Witam,
Chciałem napisać kilka słów na temat weekendu, który praktycznie cały spędziłem nad wodą.
W sobotę o 8 pojawiłem się na barkach ze spinningiem po ok. 3 godzinach przeniosłem się na Ślęze gdzie spędziłem ok 1,5h, oczywiście te dwa miejsca zakończyły się bez kontaktu z rybą. W rozpaczy wybrałem się na Oławę we Wrocławiu, nigdy wcześniej na nie wędkowałem tutaj zapałem dwa okonie a jeden miał ok 35cm. W niedzielę pomimo deszczowej pogody postanowiłem wybrać się po raz drugi na Oławę. W pierwszym rzucie zameldował się szczupak myślę, że około 45 cm. Później było jeszcze lepiej. W przedziale ok 10 30 do 15 30 udało mi się wyciągnąć 15 okoni 10 boleni i 5 szczupaków. Wiem, że wydaje się to mało prawdopodobne ale tak było. Naturalnie wszystkie ryby szybko wróciły w dobrej kondycji do wody. Z miejsca pozdrawiam Wszystkich, którzy tak jak ja do tej pory ślepo jeżdżą na barki z myślą, że dzisiaj jest ten dzień, w którym uda się coś złowić.
P.s. Jeżeli znajdzie się ochotnik, który chciałby ze mną wybrać się na spinning to proszę o kontakt mam 27 lat, jestem normalny i zawszę jeżdżę na ryby sam, a jak wszyscy dobrze wiedzą, w towarzystwie jest raźniej. Co do ewentualnego chętnego jest tylko jedna zasada, ryby muszą wracać do wody.
Pozdrawiam