Witam wszystkich,
Jestem wędkarzem od długiego weekendu do następnego.
Łowiłem jako maluch na bambusówkę 4,5 m rybki spokojnego żeru, ale od kilku sezonów łowię ze znajomymi także na spining.
Głównie odwiedzamy jeziora kaszubskie, zwłaszcza często bywaliśmy nad Mauszem, ale domek, który wynajmowaliśmy został sprzedany... i już nie mamy tam fajnej mety.
Co do sprzętu to długo pożyczałem od tych znajomych, aż 2 sezony temu zżarł mnie wstyd i kupiłem coś aby mieć swoje, czyli Shimano Catana AX270m.
Połowiliśmy trochę okonków, płoteczek, zdarzył mi się też szczupaczek 55 cm, ale - jak pisałem - pewnie za mało mam okazji.
W ostatni majowy weekend pojechaliśmy na Mazury nad jezioro Wałpusz.
Było zimno, dźdźysto i nis nie brało... aż tu ciekawostka. Po przezbrojeniu kija na spławik i kilku rzutach pod trzciny, trafił mi sie półkilowy lin
Poza tym nic takiego, co warto by opisywać.
Patrzyłem jednak z zazdrością jak kolega wykonuje z łatwością precyzyjne rzuty kijkiem o szczytowej akcji, a moja Catana nie bardzo mi jakoś na to pozwalała (ma akcję paraboliczną). Poza tym jest to oczywiście sprawa doświadczenia, ale tym jego kijkiem i mnie wychodziło co chciałem.
Tak więc po przestudiowaniu dzisiaj niniejszego forum (za co wszystkim serdecznie dziękuję !!!), wybrałem się po nowy kijek.
Jestem od kilku godzin w posiadaniu Shimano Technium DF 240 ML (5-20g), który leży mi w ręku jak trala-la.
Teraz jeszcze tylko tydzień cierpliwości i.. następny długi weekend, tym razem nad jeziorem Charzykowskim. Zobaczymy jak kijek sprawuje się w praktyce.
Pozdrowienia dla wszystkich
Jacek z Gdańska