Skocz do zawartości
tokarex pontony

miro79

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    20
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez miro79

  1. Gratulacje dla grzesluczak Nie ma to jak konkurs na lajki i zmiany regulaminy po zakończeniu konkursu. Brawo!
  2. TWISTER karbowany 2,5cm MIREXXX Twister musi mieć dość wysokie brzegi od korpusu, po to aby przykładowy użytkownik mógł stosować substancje zapachowe (atraktory). Wtedy wcierając je w zagłębienia mamy pewność, że nie wypłuczą się zbyt szybko. Natomiast jeśli chodzi o budowę ogona patrząc od przodu przynęty, jest on w kształcie klina. Rozszerza się od minimalnej grubości do maksymalnie 1mm. Przy zastosowaniu odpowiedniej twardości gumy można uzyskać niesamowitą energiczną pracę ogona przy minimalnej prędkości wabika. Nie za miękka, bo ogon będzie zwisał - brak pracy. I nie za twarda, bo przy mniejszych prędkościach gumy również brak ruchu. Ważne to jest przy chimerycznie żerujących drapieżnikach. Z moich doświadczeń proponuję taką gumę w odcieniach motoroil: - z czerwonym brokatem - z zielony, brokatem - z różnokolorowym brokatem lub w odcieniu przezroczystym z niebieskim brokatem.
  3. Okonie łowię w sumie przez cały rok, ale w połowie września miałem trochę wolnego, więc przygotowałem się do tych połowów szczególnie. Zestaw jaki przygotowałem na pierwszy wypad to: wklejanka Millenium Perch 2,75m c.w. 4-18g DRAGON kołowrotek wielkości 2500 plecionka 0,08mm Wybrałem się na ryby tak, by być na zbiorniku o 6:00. Jezioro Złotnickie, bo tam właśnie miałem zamiar złowić coś okazałego, obfituje także w okonie. Zacząłem od twistera MotorOil z czerwonym brokatem o wielkości 2,5cm z 6g główką jigową. Dzięki temu że kij ma długość 2,75m, nawet tak lekki zestaw udaje mi się wyrzucić na odległość około 40m. Przynętę prowadziłem skokami po dnie. Już po kilku rzutach złapałem kilka drobnych okonków (miały po 20-23cm). Najlepsze jest w tym, że siadały jeden po drugim. Wędka Dragon doskonale przewodzi każde drganie, stuki i puki, więc rzadko kończyłem z pustym haczykiem. Po krótkiej przerwie w braniach i kilkukrotnej zmianie przynęt przyciąłem w końcu coś większego. Wyciągnąłem piękny okaz okonia o długości 35cm. Przynętą był przezroczysty twister z niebieskim brokatem. W sumie całe wędkowanie zakończyłem po trzech godzinach z dorobkiem 12 ryb. Zestaw z dragonowskim kijem używałam już wiele razy i rzadko mnie zawiódł.
  4. 1. Jak brzmi nick założyciela haczyk.pl? Odpowiedź: tomik 2. Gdzie odbędzie się IX Ogólnopolski Zlot Sympatyków haczyk.pl? Odpowiedź: na łowisku Oleśnikowa Dolina 3. Wymień minimum jedną nazwę woblera dostępnego w sklepiku haczyk.pl. Odpowiedź: Całuśna Lola, King, Bolek, Chrabąszcz XXL, Boleniowy bezstresowiec 4. Wymień minimum trzy rozmiary średnic w jakich dostępne są plecionki Mikado Nihonto Fine Braid. Odpowiedź: 0.10 0.12 0.14 0.16 0.18 0.20 0.23 0.25 0.28 0.30 0.35 0.40 0.45 0.50 5. Wymień nazwy minimum dwóch drapieżników, które można zobaczyć na stronie www.dayfishing.pl Odpowiedź: szczupak, sandacz, okoń Biorę udział w losowaniu profesjonalnej wyprawy spinningowej z przewodnikiem (Mazowsze): tak
  5. No zobaczymy jak to będzie wyglądało. Nic na siłę.
  6. @Miro1956 Jestem z okolic Lubania, więc trochę km mam. Na Pilchach najczęściej wędkuje z brzegu. Obecnie staram się wędkować na pobliskich stawach na spinning. @Zbyszek_P43 Miejsce jest bardzo ciekawe i to nie tylko dla wędkarzy, bo jest tam piękna zapora do oglądania. Córka chętna, tylko wciąż ją trzeba pilnować, bo do wody może wpaćś nawet z brzegu.
  7. jaceen ryba wypas. U mnie dziś na spinning tylko mały szczupaczek.
