Witam,
Mam mały problem z roślinnością, które rozrosło się w niekontrolowany sposób w stawie. Od początku historia wygląda tak:
Kilka lat temu wraz z bratem osuszyliśmy i oczyściliśmy mały staw (powierzchnia ok. 10a, głębokość max.2m), znajdujący się niedaleko posesji rodziców. Po kilku tygodniach napełnił się wodą i było wszystko pięknie, aż do momentu, gdy za namową znajomego, zaszczepiliśmy tam pewną roślinę. Po roku ładnie wyścieliła dno zbiornika, po dwu niestety była już wszędzie. Od dna, do powierzchni. Kaczki dosłownie chodzą po wodzie. Na domiar złego, co jesień zielsko to gnijąc, zamienia staw w śmierdzącą sadzawkę. Próbowaliśmy usuwać to zielsko mechanicznie, wyrywając je z dna i wyciągając na brzeg, ale nic to nie dało. Następnego roku było to samo.
Zwracam się więc z prośbą. Znacie może metodę na pozbycie się tego dziadostwa, lub przynajmniej zidentyfikowanie jak się to nazywa. Zdjęcie w załączniku, co prawda trochę nieostre, ale jak trzeba będzie to zrobi się drugie.
--
Pozdrawiam
Grzesiek