Skocz do zawartości
przynęty na klenia     Dragon

Zipacna

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    23
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Zipacna

  1. Zipacna

    Chodelka woj lubelskie

    dzięki, ale mam stały squad zdam relację z pierwszej wyprawy pozdrawiam
  2. Zipacna

    Chodelka woj lubelskie

    Dziękuję za wyważoną i rozsądną wypowiedź. Faktycznie ptactwa jest więcej co można zobaczyć choćby w archiwach Lubelskiego Towarzystwa Ornitologicznego. Najśmieszniejsze w tym wszystkim jest to, że obecnie za degradację odpowiada dosłownie kilka osób: właściciel największego gospodarstwa i osoby odpowiedzialne za wydawanie zezwoleń wodnoprawnych, a jak patrzę na BIP-ie Starostwa Opole Lub. to tych w dolinie Chodelki wciąż przybywa. Trudno nie zgodzić się z opinią, że za obecny stan rzeczy odpowiada stary układ, niezmieniający się od lat i słabe lokalne lobby wędkarskie. Ciekaw jestem, czy chciwość w/w właściciela największych stawów ma gdzieś swoje granice.... Jeszcze jedno, o losie Chodelki przesądziło wczesne osadnictwo w jej dolinie. Wytrzebiono prastare lasy i na niegdyś porośniętych łęgami obszarach zalewowych tworzono stawy. W miejscu gdzie obecnie są jazy były kiedyś małe kaskady. Ostatnim reliktem pierwotnego obszaru Chodelki są częściowo tereny między Rudą Maciejowską i Grabówką oraz tzw. rozlewiska przed wsią Pomorze. Reszta to już smutny efekt działań człowieka, nie tylko homo sovieticus. W perspektywie lat obecny stan rzeczy mogą zmienić jedynie: - zmiana polityki wodnej na wielką skalę zakładająca wyrugowanie pseudo-biznesmanów dla ratowania zasobów naturalnych (oczywiście za odszkodowaniem) - powódź w wyniku roztopów. Jedno i drugie jest skrajnie nieprawdopodobne.
  3. Zipacna

    Chodelka woj lubelskie

    Po rocznej przerwie w wędkowaniu zamierzam w 2010 mocno zaatakować na Chodelce. Jeśli zima będzie łagodna to nawet w lutym nie odpuszczę. Rzeka jest naprawdę ciekawa, żałuję że nie mam składek na 2009 bo wybrałbym się (pierwszy raz w życiu) na miętusa. Znam parę obiecujących miejsc. Ostatnie obserwacje okolic Chodelki nie napawają jednak optymizmem. Gospodarstwa rybackie w dolinie rozrastają się nadal. Coraz więcej ludzi dostaje od starostwa zgodę na stawy. Jednocześnie nie widać i nie słychać nic o budowie oczyszczalni w górnym biegu (wsie w pobliżu Chodla i Borzechowa). Efekt jest taki, że jeszcze długo woda nie będzie tak czysta jak mogła by być - czyli I klasy. Absolutnie nic nie robi się nic wokół udrażniania rzeki dla ryb - rozumiem, że to koszty, ale jeśli chce się budować racjonalną gospodarkę rybacką i dbać o środowisko to moim zdaniem jeśli nie ma możliwości zbudowania przepławki to powinno się spiętrzenie zlikwidować. Dalej uważam, że jest chore iż w pobliżu gospodarstw rybackich (szczególnie tego na Pustelni) i drobnych stawów piętrzy się wodę całkowicie blokując możliwość migracji ryb. Poziom lustra Chodelki co roku właściwie opada, więc właściciele stawów aby podnieść poziom spiętrzają wodę. Jest to okrutne postępowanie przeciwko naturze, pisałem już o tym ale powtórzę. Dzięki takim "zabiegom" rzeka traci możliwości samooczyszczania się, spowalnia się jej bieg a więc postępują procesy zamulania, zaczyna ubywać ryb lubiących "uciąg", mocno rozrasta się roślinność no i to co widać najlepiej i gołym okiem - rzeka się wypłyca. Miejsce mocno utlenione występują przeważnie pod progami, reszta to tylko bytowisko dla lina i karasia. Życzę sobie i innym aby UE lub jakakolwiek inna komuna narzuciła przepisy wymuszające udrażnianie rzek dla ryb za wszelką cenę. Chciałbym kiedyś zobaczyć w Chodelce węgorza (nie obsadowego) lub inne migrujące gatunki. Ludzka chciwość niszczy Chodelkę.
  4. Zipacna

