A ja bronie sie przed tego typu nowinkami technicznymi. Z jednej strony nie sa tanie, ale glowny problem polega na odejsciu od prawdziwej przygody na rzecz gapienia sie w wyswietlacz i targania po jeziorze calego arsenalu elektroniki. na kazdej wodzie sa bankowe miejsca zima tylko trzeba je zapamietac (znalezc punkty orientacyjne na brzegu, zaznaczyc przerebel, ewentualnie posluzyc sie GPS i zapisac wspolrzedne [niestety narazie mamy dokladnosc do 5 m, a to bardzo duzy obszar]).