Skocz do zawartości
Dragon

Pieter_81

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    48
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Zawartość dodana przez Pieter_81

  1. Młody, jak młody, ale mnie trzyma już drugi dzień Zresztą nie sądziłem, że taką rybkę da radę wyholować na taki zestaw...
  2. Po kilku latach "umiarkowanego" wędkowania, spowodowanego przede wszystkim nawałem obowiązków, coraz częściej udaje mi się wyrwać nad wodę... Tym bardziej, iż mój 6-letni syn został opanowany przez "ryby" i potrafi siedzieć ze mną w plenerze całe dnie. Wczoraj naszym celem były karasie srebrzyste... O 5.30 trafił się jednak "przyłów" - i to w pierwszym rzucie... Żyłka główna 0,18, przypon 0,12, hak 12... Hol trwał może z 10 minut... Waga pokazała 12 kg... Później przez kolejne 6 godzin trafiliśmy tylko 2 karasie...
  3. Niezły jest odcinek w okolicy Gorzenia. Na wiosnę trafia się naprawdę ładna płoć; szczególnie dobre miejscówki znajdują się po lewej stronie mostu na trasie Gorzeń-Ślesin. Z białorybu dość licznie trafiają się leszcze, rzadziej liny. Z początkiem sezonu na drapieżniki, złowić można jeszcze niezłe szczupaki. Trafiają się też przyzwoite okonie...
  4. Witam, moje hobby (nie tylko z wędką w ręku) sprawia, że w terenie jestem bardzo często, stąd i spotkania z bobrami nie należą do rzadkości. Spostrzeżenia mam nieco inne niż Koledzy, mianowicie bardzo często spotykam bobry zarówno w wodzie, jak i na lądzie i z tą płochliwością bywa różnie. Zdarzyło mi się kilkakrotnie spotkac z bobrem na łace, dośc daleko od choćby kałuży. Wówczas zwierz ten niezbyt przejmował się moją obecnością, choć dzieliło nas kilka metrów (a z pewnościa wielkiej presji ludzi w nokolicy nie ma). Czasem stojąc przy rowiemelioracyjnym ów gagatek niemalże wpływał na mnie. Wówczas, gdy się poruszłem zwykle dawał nura, waląc kielnią o taflę wody (to takie ostrzeżenie dla kompanów o niebezpieczeństwie). Musimy zdać sobie sprawę, że tam gdzie jest dużo ludzi a zwierzętom nie dzieje się krzywda, potrafią one przyzwyczaić się do nas i dlatego możemy je pooglądać. Ad. maryaChi i Madmax - nie taki łoś straszny jak go malują Faktem natomiast jest że jest to ciekawski zwierz i przy spotkaniu z człowiekiem nie za bardzo się spieszy z ucieczką...
  5. Oprócz wędkarstwa zajmuję się też: łowiectwem... akwarystyką (słodkowodną)... modelarstwem... Pozdrawiam!
  6. ad.franek_1986, Linów trochę na tym jeziorku połowiłem, choć nie od strony Prądocina, ale w Pieckach. Dotychczas najlepsze wyniki miałem na kukurydzę konserwową - waniliową. Zwykle łowię na głebokości nie przekraczającej 1,2 m, niedaleko sitowia. Niestety, zbyt "toporny" zestaw odstrasza większe sztuki, natomiast zbyt delikatny - nie pozwala na wycholowanie rybki (bliskośc sitowia)... Najlepsze brania miewałem zawsze po tarle - a więc przez pierwsze dwa tygodnie sierpnia. Wcześniej liny brały rzdziej i zwykle były to samice wypełnione ikrą... Odkąd mam łódkę, próbuję łowić w nowych miejscówkach, jednk zamiast linów trafiają się zwykle ładne krasnopióry... Zdarza się także, że łowiąc płotki i leszczyki przy przesmyku, również i na madę trafi się przyłów w postaci linka. Obecnie lin przystępuje do tarła i niejednokrotnie można zaobserwować te rybki w niewielkich ławicach pływających w płytszych miejscach... Zwykle, próby skuszenia ich w tym okresie na różne przynęty nie skutkują... Pozdrawiam!
  7. franek_1986, Jeśli chodzi o rybki na tym jeziorku, to w tym roku totalna klapa! Jak dotąd trafiły się tylko niewymiarowe szczupaczki, okonie zbytnio jeszcze nie żerują. Ponadto nawet biała ryba jakoś współpracować nie chce :/ Więc chyba słabe brania trwają tam od początku sezonu... Jutro jadę na rekonesans...
