono już nic by je doważyć (np poprzez dodanie 20-30g obciążenia) bo i po co?, przecież jednym z parametrów, który decyduje o zakupie takiego kija jest wspaniała niska waga. Poza bardzo poręcznymi (zwłaszcza podczas holu czegoś niecodziennie większego ) krótkimi rękojeściami, kolejnym wynalazkiem są rezonansowe rękojeści (nic do nich nie mam) montowane na pałę , byle tylko były. Montowane bez względu na to jak masa takiej rękojeści rezonansowej komponuje się z całym blankiem, dla producenta masówek, nie ważne jest że, tą samą rękojeść wali do całej serii patyków o długości 210, 240, 270, 290 i tak naprawdę pasuje ona np. jako tako tylko do 240. Reasumując, obecnie prawie każdy średni kij spiningowy będzie leciał do przodu, a dużym sukcesem będzie jeśli środek ciężkości patyka znajdzie się w odległości mniejszej niż 10 cm przed stopką kołowrotka. Owszem może się zdążyć, że ktoś kupi sobie np. Daiwa TOURNAMENT założy kręcioł i nawet nie nie skoryguje ilości pierścieni dociążających, to wtedy może się zdążyć , że kij będzie uciekał do tyłu, ale to już nie jest średni kij Tak, że nie martwił bym się nadmiernie o to że komuś uda się kupić patyk który będzie sam "odklejał się" od przedramienia.
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.