    spławik a Wisła

    Dzięki panowie za odpowiedzi..póki co zostanę przy DS.
  5. Zipacna

    spławik a Wisła

    Ja też mam pytanie o łowienie na Wiśle na spławik, ale na tzw. "dysk" (np. Gutkiewicza), mówię tu o cięższej wersji, około 30 -40 g. Myślę o łowieniu nie na ciężką przepływankę, tylko na wersję gdzie zestaw raczej nie jest przesuwany przez prąd wody - taka właściwie "przystawka". Mam kilka pytań, nie mam za dużego pojęcia o spławiku, czy waszym zdaniem ta metoda sprawdza się tylko z batem, czy np. siedmiometrowa teleskopówka też się nada? Czy takie obciążenie (30-40g) sprawi, że rzeka go nie przesunie? Jakie są wasze doświadczenia? Proszę o wszelkie sugestie, moja wiedza o metodzie spławikowej jest naprawdę cienka, ale mam nadzieję, że wyraziłem się jasno w swoim zapytaniu.
  6. Zipacna

    "Zalew" w Kraśniku

    Ja bym do tego zbiornika nie wszedł - zasilany jest brudną Wyżnianką. Kraśnik zaczął inwestycje, że tak powiem nieładnie "od dupy strony". Najpierw trzeba było skanalizować wioski wzdłuż Wyżnianki - a przecież zbocza dolinki są dość strome i obsiane domostwami, a dopiero później napełniać zbiornik. Wyżnianka w Kraśniku to nie jest czysty ciek, niestety....podziękujmy polskim "spryciarzom" za szamba bez dna.
  7. Zipacna

    Chodelka woj lubelskie

    Odpowiadam. Pstrąg został złapany na tzw. stawie nr 2 w Opolu Lubelskim - wpływa do niego woda z Leonki (dwiema drogami). Kiedyś w tym stawie można było łowić - obecnie przeznaczone jest jedynie jako kąpielisko. Ja sam nie wiem jaki to był pstrąg do końca - czy źródlany czy potokowy (nigdy sam pstrąga nie złowiłem). Powiem tylko tyle, że miał niebieskie okrągłe plamki, a złowiony został w miejscu określanym onegdaj "pod rurą" - czyli w miejscu dobrze natlenionym, gdzie do stawu dopływała świeża woda. Jeżeli chodzi o Leonkę to od miejscowości Janiszkowice jest to już raczej kanał, ale o wartkiej wodzie. Służy prawie wyłącznie do zasilania stawów i dużo na nim sztucznych zastawek - wiadomo w jakim celu. Odkąd oczyszczalnia ścieków w Opolu funkcjonuje stan czystości znacznie się poprawił i woda jest czysta także na odcinku "od Opola". Gdybym ja miał szukać tam pstrągów to zaatakowałbym odcinek do stawów w Opolu Lubelskim, poniżej raczej nie ma sensu. Z dzieciństwa pamiętam, że w Leonce pływały małe szczupaki, piskorze i inne tałatajstwo wchodzące ze stawów rybnych. Jest to trudne do uwierzenia dla kogoś kto widział tą rzeczkę, rybkami tymi zarybialiśmy jako dzieci prywatny staw, a sposobem na pozysk ryb było stanie w rzece z wiklinowym koszem pod korzeniami i tłuczenie z góry w korzenie - rybki wpływały bezpośrednio do kosza. Pamiętam też opowieści o rakach z Leonki, mieszkańcy Janiszkowic i Zosina zajadali się nimi kiedyś. Obecnie w Opolu przy stawie nr 3 powstała nowa zastawka - na odcinku dolotowym woda zwolniła i rzeczka nabrała głębokości i szerokości. Trudno powiedzieć, czy ciekiem ktoś się opiekuje. Starostwo w Opolu rozdaje pozwolenia na stawy, pobór wody i zastawki bez opamiętania....brak słów - http://www.bip.lublin.pl/powiatopole/index.php?id=82 Na pocieszenie dorzucam świeżutkie zdjęcie znad jeszcze "górskiej" Chodelki. P.S. Tęczaka można spotkać w Chodelce nizinnej pod zaporą w Woli Rudzkiej - raczej mniejsze egzemplarze, uciekinierzy z hodowli...ale są.
  8. Zipacna

