Oj uczy pokory ta wasza Ślęza . W zeszłym tygodniu zaliczyłem siedem krótkich maksymalnie trzygodzinnych wypadów . Ot takie łowy przed pracą . Efekty mizerne , największy kleńik miał zaledwie 24cm . Okonki no cóż palczaki . Na kołeczkach zostało kilka ulubionych przynęt . Ale mimo wszystko mam ochotę na powtórkę , za tydzień jak przestanę się telepać po wczorajszym .
Jedyne co mnie martwi to stan niesionej przez Ślęze wody , w przedpołudniowym słońcu woda wydawała się wręcz gazować jak mineralna . Mieszkałem kilkaset metrów od Ślumpki przez ponad dwadzieścia lat , i pamiętam zarówno jej dobre jak i złe lata . Ale teraz jest tragedia . Wiem ze niewiele jesteśmy w stanie zmienić . Oczyszczalni nie zbudujemy , ale może chociażby spróbować ograniczyć trucie rzeki przez wlewanie do niej nie oczyszczonych ścieków . Spróbujmy stworzyć spis miejsc w których obserwujemy jakieś podejrzane rurki sączące nie wiadomo co . Teraz przy nierozwiniętej roślinności są doskonale widoczne . Wystarczy fotka i krótka notka , widziałem ze raz na jakiś czas organizujecie spotkanie nad wodą , wtedy można by takie miejsce odwiedzić i w razie potrzeby powiadomić władze jeśli proceder miałby miejsce dalej .