Ja jako muszkarz, zawsze łowie na haczyki bez zadziorowe, i bardzo rzadko sie zdarza aby ryba po wyjęciu z wody nie nadawała się do ponownego wypuszczenia, oczywiście czasami zdarza sie ze ryba zaatakuje bardzo agresywnie (pstrąg) i jeśli np przynęte połknie to trzeba go uśmiercić. Zasadę No kill można stosować w zależności od warunków w jakich została ryba złowiona , wędkarz aby rybe wypuścic musi ocenić jej stan. Przykłady niemieckich wędkarzy którzy wyrywaja rybom połowe wnętrzności i je wypuszczaja sa jak dla mnie śmieszne, wszystko zależy od myślenia ono nad wodą jest istotne, wszędzie liczy się ocena sytuacji... Dlatego nie ma co dramatyzować, ja ryby nadające się do zwrócenia wolności wypuszczam i kropka.