    Chodelka woj lubelskie

    Z opowiadań znajomych wynika, że w latach 50-tych XX wieku w Chodelce były węgorze. Jedna kobieta opowiadał mi, że jej sąsiad -wędkarz opowiadał, iż zbierał je na łące !! obok Chodelki, prawdopodobnie nocą. Potwierdzają to relacje innych. Stary wędkarz z Opola opowiadał mi też, iż na Woli Rudzkiej wpuszczono "trochę" węgorza, który osiadł. Najnowsze badania naukowe udokumentowane nagraniami filmowymi pokazują jak węgorze poruszają się po lądzie. Jedynym warunkiem jest to aby ich skóra pozostała wilgotna. Węgorz poza wodą może przeżyć do 2 dni (zamyka pokrywy skrzelowe i oddycha przez skórę) i zapewne dzięki tym umiejętnościom radzi sobie z niektórymi barierami na rzekach.
  9. Zipacna

    Chodelka woj lubelskie

    50 metrów od spiętrzeń wody róznych mostów jazów śluz itp............. He, moim zdaniem do zbiornika na Woli Rudzkiej nie można stosować tych kryteriów. Acha, byłem na Chodelce w weekend. Szczupły 47 cm złasił się na spinning. Okoni nie było, to znaczy ja nie miałem, ale facet co łowił na robale w siatce miał takiego 35 cm (przyjrzalem sie dokladnie), respect Załączam jeszcze zdjęcie Chodelki.
  10. Zipacna

    Zalew Zemborzycki

    pio - powiedz proszę, czy można nad Zalewem wynająć łódź?
  11. Zipacna

    Zalew Zemborzycki

    Mam zamiar wybrać się na spinning nad Zalew Zemborzycki. Nigdy wcześniej tam nie łowiłem. Które okolice moglibyście polecić na popołudniowy wypad i co waszym zdaniem warto zabrać? Czy dużo jest roślinności? Czy jest sens brać woblerka? Napiszcie coś.
  12. Zipacna

    Chodelka woj lubelskie

    Coś tu powklejam. Znalezione na necie i ze zbiorów własnych. Pomorze, młyn, zima. Chodelka na Grabówce, wiosna. Wola Rudzka. Zbiornik na Chodelce, w głębi widoczny stary młyn wodny.
  13. Zipacna

    Chodelka woj lubelskie

    a to już rzeka górska czy nizinna? Nizinna, górska do Grabówki.
  14. Zipacna

    Chodelka woj lubelskie

    Oczywiście że nie po to jest ten temat a ty wnosisz do niego bardzo ciekawe i przydatne wiadomości..... a jak według ciebie jest ze szczupakiem? i jaki odcinek jest najlepszy na spinnig ? Nie próbowałem całej Chodelki ale mam przyjemne doświadczenia na fragmencie Grabówka - Wola Rudzka. Ostatnio wyniuchałem tam miejsce gdzie jest ponad 3 m głębokości. Poza tym względnie szeroko i da się porzucać. Kiedyś na rzece koło rozlewisk przed Pomorzem było fajnie ale zamuliło w Cholerę. Fanie wygląda Chodelka przy ujściu, szeroko, wartko płynie. Aż się prosi o mały rekonenans. STAWY RYBNE TO PRZEKLEńSTWO KOTLINY CHODELKI
  15. Zipacna

