Skocz do zawartości
Dragon

Kierownik

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    10
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    5

Odpowiedzi dodane przez Kierownik

  1. Ja z kolei dotarłem wczoraj wieczorem, ale szybko przez nieuwagę zapiaszczyłem rolkę od kabłąka. Nie mogłem rozwiązać problemu nad wodą, a kołowrotek wydawał złowieszcze odgłosy więc postanowiłem przerwać łowienie, wrócić do domu, kimnąć się, przyserwisować rano sprzęt i wrócić na świt.

    ...i szczupaki 2024"

    O świcie, na miejscówce przywitał mnie zimny i orzeźwiający energetyk, którego połowę ,przez nieuwagę zostawiłem w nocy. W końcu jakiś pożytek z zapomnialstwa, ale i tak daje do myślenia. O świcie przywitała mnie także spora aktywność ryb na powierzchni. To o czym dziś w nocy rozmawialiśmy z Tymonem że "kompletnie w nocy nie widać drobnicy przy brzegu", wydało się jakimś niewytłumaczalnym ewenementem. Na powierzchni się gotowało i nie brakowało ataków drapieżników. Świt zeglarski i cywilny przedziadowałem na swoim błotku, a jako że nic nie złowiłem, to po wyjściu słońca nad horyzont, postanowiłem schodzić opaską w dół i systematycznie obławiać wszystkie płytkie miejsca z nadzieją na szczupaka. Na agrafkę powędrowała seledynowa  Sewro ukleja 17cm, na dozbrojce bez obciążenia. W sumie sposób prowadzenia przynęty nie odbiegał od tego jak prezentuję ją w nocy. Dwa, trzy rzuty i dalej. Spacerek trochę trwał i po chłodzie poranka, słońce zaczęło mocniej przygrzewać. W końcu przynętą zainteresował się cel dzisiejszych poszukiwań. Na zdjęciu widać 72cm i tak też go liczę. Znowu delikatnie do przodu. +7cm. Dziś wieczorem powrót. Moze zdążę zacząć jeszcze za jasności.

    1. jaceen 75sz + 75s + 52s = 202

    2. SebaZG

    3. moczykij 56sz

    4. Zbynek1111

    5. Marienty 64sz

    6. andrutone 62sz. + 54sz. + 50sz. = 166

    7. Fido 64s. + 63s + 51s = 178

    8. RafalWR 57sz + 51 sz + 58 sz = 166

    9. Elast93

    10. Messi ... a nie, czekaj, Jamnick

    11. Kierownik 82s + 72sz+ 66s = 220

    12. Larry_blanka 66sz + 0 + 0 = 66

    13. Budek 86s + 76s + 84s = 246

    14. Tymon 83s + 71s + 71s = 225

    15. Konrado

    P.S. I spadłem na 3. miejsce, licząc punkty. Ja tego tak nie zostawię!

    Screenshot_20241021-104811.png

    • Lubię to 1
    • Super 6
  2. Właśnie jadę do Tymona, bo jest nad Odrą i pisze, że biorą. Zobaczymy 🤗

    Jacku. W Malczycach, na teoretycznie na mojej ulubionej miejscówce, najczęściej siadają takie 60-65cm i rzadko coś poza to. Najpewniej zła pora i należy próbować kiedy indziej. Ja tam nie dam rady o tak późnej porze, bo mam ograniczenia czasowe jak kopciuszek ;)

    • Lubię to 3
  3. Sandacze spod lampy – cd.

     

    Pewnie niedługo do wygranej osiemdziesiątki to będzie za mało. I pewnie, żeby złowić większego sandacza, trzeba używać większych przynęt. Po ostatnich przebojach z wytrzymałością woblerów zacząłem kombinować z przynętami. Ulepiłem Rapalę Magnum 14 (w rzeczywistości jeszcze deczko większą) z kotwiczkami i kółkami od Salmo Fatso. Sorry, Gregory, odkupię ci kiedyś te kółka i kotwiczki. Bo firmowe to były strasznie grube morskie kotwice. Nie wiem, czy finalnie był sens, ale tak przygotowany zawitałem dzisiaj z powrotem.

