Cytuję "traktuje on o topowym modelu ABU który właśnie jest tani."
jak topowy model moze byc tani??
Piasek zniszczy kazdy precyzyjny mechanizm dlatego opowiesc traktuje jako opowiesc o wandalizmie i podejrzewam ze inne kolowrotki ten kolega tez by zajechal....
Wymagamy precyzji lekkosci subtelnosci a to kosztuje tyle ze o ta subtelnosc trzeba choc minimalnie zadbac, ferrari nigdy nie bedzie ciezarowka albo chociazby off roadowym łazikiem
Posiadam kolowrotek z poczatku lat 80 tych, od nowosci w moich rekach, to ddrowski rileh rex.
Nie ma skaz na lakierze, co nie swiadczy wcale a wcale o super lakierze z epoki honekera
Warunki w ktorych byl uzywany najczesciej do latwych nie nalezaly. Często wedki lezaly na betonie na brzegu Zalewu sulejowskiego.
Raz na kilka lat zdarzało mi sie go przesmarować jak zaczynał ciężej chodzić i będzie żył ten kołowrotek w moich rękach jeszcze pewnie wiele lat
Cytowany kolega zniszczylby go pewnie w godzine.
Ale to ze kolowrotek po 30 latach uzytkowania nie jest poobijany nie swiadczy o jakosci lakieru, mam rózne kołowrotki i jakoś żaden nie jest poobijany
Odnosnie tego akurat multika ABU to z tego co kojarze jest produkowany w 3 wersjach z czego ta najtansza kosztuje ok 100 dolarow.... wiec moze trzeba bylo wybrac ta drozsza.
Ten model ABU to pawie niskoprofilowiec, w kazdym badz razie jeden z lzejszych i subtelniejszych..... z zalozenia nie jest idiotoodporny a subtelny
Nie zdążyło zardzewieć )
A tak poważnie, nie nie zauwazyłem takiego efektu ubocznego, może dlatego, że nie trzymam przynęt w palstykowych skrzyneczkach, pudełkach.
Mam je powbijane w pianki (wykorzystałem piankę pod panele drewniane podlogowe, taką seledynową, nie gabkę) i trzymam to w plecaku, tak, że dosc szybko wysycha.
Dzieki..... aaaa a wiec o te wciecia chodzi (dla mnie jedno i drugie wczesniej było ripperem)
Wracając do przynet na szczupaka wierzę w głęboką wręcz szamańską moc wszelkiego typu celowników na kotwiczce błystki obotowej.....
Standardowo był to pedzelek z wełny ale w tym roku sprawdze włosie lisa
Dotarłem do końca wątku i juz mialem napisać, że coś nie słychać o obrotówkach...
W wodach płytkich ulubiona przynetą jest mepps aglia 2 lub 3 najczęsciej żółta z czerwonym pomponem na kotwiczce. Najcześciej łowię na meppsopodobne blaszki o takim jak podałem kształcie
W wodach głębszych coś w stylu mepps lussox, czyli z przednim obciążeniem.
Co do przynet feralnych, zaczarowanych nigdy nie udało mi sie niczego złowić na obrotówkę vibrax
W wodach o głębokości powyzej 5 metrów tylko gumy, ale raczej twistery...
A tak na marginesie, moze głupie pytanie, ale jaka jest róznica między ripperem a kopytem
Pełne kije germiny 2.70 miały cw do 100 gramów za cieżkie nawet na gruntówke, ale te niebieskie do 70 gramów puste w srodku to super wędki pomimo upływu czasu.
Sprawdzały sie doskonale jako gruntówki pozwalały rzucać na blisko 100 metrów.
Sprzęt marzenie w latach 80 tych do połowu sandaczy z brzegu na zalewie sulejowskim.
Póxniej sie pkazały podobne czarne z rękojeścią z pianki i ceramicznymi przelotkami trzyskładowe o długości nieco ponad 3 metry ale jakość tego czarnego była juz dużo gorsza.
Do tego trzeba wspomnieć o rileh rexie kołowrotku pancernym
Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.