  8. Kiedyś regularnie łowiłem ryby na zbiorniku potocznie zwanym Witka (zbiornik zaporowy Niedów). Po powodzi w sierpniu 2010 zniszczeniu uległa zapora i nie było już gdzie łowić. Wprowadzono również na pewien czas zakaz wędkowania w tym regionie. Zaporę odbudowano, choć już o wiele niższą i w ciągu kilku lat zbiornik był powoli znów zarybiany. W końcu odwołano zakaz połowów. Ostatnio znajomy powiedział mi, że wpuścili też sporo karpi i że można tam złowić ładne sztuki. W sumie karpiarz ze mnie żaden, ale ostatnio posucha wędkarska, więc czemu by nie spróbować. Zwłaszcza, że już kilka lat mnie tam nie było, a sentyment do tej wody został. Listopad już się kończy, a więc spakowałem się i z postanowieniem całodziennego siedzenia nad wodą wyruszyłem. Zaparkowałem auto na poboczu (w miejscu dozwolonym) i udałem się stromizną na dół. Rozłożyłem się, podnęciłem klasyczną zanętą ze sklepu, zarzuciłem dwie wędki. Jedna na spławik - na haczyku 3 białe robaki. Zaś na pickera łapałem na zestaw z koszykiem zanętowym też z trzema robakami. I tak czekam kilka godzin. I nic... Aż słyszę, że ktoś mnie woła. Jakiś dziadek pyta, czy to moje auto na górze, bo mam flaka. :/ Wkurzony się wspinam i co? Dwie gumy od strony ulicy, masakra. Jeden zapas mam, po drugiego koło muszę dzwonić, by ktoś przywiózł. Na nic nie wjeżdżałem, więc najprawdopodobniej przyczyniała się do tego stanu rzeczy jakaś "życzliwa" osoba. A więc godzina 12.00, a ja zamiast dalej siedzieć z wędką zmieniam koło i czekam na przywózkę drugiego. Myślę sobie szkoda tego mojego dnia, ale oby tylko powietrze było spuszczone. Trafiam do wulkanizatora. No i co? (%$! tu powinno pojawić się trochę niecenzuralnych słów niestety). W obu oponach wielkie dziury zrobione dużym nożem. I teraz takie pytanie, kto nad wodą dysponuje takimi nożami? Mnie się nasuwa tylko wędkarz, bo co tam w lesie nad wodą miał robić jakiś zwykły bandzior. Możliwe, że zająłem czyjeś miejsce, ale to przecież nie prywatny teren, a miejscówkę wybrałem w ciemno. No i skończyłem bez karpia z dwoma stówami mniej w portfelu. I nie wiem jak to traktować jak pecha, przestrogę, czy po prostu pochylić się nad zawiścią i głupotą innych, i spróbować machnąć na to ręką. Ale, że postąpił tak "kolega" wędkarz... [jak się przypatrzymy to na zdjęciu zobaczymy cienką linię wody, tak obecnie wygląda Witka]
  9. We wrześniu tego roku (2013) wybrałem się nad Jezioro Pilchowickie (gmina Wleń). Jest to zbiornik na rzece Bóbr, krainie pstrąga i lipienia, ale i nie tylko. Oprócz wody pełnej ryb możemy tam podziwiać malownicze krajobrazy oraz przepiękne tamę, drugą co do wielkości po Solinie. Jezioro to obfituje w niemal wszystkie gatunki ryb, które osiągają bardzo duże przyrosty ze względu na niedostępność do jeziora przez strome zbocza i małą presję wędkarską, jak i brak gospodarki rybackiej. I właśnie z racji, że jest to jezioro ciężko dostępne z brzegu, moje łowienie ryb odbyło się z łodzi, z mojej jednoosobowej łódeczki, na którą nie raz upchnąłem jeszcze dla towarzystwa kumpla z wędką. Tego dnia jednak byłem sam na wodzie i wyruszyłem w drogę, czyli w okolice tzw. Patelni, na Pniaki i na Brzozy, gdzie ustawiłem się na Sandacze. Od lat czekam na wielki połów w tym miejscu, zwłaszcza, że w jednym z czasopism wędkarskich widziałem artykuł kolesia, który chwalił się tam dużymi okazami. Metoda jaką zastosowałem, to mój ulubiony spinning. Łowiłem głównie na rippery typu kopyto i twistery. Miałem kilka sztuk zakupionych jeszcze nie przetestowanych. Myślę sobie, może akurat rybka się na nie skusi. Bo jak to ryba nigdy nie wiadomo na co i kiedy weźmie. Niestety po 2 godzinach mój zapał osłabł i trochę zawiedziony w końcu odpuściłem tym razem sandaczom. Zastosowałem twistery 2,5cm, by choć z okoniami trochę powalczyć. Długo nie trzeba było czekać. Po półgodzinie pierwsze branie i złowiony dwudziestak w paski. Taka ciekawostka: po jego zacięciu zauważyłem, że jego koledzy go odprowadzają. A więc nadzieja odżyła, że jednak wrócę na brzeg z jakaś rybą, może i na kolację. Myślę znów sobie: Nie ma „lewara”, będzie to udany połów. No i jak się ruszyło, tak i już poszło. W sumie złowiłem prawie 30 okoni podobnego rozmiaru, najdłuższy miał 22cm. Aby móc połowić do późna, na brzegu rozbiłem namiot. A tam czekały na mnie moje dwie kobiety, znaczy się żona i córeczka. Zresztą to w jej moje całe nadzieje (w tej mniejszej), że przejmie ode mnie dryg do wędkarstwa, bo żona w ogóle mnie w tym temacie nie rozumie. A córka, mały łobuz ma trzy latka, ale lubi już popatrzeć na ryby. I uwielbia kręcić kołowrotkiem, więc sądzę, że coś z tego może i być. Podsumowując sandacza w tym roku nie złowiłem, ale ta wyprawa skończyła się i tak udanie. Do następnego razu...
  10. Czasem oglądam tam te filmiki wędkarskie, szkoda, że tak mało w tv tego typu programów. O byczkach nie ogladałem
  11. miro79