    Mimo sporego długu w banku snu i odsetek za każdą wysiedzianą dłużej minutę, po prostu tam kwitłem i ponawiałem rzuty. Sys-te-ma-tycz-nie. Bardziej w stronę otwartej wody. Tam, po każdym rzucie, mam możliwość dosyć długiego zaprezentowania przynęty, zanim nurt wespół z wiatrem ją zepchnie na płyciznę. Woooooolnooooo... ale przywalił. Jak zły! Nadzieję miałem, że będzie to spora torpeda, ale na miarce wyszło 65 cm. Tylko +3 cm, ale radość, bo nowa błyskotka działa. :) W dodatku lata na kosmiczne odległości, jest mocarna, działa na płytkiej wodzie i napina zestaw na tyle, że nie ma megabalona na dalszym dystansie podczas wiatru. Jeżeli to nie będzie recepta na złowienie dużego sandacza, to w zanadrzu mam jeszcze Peto 20. I całkiem sporo czasu na eksperymenty.

    1. jaceen 75sz + 75s + 52s = 202

    2. SebaZG

    3. moczykij 56sz

    4. Zbynek1111

    5. Marienty 64sz

    6. andrutone 62sz. + 54sz. + 50sz. = 166

    7. Fido 64s. + 63s + 51s = 178

    8. RafalWR 57sz + 51 sz + 108

    9. Elast93

    10. Messi ... a nie, czekaj, Jamnick

    11. Kierownik 82s + 66s + 65s = 213

    12. Larry_blanka 66sz + 0 + 0 = 66

    3. Budek 86s + 76s + 84s = 246

    14. Tymon 83s + 71s + 0 = 154

    15. Konrado

     

    P.S. Meta w której sandacze biorą co najmniej od 19:00 do 1:00, to jednocześnie ziemia obiecana i przekleństwo , bo się człowiek nie wyśpi.

    IMG_20241018_004432462.jpg

    • Lubię to 1
    • Super 6
  4. Pobieżnie policzyłem i Wrocław ma jakąś magiczną nadreprezentację :) I największe sandacze w tej rywalizacji. Ale fart, że przyszło mi tu mieszkać. Wiem, że to nie jest pełen obraz wędkarstwa w Polsce, ale skąd taka sytuacja?

    Wrocław 10:5 Reszta Polski (jeżeli dobrze policzyłem).

    Może w przyszłym sezonie zrobimy oddzielną konkurencję podług lokalizacji?

    Wczoraj próbowałem w wiadomym miejscu o północy, ale wiatr skutecznie znosił mi przynętę z optymalnego toru prowadzenia. I to sporo. Pe3 (SIC!) tylko potęgowała balon. A szkoda, bo przed północą zauważyłem parę wirów na wodzie. Koledze się udało złowić jakieś zedy przy opasce. Jak On czuł branie? Gdyby wyeliminować wiatr to okoliczności - bajka. Łysy daje tak, że praktycznie nie mam potrzeby używać czołówki. Jak się oczy przyzwyczają do ciemności, to odczuwam to jako taki dziwny dzień - trochę ciemniej i nie ma żywej duszy w okolicy. Dziś powinno być łagodniej.

    Dorzucam fotkę kolegi dla oddania tego klimatu.

    Messenger_creation_FE422480-113E-4842-B3BF-19F6DBCB18BD.jpeg

    • Lubię to 1
    • Super 4
  5. Znacie to? "Pełnia jest. Nie ma co. W pełnię nie biorą.", "A wschodnie ciśnienie? To nawet nie ma co z chaty wyłazić.", "Nic się nie dzieje na powierzchni. Potopiły się? XD" No z tą pełnią, to ja mam dobre doświadczenia. Ciśnienie to - z całym szacunkiem - przeszkadza tylko Panu Kolendowiczowi i Jego uczniom. Wschodni wiatr wiał wtedy gdy wysyłałem siekowską ukleję 12cm na 40m. A kto jest największym oportunistą w okolicy? He!? Czy jakieś warunki zewnętrzne mogą mi dyktować kiedy łowić? Tylko lód.

