Bardzo ciekawy materiał "bww". Powinien to każdy przeczytać. Polecam lutowe wydanie WW. Jest artykuł idealnie pasujący do omawianego tu tematu. Jeżeli w którejś rzece nizinnej pojawi się pstrąg, to zaraz twardogłowi chcą ją przekształcić w wodę górską. A co, jeżeli w wodzie górskiej pojawi się lin lub leszcz?Wnioskujmy o uznanie rzeki górskiej nizinną. Dobre, co nie? Nasuwa mi się jeszcze jedno spostrzeżenie.
Oświeciło mnie!!!
Pamiętacie jeszcze nie tak dawno jak wykupowało się znaczki, to osobno na wody górskie i osobno na wody nizinne. Po pewnym czasie PZW dowaliło wszystkim wody górskie, chciałeś czy nie, ale i tak masz. Jaki z tego wniosek? Zdecydowana większość wędkarzy to wędkarze nizinni, podejrzewam, że jakieś 95%. To jak to się ma do wydatków na zarybienia, jeżeli generalnie w ośrodkach zarybieniowych można dostać samego drapieżnika i karpia? Spróbujcie poprosic o karasia złotego czy leszcza...
Sentencja
Jak to jest, że te 5% rządzi 95%?