miałem kiedyś wędkującą dziewczynę bardzo szybko zakończyliśmy znajomość ,było fajnie wypadady razem,wspólny temat do rozmowy,ale na miłość boską za grosz zamotności ,prywatności, kłucenie się z własną dziewczyną o wędkarskie sprawy- zgroza
moja jest też dosyć wyrozumiała, ale to nie znaczy że nas potrafią zrozumieć dlaczego łazimy w upał ,deszcz,śnieg i mróz i wracamy bez ryb mówiąc że je wypuściliśmy
od trzech lat kupuję ryby w skepie jeżeli mam ochotę na jedzenie. żona mówi że mnie porypało wydawać tyle pieniędzy i nic z tego nie mieć. jestem wypuszczającym wszystkie ryby . dla mnie frajdą jest pójść na ryby. normalne że każdy chce złapać kawał ryby ale nawet gdy nic nie bierze to i tak mam frajdę z miło spędzonego czasu
KUPIŁEM SAME DUPERELE , ALE NIE O RZECZY CHODZI . MUSIAŁEM MIEĆ JAKIKOLWIEK KONTAKT Z WĘDKARSTWEM .NIE MAM TERAZ CZASU BY CHODZIĆ PO BRZEGU TO CHOĆ TROCHĘ FRAJDY SPRAWIAM SOBIE MAŁYMI ZAKUPAMI
Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.