  8. ad byxtarr, Jeśli chodzi o łódkę, to jest ona na tyle mała (~2,70 m), że mogę wozić ją dach mojego auta. Na szczeście mam gdzie ją trzymać i wiem że jest duuuużo bezpieczniej, niż gdybym zostawił ją nad jeziorem. Wiadomo - woda blisko Bydgoszczy, bardzo dużo ludzi no i z pewnością trafiają się ludzie, którym pozostawione bez "nadzoru" łódki przeszkadzają - obecnie częściej łódeczki są niszczone, niż kradzione. Faktycznie ludzi na sprzętach [pływających odgrom - i co najgorsze wielu z nch za nic ma wędkarzy. Kilka razy zdarzyło mi się po wielu godzinach zwabić ławicę leszczy... by po kilku minutach przepłynęli z hałasem "turyści", skutecznie niwecząc trudy nęcenia... A już wogóle btrak słów na skutery... No ale co by nie powiedzieć - każdy ma prawo do rekreacji nad wodą, szkoda tylko że nie każdy sznuje innych! Pozdrawiam! P.S. Hałas czasem jest pomocny! Gdy na plaży na półwyspie kąpią się ludzie, w tamten rejon ściągają ładne ławice okoni! Wystarczy poczekać do wieczora (lub podpynąc łódką) by połowić!
  9. PS. Pierwszy sezon z echosondą, drugi z łodzią - więc mam nadzieję że będę mógł niebawem wskazać konkretne miejscówki na tę rybę (sandacz dotychczas nie był clem moich wypraw wędkarskich)... Pozdrawiam!
  10. Witam! Niestety nie mogę motworzyć teraz zdjęcia, ale z opisu byxtarr, wynika iż mówimy o tym samym miejscu - plaży na pówyspie. Faktycznie - w tym roku po raz pierwszy mogłem sprawdzić dno echosondą - nie ma tam 7,5 m, ale jest 5 m głebokości i dość ostry spad. W zeszłym roku w wodzie przy plaży widziałem trochę narybku sandacza. W tym sezonie gość, który łowił na żywca szczupole, wyciągnął ładnego mętnookiego (oczywiście wrócił do wody). Stojąc na plaży po lewej stronie jest wypłycenie do ok 1,0 - 0,5 m. Na wprost plaży jest zagłebienie o którym mówiłem. Obecnie szukam miejscówki na sandacza niedaleko drogi Bydgoszcz - Inowrocław. Podobno połowy tej rybki w tamtym rejonie jeziora są dość często spotykane. Niestety mój rozmówca nie wyjawił konkretów. Kolejna - nie sprawdzona przeze mnie - miejscówka jest podobno między plażą, o której pisałem a przeciwległym brzegiem... Wiem, gdzie są tam górki, ale dotychczas brały jedynie okonie i szczupaki...
  11. Proponuję spróbować połapać na plaży (a raczej już za plażą) na półwyspie w Pieckach. Trafić tam można np. od strony głównej plaży w Pieckach - wzdłuż brzegu na zachód prowadzi ścieżka, któą dociera się do zatoczki i przesmyku. Tam przechodzimy przez przesmyk i już jesteśmy na półwyspie. Na skrzyżowaniu z inną ścieżką idziemy w lewo - aż do plaży. Miejscówka bardzo fajna - w odległości do 20-30 m od brzegu max głebokość ok. 1,2 - 1,8 m, a później gwałtowny spad na ok. 6-7,5 m. Właśnie za tym spadem kilka razy widziałem gości wyciągających sandacze, a na płyciźnie - pod wieczór "chodzą" ławice garbusków (zwykle to one były celem moich wędkarskich wypraw). W sumie jak pisałęm już poprzednio to szanse zdecydowanie wzrastają wówczas, gdy ma się łódkę! Pozdrawiam! Piotr
  12. Witam! Jest to moje ulubione (z wędkarskiego punktu widzenia) jeziorko, na którym wędkuję już od kilkunastu lat. Wbrew powszechnie panującej opinii jezioro zaliczyłbym do rybnych - głównie występują tu: białoryb: płocie, leszcze, krąpie, w niektórych miejscach - liny; drapieżnik: szczupak, okoń, kiedyś węgorz, rzadziej - sandacz (w sumie również tylko w niektórych miejscach). Ciekawe ukształtowanie dna - tak jak Koledzy wyżej piszą sporo spadów, górek i podwodnych łąk, a więc jest co wybierać! Do wad z pewnością zaliczam małą ilość miejsc do łowienia z brzegu (gęste i szerokie szuwary porastające w zdecydowanej większości brzegi i płytka strefa