    Chodelka woj lubelskie

    Od parunastu lat obserwuję to co dzieje się na Chodelce, na fragmencie od Rudy Maciejowskiej aż do Chodlika. Generalnie odnotowałem negatywne zjawiska, są też skromne pozytywy. Przestawię główne swoje spostrzeżenia i postaram się do nich odnieść, subiektywnie rzecz jasna: 1. Zalew na Grabówce wypłyca sie, nie dziwota, rzeczka przed zalewem płynie całkiem wartko (końcówka nieuregulowanej Chodelki) i nanosi masę materiału, jakiś czas temu mocno pogłębiono fragment rzeki uchodzący do zbiornika, na parę lat starczy, tylko pytanie podstawowe: po co?, do Grabówki trafia się tęczak i rarytas potokowiec, od Grabówki dzięki postępowym jednostkom jak pan D. z Pustelni, rzeka tylko traci 2. Sandacz w Chodelce - ostatnio sporawo go, nie wiem czy to naturalna kolej rzeczy, ale wiem, że przyczyniły się do tego odłowy w gospodarstwie rybackim, zatrudnieni tam kolesie oficjalnie przyznawali, że zapuszczali sandaczyka do Chodelki, nie wiem jak sandacz będzie żył z okoniem i tęczakiem, póki co tego drugiego jest na palcach obu rąk w miejscu gdzie bytuje sandaczysko 3. Pstrąg w Chodelce - jest go coraz więcej, na skutek masowych zarybień PZW, podchował się w Potoku Skrzyneckim (dopływie Chodelki), wróżę mu dobrze, zwłaszcza po 2012-2015 roku, kiedy jest szansa, że wioski wzdłuż Chodelki zostaną skanalizowane, co doprowadzi do I klasy czystości - obecnie w górnym i środkowym biegu rzeki zanieczyszczenia to ścieki spływające po stromych brzegach kotliny z licznych wsi przed Chodlem oraz chlorofil "a" ze stawów rybnych (mniejszy problem), dalej jest problem z robaczarzami, ale do tego potrzebna jest zmiana pokoleń, wrzucam problem robaczarzy do wspólnego worka ze złodziejami kabli, studzienek, bydlakami śmiecącymi w lesie i kradnącymi choinki 4. Wola Rudzka zamienia się w kałużę - rzeka choć płynie tu wolniej i wpływa do zbiornika aż w 3 miejscach (główny nurt, stare koryto koło przepompowni oraz przelew ze stawiku koło kładki) swoje robi, nie jestem specem od robót hydrotechnicznych, ale wydaje na takie zbiorniki nie ma idealnego rozwiązania, najlepszym czasowym jest znaczne pogłębienie i odmulenie, problem Woli Rudzkiej jest jednak nieco inny niż Grabówki, na Grabówce po prostu rzeka zamuliła zbiornik a na Woli Rudzkiej od początku było za płytko, nastąpił cholerny rozrost leszcza aż zaczął karłowacieć, bardzo silne procesy gnilne, mnóstwo roślinności, problemem jest też status prawny zbiornika oraz ostoja rzadkich ptaków, ale nie ma wyjścia, spuścić, wyciąć grążele, wyjąć muł, zrobić 5 metrów głębokości i cacy, brzmi banalnie ale cenowo banalne nie jest, cienko to widzę... 5. Kałuża nr 2 - Pomorze, to kolejny przykład gdzie utrzymano stare zalewy młyńskie bez prawie żadnych modernizacji, młynów działających już nie ma, rozwiązanie: jak nie pogłębić to staw sam zaniknie i zrobi się wylęgarnia komarów, na naszych oczach zbiornik wygasa 6. Bobry w Chodelce Zrobiły psikusa największemu potentatowi rybnemu panu D., przekopały groble, powaliły drzewa, łobuzy na 102! Dzięki panom i paniom bobrom trochę jest szansa na wypasiony narybek ze stawów o ile uda im się rozwalić w jedną noc groblę.... z drugiej strony sierściuchów też trzeba pilnować bo wszystko zeżrą... A teraz kilka ciekawostek dla tych co mało znają te tereny. I. Na rzece Leonce (Jankówce) istniało jedyne w tej części kraju jezioro przepływowe, obecne użytkowane jako zamknięty kompleks stawów rybnych, a szkoda bo to wielkie draństwo, a sami wiecie kto i jak się tam uwłaszczył, jezioro było wyjątkowe bo położone wśród lasów, daleko od siedzib ludzkich II. Są plany by staw Bartków Ług stał się rezerwatem przyrody. Pomysł napotyka jednak silny opór gospodarstwa rybackiego i niewystarczające jest zainteresowanie lokalnych ośrodków władzy. Bartków Ług jest wg niektórych uważany za jezioro wydmowo-krasowe, niektórzy twierdzą że to bujda, na mojej kilkusetletniej mapie jego nie ma... III. Staw na Woli Rudzkiej był przed wojną ogromny i obejmował obecny staw rybny, który widać jadąc od Poniatowej w kierunku Opola, po wojnie wybudowano groblę i staw podzielono....kolejny genialny pomysł budowniczych PRL-u i przyszłej potęgi pana D. IV. W Leonce występuje pstrąg potokowy. Nie ma go wiele, a poza tym to malutki ciek. Co ciekawe kiedyś wpływał do stawu nr 2 w Opolu - jestem świadkiem złowienia przez kolegę z Opola potokowca "pod rurą" na drugim stawie Mam nadzieję, że was nie zanudziłem.
  16. Zipacna