     

    Myśli miałem takie, że to już wyraźny trend. 66, 62, 57. Później coraz mniejsze. Szkoda się chwalić. No myśl Kierowniku złoty. Kolega wczoraj na miejscówce obok złowił okołowymiarowego i na odchodne niewymiarka. No rewelacja! Trzeba będzie se poszukać lepszego miejsca. Trochę połaziłem i znalazłem potencjalną metę. Niedaleko, ale da się spokojnie łowić xjs-em. Na dziś plan zakładał, że pojadę tam ze znajomą. Już parę razy łowiła i nawet dobrze Jej idzie. W sensie trafia przynętą w wodę. Do łowienia sandaczy powinno być ok.

    " - Pamiętasz jak się rzuca?

    - No tak!"

    Takie sytuacje pozwalają upewnić się domniemanemu nauczycielowi, że już przeszedł jakąś edukację. Nieświadomie wykonujemy pewne czynności. Po wyrzucie przyhamowujemy linkę, żeby przynęta wpadła do wody na w miarę napiętej lince. Skąd ja wiem, żeby teraz zamknąć kabłąk, aby uzyskać taki efekt? Oglądam się za siebie, ale nie widzę za sobą tej ścieżki, którą tu przyszedłem. Trudno.

    "Nie trzymaj ręki poniżej kołowrotka."

    Skąd ja wiem, że tu, wtedy, tak, a nie inaczej? Sprawa wymaga głębszego zastanowienia... Już słyszę, że na żyłce jest broda.

    "- Poplątałaś zestaw?

    - Ja? Nie. A nie...poplątałam.

    - Ale broda! Dawaj to po barbersku naprawię."

    Minus 50 metrów żyłki później.

    "- Zimno.

    - O! To do domu. Odprowadzę Cię do auta, a ja jeszcze zostanę."

    Pamiętasz żeby sprawdzić stanowisko przed opuszczeniem?

    W drodze do auta widzimy jakąś postać. Z wędką idzie. Przywitaliśmy się i poznałem ten uśmiech. Uśmiech co się szczerzył z radości jak prezentował ładnego sandacza złowionego w betonowej miejscówce.

    " - Tymon?

    - Ta.

    - Kierownik."

    Szybko zaczął kombinować gdzie i jak łowić, bo podoba Mu się ta okolica. Idziemy na miejsce gdzie byłem chwilę wcześniej, ale jakoś nic się nie dzieje. Na messengera pisze kolega, że też się zbiera coś połowić. Jest jakoś 22:30. Jeszcze jedna dodatkowa osoba? Nie zmieścimy się tu. Lepiej zmienić miejscówkę. Jakieś 30 minut później łowimy już w trójkę, ale dalej cisza. Pomyślałem, że jak Oni łowią na opasce, to ja se pójdę na swoje bagienko. To rzut beretem. Ja tam znam każdy kamień. Tam jest wygodnie. Potaplam się w kaloszkach :) Jakoś o północy branie. Odpalam czołówkę i nie jest lekko. Dookoła mleko. Nic nie widać, ale czuję że ryba ma swoje. Podbierak na wieloryby, który waży tonę i w przytarganie którego zużyłem masę energii, oddaje swe zasługi. Sandacz wjeżdża i widzę, że shad rap skonał. Prawie cały stelaż wypruty. Ostatni centymetr zmiażdżony. Ale będzie ryba do tabeli! Zmierzyliśmy go. 82cm. Nie moglo być inaczej, bo przed chwilą taką liczbę wypowiedziałem. Szybka sesja, bo okolica się nadaje na ładne zdjęcia. Idziemy uwolnić dziada. Odpłynął w dobrej formie. Tylko nie zrobiłem zdjęcia na macie. Do dokumentacji dołączam kadr z filmu na którym filetowałem zdobycz. Tymon zdaje się mial później coś na kiju, ale ryba spadła. Rzeczywiscie ta okolica jest dobra na sandacze :)

     

    Dziękuję Marcie, Tymonowi i Przemkowi, że splot Ich działań doprowadził mnie do takich perypetii. Oraz towarzystwo i ładne zdjęcia. To nie żaden profesjonalizm czy inne czary. Nie popadaj w megalomanię. Poprostu ktoś, gdzieś, kiedyś musiał złowić jakiegoś sandacza i tak się stało.

