Skocz do zawartości
tokarex pontony

Dawido

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    350
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Kontakt

  • AIM
    1110162

Informacje o profilu

  • Lokalizacja
    Kalisz

Dawido's Achievements

0

Reputacja

  1. Lód zszedł z rzecznych żerowisk okoni, co nie zmieniło faktu, że wyniki prawie takie same, jak gdyby tafla wciąż była skuta - jeden 28 cm. Dopiero przenosiny nad pobliski ciurek pozwolił nam nieco odbić się od zera, ale rozmiarowo dramat.
  2. Don Gucak, przede wszystkim gratuluję czegoś tak pięknego. I pomyśleć, że okonie mogą osiągnąć jeszcze o jakieś 15 cm większe rozmiary... Co do konania garbusów, to cała rzecz polega na tym, że on Ci od razu po holu oczywiście nie padnie. Po wypuszczeniu siądzie sobie na głębszej wodzie i najbliższe godziny zadecydują czy dojdzie do siebie. Ja też rzadko widuję padnięte okonki, a jeśli już to w małej ilości po tarle, ale gdyby tak teraz zlustrować dno zbiornika, to mogłoby być różnie.
  3. Pagori ma rację, mogłeś go zacerować, nie będzie już z niego taka przystojniacha jak wcześniej... Okoniowi z uszkodzoną wargą nic a nic się nie stanie. Niemniej istnieje spore prawdopodobieństwo, że i tak padł po forsownym holu. Niestety. Co do samej "kruchości" okoniowego pyska, to dla mnie jest to mit, oczywiście przy odpowiednio spasowanym sprzęcie i nie mam na myśli linki, sam używam plecionki i problem nie występuje, ilość spadów bliska zeru. Co do tematu - to nie będę bajerował. Nie byłem dziś nad wodą, weekend stanowi dla mnie odpoczynek m.in. od ryb. Kończę OT. Kolegów Moderatorów najuprzejmiej przepraszam.
  4. Don Gucak, wymarzony chrzest kijka. Graty. Rozumiemm, że wszedł Ci w trzcinki, bo te 10 minut holu to szalenie dużo czasu. Ja, póki moje glinianki się nie obudzą na dobre, muszę zadowolić się sympatycznym zawodnicznym drobiazgiem - największe z dwóch wypadów: 31 cm i 32,5. aha, jaceen, czapki z głów.
  5. Okonie dziś dokazywały, wprawdzie nie kabany, ale po mizerii zimowej... U mnie 15 sztuk, u kolegi więcej, w tym dwa osobniki +20. Oczywiście spin. :]
  6. Wrócić - na pewno wrócą. Gdybym szukał okoni tam, gdzie je zazwyczaj w cieplejszej wodzie łowię (a dają się złowić prawie wszędzie), wówczas zero zaliczałbym za zerem. Widocznie źle wybrałeś miejscówkę, może zły kolor przynęty lub złe prowadzenie. Albo najzwyczajniej nie brały. )))
  7. Miłosz, zimowe łowienie okoni jest specyficzne, ale z początku bardzo krzepiące, gdy złowisz nawet jedną sztukę mikro. Wierz mi, jeśli znajdziesz jakieś dołki ze spokojną wodą, prądami wstecznymi... Małe gumki (najlepiej na troku) i leniwe prowadzenie z licznymi stopami. Powodzenia
  8. Jak porównujesz pracę, szczególnie zamykanie kabłąka do Reda ? Macałem Maga w sklepie i jakoś tak topornie zatrzaskiwał, może to egzemplarz półkowy tak miał ? Jak połowisz to opisz wrażenia, też o nim myślę. Waga jest super. Wędkowałem nim trzy razy. Nie sprawia kłopotu, problem miałem z podkładkami, tak by w obu szpulach działała terkotka i zarazem linka była nawijana równomiernie - i powiem Ci, że trochę jeszcze brakuje do ideału. Zamykanie kabłąka? A zamykasz dłonią czy "z korbki"? Ja tylko dłonią, zatem mnie to nie przeszkadza. "Z korbki" - przyznaję - jest siermiężnie.
  9. Rapa-man, piękne bajorko... A większe masz tam te okonie? Bo ten z filmu jest już naprawdę niezły. Sezon spinningowy zainaugorowany. Okoń dwudziestak z haczykiem, szczupak podywymiarek i spięty pasiak, który dla tego pierwszego był chyba prapradziadkiem. Pobiłybym życiówkę, ale dobry nastrój mnie nie opuszcza.
  10. Mitchell Mag-Pro Extreme 500, 180 gramów. Dobrze się prezentuje na sucho, bardzo dobrze. I nie jest tak mały, poniżej skonfrontowany z Gold/Red Arkiem 10100/10200.
  11. Graty, bo jest czego gratulować. Ja dzisiaj z sandaczami 0:3 w plecy (trzy spady, z tego jeden był konkret rakieta... wszystkie z jednego miejsca). Do zobaczenia nazajutrz nad wodą.
  12. Stracisz kilka ciekawszych ryb, czego Ci oczywiście nie życzę, lekko zrewidujesz swoje podejście. Sam uwielbiam łowić na lekko, ba, jutro na sandacze uderzę z okoniówką. Pomęczę je trokiem i drop shotem, w zeszły piątek na tę pierwszą metodę miałem dobre rezultaty - w 1,5 godziny 4 sandacze (42 cm, 44 cm, 60 cm) i dwa spady, czego nie da się uniknąć łowiąc na żyłeczkę. Jednak zaskoczę tych, którzy myślą, że tępym zwijaniem byle jak uwiązanego zestawu można je regularnie łowić, potrzebne jest tu nieco magii. No i stosujemy gumki powyżej 5 cm. Zanderki na BT paradoksalnie dają bardzo dużo czasu na zacięcie. Kilka fot z ostatnich eskapad: Połamania, Panowie.
  13. Wszystko działo się tak szybko... Najprawdopodobniej żyłka oplątała mi się wokół szczytówki - ot niedopatrzenie w czasie szarpaniny z miękkim zaczepem. Upadłem 45 zł.
  14. Nachwaliłem sprzęt, nachwaliłem a dziś jak gdyby nigdy nic rozwarstwiła się szczytówka w Diaflexie i to jeszcze na zawodach: Pole do popisu dla serwismenów.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.