    Chodelka woj lubelskie

    Witam wszystkich kolegów i koleżanki. Tak się składa, że to mój pierwszy post, a akurat na temat klenia w Chodelce co nieco słyszałem. Otóż byłem świadkiem jak kolega na obrotówkę wyhaczył klenia na Chodelce w miejscu gdzie biegnie ona równolegle do stawu na Woli Rudzkiej. Kolega był bardzo zdziwiony, ale opowiedział, że jego dziadek opowiadał, że kiedyś w Chodelce było kleni zatrzęsienie. Wszystko się zmieniło jak zaczęto regulować Chodelkę. Kiedyś nie było tyle progów, woda płynęła szybciej, żwawiej, były dla klenia lepsze warunki. Teraz (przynajmniej wg opinii ekologów) mamy deficyt wody w Chodelce i rzeka nie oczyszcza się tak dobrze jak kiedyś - po prostu płynie za wolno. Osobiście gdybym mógł rozwaliłbym wszystkie te spiętrzenia, a na tamach młyńskich zbudował przepławki (swoją drogą dlaczego starostwo w Opolu Lub. nie zainteresuje się programem unijnym, gdzie są duże granty dla budowę przepławek). Taka Tanew jest przewidziana w programie restytucji łososia, Chodelka co prawda mniejsza, ale nie ma żadnych szans - jest dosłownie zawalona progami. Nie ma migracji ryb, a to jest ważny czynnik. Ileż tej zapłodnionej ikry mogą przenieść ptaki wodne..? Dodam, że budowę progów wymusza ogromna ilość stawów rybnych, woda celowo jest piętrzona i nie boję się powiedzieć, że największy właściciel stawów rybnych w okolicach Opola w dużej mierze odpowiada za degradację Chodelki. Najbardziej dostrzegalną konsekwencją "progowania" Chodelki jest to, że ryba bytuje pod progami w miejscach natlenionych i głębokich, a poza nimi to całkowita padaka. Sorki, że się rozpisałem tak dużo o progach, ale jestem zwolennikiem otwartych rzek, 1000 lat temu ta rzeczka musiała wyglądać pięknie, naturalne zakola, dołki, wykroty...teraz to tylko kanał. P.S. Ustawodawstwo niemieckie już w XIII w. zakazywało grodzenia rzek ze względu na wędrówki ryb, a na Chodelce dalej progi stawiają....
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.