    Zbiornik Pilchowice

    Szkoda, że tam zawsze tyle śmieci pływa. Strome brzegi, mało jest miejscówek, ale warto się wybrać czasem.
  12. miro79

    NA pstrąga

    Kiedyś pstrągi były na Kwisie w Lubaniu, ale teraz nie wiem.
  13. miro79

    Jezioro Złotnickie.

    Ostatnio to nic tam nie bierze, choć zawsze mogłem tam liczyć na ciekawe okazy okoni, czasem jakiś boleń.
  14. miro79

    Sprzątajmy po sobie!

    Niestety wciaż to samo, wszedzie pozostawiane śmieci nad łowiskami, a wystarczyłoby, aby każdy zabrał to, co przyniósł :/
  15. miro79

    Grzyby

    U mnie 2 wiaderka: najwięcej prawdziwków i to ładnych okazów, dodatkowo terochę podgrzybków i kozaków.
  16. Mi się w tym roku nic nie udało tam złowić, nawet z molo.
  17. Ja też Dolny Śląsk. Najbliższe łowiska dla mnie to Jezioro Leśniańskie, Złotniki, czasem Pilchowice.
  18. Jestem nowy, a więc się przedstawiam. Tutaj będę miro79, a wędkowanie to moja pasja. Najbardziej lubię spinning, ale inne metody nie są mi obce.
  19. Nie wiem skąd się te wszystkie rygorystyczne przepisy wzięły. Mam nadzieję, że powoli to wszystko znormalnieje.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.