    1. jaceen 75sz + 75s + 52s = 202

    2. SebaZG

    3. moczykij

    4. Zbynek1111

    5. Marienty 64sz

    6. andrutone 62sz. + 54sz. + 50sz. = 166

    7. Fido 64s. + 63s + 51s = 178

    8. RafalWR 57sz + 51 sz + 108

    9. Elast93

    10. Messi ... a nie, czekaj, Jamnick

    11. Kierownik 82s + 66s + 62s = 210

    12. Larry_blanka 66sz + 0 + 0 = 66

    13. Budek 86s + 76s + 84s = 246

    14. Tymon 83s + 71s + 0 = 154

    Screenshot_20241016-030154.png

    • Lubię to 1
    • Super 6
  6. Wiedziałem, że "ktoś" dołączy. Nie dlatego, że mam paranormalne zdolności, ale czytam to forum od kilkunastu lat, tylko się nie udzielałem. I się nie myliłem. Fiu fiu...Budek 230+ Moje paranormalne zdolności mówią mi, że łowimy w tych samych miejscach ;) 3 i 5 zdjęcie wiem gdzie to. Rzeczywiście sandacze mega opchane. Jeden wypluł na brzegu małą rybkę 5-6cm. Tu mi się zrobił mętlik, bo łowię na duże przynęty i nie mam pewności czy duże ryby przypływają tam po takie duże ofiary. Próbowałeś mniejszych przynęt?

    Więc trzeba będzie się skupić na większych rybach. Już dziś trzeba nad wodę podciągnąć wynik🤗 Ja tego tak nie zostawię! Stara już gotuje bigos...żem się zdenerwował🤪

    • Lubię to 1
    • Super 1
  7. Poprzednia historia miała swoją kontynuację, ale nie chciałem spamować nadmiernie. Napiszę, to poczeka do momentu publikacji następnego sandacza. A teraz trzeba kurtkę wyczyścić z tego błota. Łyk kawy i do boju. Gdzieś tu miałem termos...nieeee. Został nad Odrą. Taki kierownik, a termosa nie upilnował. Śmiechu warte. Popatrz prawdzie w oczy i spójrz w lustro. Chłopcze. Widzisz tą uwaloną mordę i krechę z błota pod okiem jak u amerykańskich futbolistów? No. To teraz wrócisz po termos. Już tak stradica kiedyś zostawiłeś. Pora odświeżyć procedurę sprawdzania stanowiska przed jego opuszczeniem, zanim strata będzie naprawdę poważna. A zapamiętać to, pomoże extra wykonanie trasy dom-meta i na zad, za lekcję. Gdzie te ręce po kija wyciągasz? Wiesz po co jedziesz.

    Jest mój towarzysz sierota. Jeszcze ciepła. Dobrze trzymaj termosiku, bo swoje zasługi dopiero oddasz. Kawa i takie okoliczności sprzyjają wręcz filozoficznym rozważaniom. 

    ...

    Tak więc wracając do tematu. Pada dziś, a miało nie padać. Wieczorem też ma padać. Pogoda ma być do bani. Czyli zapowiadają się idealne warunki. Tyle że dzisiaj bez ciśnienia na czas. Spokojnie się wyrobię na tą samą godzinę co wziął ten wczorajszy. I może nawet deczko dłużej zostanę.

    No i jestem. Trochę później, ale na luzie. Motywacja: powtórzyć. Poziom wody i uciąg jak wczoraj. Pogoda - mimo pesymistycznych prognoz - jest całkiem przyjemna, wiatr jest niewielki więc pod światło widzę jak drobnica oczkuje, w jakiej odległości od brzegu itd. Dosyć żywo się dzieje na powierzchni. Łowię dokładnie tak jak wczoraj. Tym razem od początku nie było wątpliwości czy to branie czy nie. Zdecydowane łupnięcie. Cel minimum osiągnięty. Na macie wyszło 57cm.

    Teraz trzeba popracować nad większymi rybami. Połowiłbym xjs13, bo boję się kleni. Trzeba znaleźć jakąś inną miejscówkę. A tamtą metę odstawię. Najgorzej jak tak biorą, bo zawsze jest odpowiednia pora na sandacze :D A poza tym zbliza się weekend i raczej omijam wtedy rzekę.

