Święta prawda Liwiec to rzeka którą trzeba znać.Mój ojciec urodził się nad Liwcem i Liwiec był moją pierwszą rzeką nad którą zacząłem swoje wędkowanie.Od niepamiętnych czasów na Liwcu na wiosnę i jesień łowiło się na czerwonego,a w lato na pszenicę(parzoną w termosie) i wyniki były.I to też za sprawą miejscowych(poznało ich się trochę ).Siedziało się w jednym miejscu gdzie wyłowiło się parę płotek,jelcy,brały świnki zdarzyła się brzana(teraz te dwie ostatnie to już legenda) i przechodziło się na inną znaną i zanęconą pszenicą miejscówkę i kolejnych parę rybek.Pamiętam sytuacje,kiedy ojciec zaciął brzanę za "odbyt" i biegał z nią ok.1h a miała tylko 2.2 kg-piękne czasy.Takie czasy chyba już nie wrócą.Rozmawiałem ostatnio z kolegą z pracy,który mieszka nad Bugiem niedaleko Liwca i tam też o np.brzanach czy świnkach już zapomnieli.Smutne