Hmmmi natomiast zdarzyło sie złapac lina w rzece . Jestem co prawda zapalonym spinningistą ale łapie mnie czasem chęć na przepływankę czy feeder. W jeden taki właśnie { biało rybny}dzień nie miałem za ciekawych wyników {wahania ciśnienia , niska temp itp.} ale postanowiłem jeszcze troche zostać. Rzeka w tym miejscu ostro zakręca ,na zewnętrznym łuku zakrętu {tak gdzie łowiłem} jest niezła stara gliniasta burta. Mimo dobrej znajomośći łowiska nic a nic nie brało. Postanowiłem popłynąć na drugi brzeg rzeki {wewnętrzny łuk}
na zakolu cały brzeg był zarośnięty trzcina a w wodzie pelno moczarki,znałem i to miejsce {uganiałem się na nim nieraz za szczupakiem}.Zatrzymałem sie koło trzcinowiska i bez nadziej zazuciłem zestaw .Nie pomyliłem sie po ok 2 godz tylko drobne skubniecia . Kiedy zwijałem sie mocniejszy wiatr wepchnął mnie w trzciny ,dopiero teraz zdałem sobie sprawe ze trzcinowisko jest spore a do brzegu ok 15 m przez trzciny. Woda okazała sie głeboka wkładałem do wody całe 2,5m wiosło. natrafiłem w nim na pozbawiony zielska kwadrat 4m². po godzinie miałem trzy karasie i dwa liny 0,75 i 1,45kg. Byłem zdziwiony że liny trafiaja sie w rzece {karasie czasem sie trafiały}. Łowiłem w wrześniu wiec zostawiłem przepływanki do następnej wiosny{wiadomo jesień to dla spinningisty nic innego jak drapieżniki}. W tym roku po kilku udanych wypadach na wiosenną płoć i leszcza temat powrócił ,latem zamierzam udać sie znowu w trzciny , podejrzewam jednak że kwadracik zarósł{woda w Narwi jest przejrzysta i roslinność podwodna i nawodna szybko sie rozwija}. I tu prosze o porady np jak nęcić i łowic w takim łowisku ,jak je na nowo przygotować, jak się zachowywac.