Skocz do zawartości
tokarex pontony

polar3016

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    6
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez polar3016

  1. Jeżeli chodzi o skaze genetyczna to nasze geny zostały w Katyniu i pozostałych. To co zostało uciekło za granice. Reszta to swołocz pierwszej wiejskiej wody. Nie wiem jak tam dalej z zakazami ale to chyba już stara sprawa bo przy pomostach strzeżonych przystani same motorówki i jęczące skutery. Widziałem ostatnio Policję na swojej zwodowanej łodzi ale nie specjalnie ich obchodziły motorówki. Droga do kultury są kary. Wpływasz pod zakaz nie masz 25 tysiaków w portfelu i PA. Ale jak zamontują trochę fotoradarów czy zwiększą mandaty jaki jest zaraz krzyk , że tak nie można. Ja uważam, że można. jeżeli jest ograniczenie do 50km/h a ty jedziesz 100km/h to z premedytacja łamiesz przepis i powinni ci zabrać prawko na zawsze. Za jazdę bez uprawnień powinno się wsadzać do więzień a za każde przekroczone 10km/h powinno być przynajmniej 1000zł i wieś nareszcie nauczyłaby się jeździć. A co do tych [acanów z nad wody - smierć no cóż nie szkoda mi -przykro ale mi nie szkoda. Nad woda jest to samo. Nie wolno wywozić przynęt to Polak już wymyślił i widziałem już drony wynoszące przynęty na 500m !!! Przecież to nie wywózka tylko wylotka.
  2. Witam Chciałem powrócić do wątku. Może jakieś wskazówki jak dojechać do Wisły za zaporą. Chciałem zamoczyć jakiegoś feederka i spławiczek, zezwolenie mam.
  3. polar3016

    Zapora Goczałkowice

    06-09. maj przy samej koronie zapory. Mieliśmy sześć wędek i jeden leszczyk, jedno branie. Klapa całkowita. A więc na łódź i płyniemy. Łódź ma wypasioną echosondę więc w zasadzie bez trudności można wszystko ustalić. Na 4-6m bo taka jest w zasadzie głębokość większości zbiornika nie licząc 1 m od zatopionego bunkra i płytkiej cofki ryby na ekranie w zasadzie brak w ilościach podnoszących ciśnienie. Oczywiście do 100m od betonów to już w ogóle pustynia. Sytuacja zmienia się w korycie gdzie głębokość oscyluje ok 10m. Pod telewizorem na środku korony ryb aż miło patrzeć ale za dużo manewrowania aby ustać w miejscu trzeba rzucać kotwicę. Generalnie od tej strony licho. Tarło trwa bo płocie przy brzegu pełne ikry. Odwiedziliśmy jeszcze rybaczówkę wpłynęliśmy ale echo chyba wszyscy spali . Jedyne co dopisuje to PSR oni są zawsze na posterunku.
  4. Ja ci odpisze tak. Jeżdżę na różne zbiorniki i przepis ten jak wiele spraw w tym kraju od zawsze jest martwy. Jedź np. na Pogorię 1 w Dąbrowie Górniczej od 40 lat jak pamiętam dojście do wody jest zamknięte w wielu miejscach a teraz 50% zbiornika jest ogrodzona i okratowana. Możesz pisać gdzie chcesz, mówić, trąbić nikogo tonie obchodzi a co najwyżej psy spuszczą albo karki przyjdą i tyle. To samo jest na rzekach. Przygrodzone do koryta i spokój.
  5. Goczałkowice pod samą koroną zalewu, piątek, sobota, niedziela. Sześć wędek i jeden leszczyk na białego. Zero brań przez trzy dni.
  6. polar3016

    Staw Wygoda

    Łowić? Mój Boże. Napuszczają kroczki a później emeryci mięsiarczyki siedzą do skutku aż wyłowią wszystko. Szkoda iść przez las nad ten staw. Generalnie PZW Betoniarnia nic z takimi sprawami nie zrobi. Byłem kiedyś na Odrze napuszczono pstrąga a hieny od nocy czekały na mięso i do skutku aż przestały brać. Generalnie uważam, że wszystkie wody powinny być komercyjne inaczej nic z tego nie będzie. Kilkanaście lat temu wystarczyło pojechać na Feliks na do Sosnowca i złowić karpia 10 kg na bułkę z powierzchni. Teraz jest las bo wody nie ma. Na Dziećkowicach człowiek szukał towarzystwa na noc bo jakoś nieswojo było samemu na całym brzegu a teraz? Mam 50 lat. Na ryby chodzę od dwunastego roku życia. Zmiany są porażające. Trzeba koniecznie skomercjalizować wszystko bo w tym kraju a raczej przy tych obywatelach nie ma szans na nic. Syn był w Anglii w pracy to opowiadał jak w lesie było jezioro a na nim sami Polacy kłusowali bo zezwoleń nie mieli całe wiadra ryby. Miejscowych nie było. Ja się płynie na zachód z Odry to też widać jak się granice mija ilu mięsiarzy u nas jest. Niestety wędkarstwo jak i łowiectwo powinno być stosownie drogie aby zachować przyzwoitość nad wodą. Praca na rzecz koła powinna być wymierna jak w związku łowieckim czy kole żeglarskim. Sprzątnie, zarybianie budowanie pomostów naprawy. Nie pracujesz dla koła płacisz np. 100 zł/na mc. Karta też powinna kosztować przynajmniej 100zł na jedno jezioro a nie województwo. łowisz na Pogorii I 100zł wtedy byś dbał o wodę o miejscówki o brzeg i wszystko inne. Jak można wrzucać do do wody np. 8 kg zanęty przez kilka dni a tutaj siedzi 200 wędkarzy. Szkoda, że tak to wygląda w tym kraju. Ale tu zawsze tutaj wszystkim się należało. Jestem często na Goczałkowicach karta 170/rok ryby mało bo gospodarstwo rybackie a raczej złodziejskie ciągnie sieci ze wszystkich stron. Ryby mało karta droga a jednak ludzie kupują więc i na wodach zwykłych też by kupowali. Niska cena zawsze doprowadza do obniżenia jakości.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.