Skocz do zawartości
tokarex pontony

grzechoo1

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    5
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

grzechoo1's Achievements

0

Reputacja

  1. grzechoo1

    Zarośnięty staw

    Grabie maja za mały zasięg Zrobiłem sobie kotwice, którą rzucam na sznurze, ale później nie mam siły żeby wędkę trzymać. -- pozdr. Grzechoo1
  2. grzechoo1

    Zarośnięty staw

    Może i macie rację. Pochodzę po sklepach wędkarskich i się popytam. Oni powinni mieć najlepsze informacje. Co do ryb, to kiedyś tam wpuszczaliśmy trochę karpia, karasia, okonia i szczupaka. Ale czy ciągle tam są to nie wiem. A właśnie z całego serca chciałbym się przekonać, tylko że nie ma nawet 5cm wolnego lustra, żeby zarzucić wędkę. -- pozdr. Grzechoo1
  3. grzechoo1

    Zarośnięty staw

    Dzięki Ghor, tego właśnie szukałem. Pozostaje problem, gdzie tą rybkę można nabyć żywą. Jakiś czas temu byłem w Pięknej Górze pod Giżyckiem, ale niestety nie byli zainteresowani dostarczeniem żywca. Ma ktoś może pomysła, gdzie mógłbym się udać? -- pozdr. Grzechoo1
  4. grzechoo1

    Zarośnięty staw

    Ja właśnie słyszałem coś o tych amurach. Może wiecie gdzie na Mazurach można je kupić? Ile na taki staw (10a / 2m) można ich wpuścić. Co do tego wapnowania to trochę się boję, bo z tego zbiornika korzystają też różne zwierzęta gospodarskie. Boje się żeby się coś nie stało. -- pozdr. grzechoo1
  5. Witam, Mam mały problem z roślinnością, które rozrosło się w niekontrolowany sposób w stawie. Od początku historia wygląda tak: Kilka lat temu wraz z bratem osuszyliśmy i oczyściliśmy mały staw (powierzchnia ok. 10a, głębokość max.2m), znajdujący się niedaleko posesji rodziców. Po kilku tygodniach napełnił się wodą i było wszystko pięknie, aż do momentu, gdy za namową znajomego, zaszczepiliśmy tam pewną roślinę. Po roku ładnie wyścieliła dno zbiornika, po dwu niestety była już wszędzie. Od dna, do powierzchni. Kaczki dosłownie chodzą po wodzie. Na domiar złego, co jesień zielsko to gnijąc, zamienia staw w śmierdzącą sadzawkę. Próbowaliśmy usuwać to zielsko mechanicznie, wyrywając je z dna i wyciągając na brzeg, ale nic to nie dało. Następnego roku było to samo. Zwracam się więc z prośbą. Znacie może metodę na pozbycie się tego dziadostwa, lub przynajmniej zidentyfikowanie jak się to nazywa. Zdjęcie w załączniku, co prawda trochę nieostre, ale jak trzeba będzie to zrobi się drugie. -- Pozdrawiam Grzesiek
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.