Wtedy mogliśmy spokojnie zasiąść do stołu i pogawędzić. W planach mieliśmy zamiar posiedzieć 3 nocki. Tak że starannie się przygotowaliśmy.
Patrzcie na wodę a nie na to co na stole
Po ciężkiej nocce,aczkolwiek nie poprzez odjazdy miśków,trzabyło odespać.
Rano szybka zmiana kulek,donęcenie i śniadanko.
Niestety,brań jak nie było tak niema.
Czas spędziliśmy na pogawędkach i wspomnieniach.
Wieczorem znowu zmana zestawów,tym razem kulki na śmiedząco.
Kolega Piotr tym razem założył na włos gotorane 2 ziarna kuku.
A ja testuje kulki.
Ach zapomniałem wspomnieć że rano odpaliłem autko i przełączyłem światła na pozycyjne. A po 10 min zgasiłem silnik,zapominając o wyłączeniu świateł.I tak sobie świeciły do wieczora
I jak można było się domyśleć padł aku.
To mamy problem,bo żywej duszy na łowisku.
Kolega Piotr zadzwonił po kolegę żeby dojechał z kablami.
Po kilku godz koleś dojechał i auto odpaliliśmy,a mi odechciało się już siedzenia.
Tak że zwineliśmy się i do domciu.
Ale już jesteśmy umówieni na środę na 2-3 nocki.Może tym razem miśki będą chciały współpracować.