ogólnie to nie było źle, ale jak zawsze, były momenty, które trochę psuły frajdę, zwłaszcza z drapieżnikami, no ale taki jest wędkarski żywot.
na początek, rzeczna przepływanka i feeder, to były akcje, zawsze coś tam się dzieje. płocie, krąpie, leszcze, no i ten dziwny karaś z wąsami, zawsze musi się jakiś wtrącić. ale spoko, jak na razie to dawało radę.
no ale teraz, coś czuję, że plany na 2024 rok to więcej drapieżników, muszę jakoś z tym zawiązać pakt. może nowy sprzęt, albo nowe smaczki na haczyku. i oczywiście, więcej wody pod łodzią, bo czuję, że to kluczowe.
😊