    Sandaczowskaz:

    ...

    11. Kierownik 66s+62s+57s = 185

    ...

    P.S. Zakładam, że do rywalizacji nawet późną jesienią odezwie się kilku dodatkowych zawodników i rzucą jakimiś fajnymi rybami, to się moze zrobić ciekawie. Należy czem prędzej ich sprowokować prędko łowiąc jakieś kabany!

    Screenshot_20241011-013325.png

    • Lubię to 1
    • Super 7
  8. Rachunek czasu był szybki, a wyniki jasne. Da się jak najszybciej wyjść z roboty i nie zawalić. I motywacja - "coś tam baranie jeden im się odgrażałeś że nawyczyniasz, taki byłeś mądry to teraz idź i pokaż!"

    Udało się zrealizować plan. 22:40 start. Woda trochę niżej niż wczoraj. Wschodni wiatr? A olej to. Wobler spoko lata. Ciśnienie nie teges? Nawet nie patrzyłem. Ale za to woda płynie! Fajnie się łowi. Nikogo w okolicy. Za plecami most daje trochę światła i stanowi punkt odniesienia. Stoję w kaloszach w wodzie. Całkiem dużo da się wejść i lepiej zaprezentować przynętę. Widać aktywność ryb na powierzchni, ale bez jakichś fajerwerków. Dzisiaj dużo większy zasięg, kij 3m i mocny wiatr w plecy. Siek ukleja 12 lata jak rakieta. Tempo prowadzenia? Wooolno i momentami jeszcze wooooolniej. Tak aby aby tylko linka była napięta i przynęta zagrała w nurcie. Fajnie na stopa można se go przytrz...coś tam się poluzowało. O! Jest. I myślałem że tys większy. Jak ja se chłopie z tobą poradzę? Generał błoto nie odpuszcza. Straty są wyraźne. Uwalona kurtka, utytłane spodnie i piach na kołowrotku. Jeszcze ci prysznic zrobimy do zdjęcia. Pstryk! 62cm. Miarę se podpisałem, żeby nie było że odgrzewane zdjęcia wrzucam xd Cześć sandacz. Ja lecę, bo jutro do roboty, a kurtka uwalona

     

    Pozdrawiam

    P.S. Może i mial 63, ale mam nadzieję zostanie zepchnięty przez wyższy wynik

    IMG_20241009_232000280.jpg

    • Super 8
  9. Dzień dobry Jacku

    Dzięki za dopisanie mnie.

    Łowisko to płycizna (<1m) niedaleko opaski. Zazwyczaj zarośnięta. Łowię głównie na woblery i lekko obciążone gumy. Ten wziął na shad rapa 8. Woblerów używam tylko seryjnych. Moim nr 1 na nocne sandacze jest rapala xjs13, ale ona nie nadaje się na takie płytkie miejsca z uciągiem. Sprzętowo - nie ma co się cackać, na grubo.

    Pozdrawiam 

    P.S. Sandacze są banalne, tylko naczekać się trzeba czasami

    • Dzięki! 1
  10. Hejo

    Chciałbym się przywitać - jestem Łuki i z kilkoma z Was miałem już okazję skrzyżować ścieżki nad Odrą. Chciałbym dołączyć do rywalizacji i...hmmm, nie powiem co komu i z czym zrobię tej jesieni :)

    Miałem słabą pierwszą połowę sezonu i brak pomysłu jak się do nich dobrać. Ostatnie kilka tygodni, wiadomo. Powódź. Teraz stawiam pierwsze kroki w nowej rzeczywistości . Trochę się brzegi poczyściły z roślinności podwodnej. Opaski poszlifowane, wyglądają jak 10 lat temu po remoncie. Podoba mi się taka rzeka. A tu pierwszy zawodnik 66cm. Był jeszcze jeden większy, ale spadł. Wytypowane miejsce nie zawiodło. Czekam na następne 

     

    Pozdrawiam 

    P.S. Przygotujcie się na naprawdę kiepskie fotografie mojego autorstwa XD

    IMG_20241008_191706581.jpg

    • Super 5
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.