przybrzeżna), choć kilka miejscówek daje się znaleźć. Jezioro strasznie chimeryczne - jedengo dnia rybki biorą jak oszalałe, a kolejnego nawet brania... Ach - w okeresie wakacyjnym w wielu miejscach po prostu łowienie staje sie udręką - wczasowicze na sprzęcie pływającym mają gdzieś wędkarzy - no i ich spławiki, żyłki czy zanęcone miejsca - i bez skrupułów wpływają wszędzie gdzie się da Z brzegu trudno złowić większego szczupaka - w tym przypadku łódź daje sporą przewagę; podobnie jest w przypadku sandacza - udaje się go złapać nielicznym wędkarzom, tylko w kilku miejscach na jeziorze. Okonie z powodzeniem można łowić z brzegu - polecam wieczorne połowy na kąpieliskach. Płotki i leszcze udaje zwabić prawie wszędzie, choć zwykle będą to rybki niewielkie. W stałych miejscówkach można połowić w ciągu jednego wędkowania płotki po ok 30-35 cm i leszczyki ~1 - 1,5 kg. W poszukiwaniu linów polecam płytkie, zarośnięte zatoki - lub część jeziora w m. Piecki. Jesli chodzi o przynęty to u mnie sprawdza się: kukurydza konserwowa, pęczak i barwione mady. Pozdrawiam Piotr
  13. Osobiście łowię, bowiem lubię tą formę wypoczynku w naturze - ryby czasem zabieram, ale w niewielkiej ilości i nie widzę w tym nic złego. Pozdrawiam! Piotr
  14. Nareszcie zaopatrzyłęm sie w dłuuugo oczekiwaną łódkę... W końcu będę mógł popróbować swoich sił w wielu, dotychczas niedostępnych dla mnie miejscach! Oprócz tego ostatnimi czasy wpadło mi w ręce nieco woblerków (niebawem postaram sie wrzucić jakieś fotki). Pozdr...
  15. Sporo czasu w sezonie poświęcam na połów tej pięknej ryby. Na jeziorze, na którym łowię jest spora zatoka, a w zasadzie oczko połączone z jeziorem dwoma przesmykami. Jego głębokość sięga max 2 - 2,5 m. Muszę też zaznaczyć, iż nie jest to jakieś super spokojne miejsce - jest tu plaża i dzikie kąpielisko, gdzie jest sporo ludzi. Linki chyba się do tego przsyzwyczaiły. Moim zdaniem najlepszy okres do połówu lina to przełom lipca i sierpnia. Właśnie wtedy kończy się tarło tej ryby i zaczyna ona intensywnie żerować (podczas tarła liny trafiały mi się okazjonalnie- podcza połowu inych gatunków - zresztą nie lubię męczyć ryb pełnych ikry...). Nęcę w jednym miejscu co 2 dni jakąś firmową zanętą na lina z dodatkiem białych robaków, pęczaku i kukurydzy. Łowię w odległości około 20 m od brzegu, gdzie głębokość nie przekracza 1,8-2,0 m. Przynętą najczęściej jest pęczak lub biały robak (na kukurydzę zacząłem łowić liny dopiero w zeszłym roku). Łowiłem te ryby o różnych porach dnia, jednakże najwięcej złapałem w godzinach popołudniowo-wieczornych (od 18 do 21, początek sierpnia). Przypon 0,10 lub 0,12, haczyk nr 12-14. Pzodrawiam!!
  16. Witam. Żyłkę Mikado Dino stosuję zarówno jako główną, jak i przypony od kilku lat. Do tej pory nie mam żadnych zastrzeżeń, no może poza skręcaniem się tej żyłki po jakimś czasie (jednakże ze wszystkimi żyłkami w tych granicach cenowych miałem ten sam problem). Zgadzam się z przedmówcą, że żyłka jest bardzo mocna i wytrzymała. Problem natomiast miałem z Mikado Ultraviolet - przypony, w momencie zacinania bardzo często pękały w miejscach węzłów, czego nie doświadczyłem stosując inne żyłki (być może spowodowane to było starością żyłki, lub złym jej przechowywaniem...). Pozdrawiam!
  17. Witam!! Mam na imię Piotr, na karku 26 wiosen, nad wodę z wędką jeżdżę od 14 lat. Na rybach bywam dość często, a ulubioną metodą jest spławik. Generalnie łowię małe rybki, średniaki zdarzają się sporadycznie. Ulubione rybki to okonie i liny... Łowiska na których można mnie spotkać to Jeź. Jezuickie (Chmielniki) oraz rzadziej Borówno. Witam Wszystkich!!
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.