Skocz do zawartości
tokarex pontony

tomek_mar

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    79
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Informacje o profilu

  • Lokalizacja
    Lubelskie

tomek_mar's Achievements

0

Reputacja

  1. z tego co wiem to jest sporo szczupaka, trochę ładnego suma, sandacza i podobno węgorz. Karpia można trafić bo to jest własność gospodarstwa, no i oczywiście sporo drobnicy w tym kolucha rzecz jasna. Jeziorko jest małe ale dosyć głębokie taka studnia, porośnięte dno i muł, więc raczej spławik żywiec albo grunt daleko od brzegu, no i spining ale z łódki. W sumie można fajnie połowic i odpocząć bo są pomosty, można łódkę wypożyczyć, zezwolenia kupuje się na łowisku specjalnym jedlanka tuż obok przy drodze bodajże 10 zł za dzień. Jedyny problem to znaleźć miejsce bo latem jest oblegane od strony ośrodka a pomosty z drugiej stron są albo zagrodzone albo zajęte. W razie jakbyś chciał objechać od drugiej strony i skorzystać z któregoś z pomostów to radze nie wjeżdżać na łąkę bo mogą być nieprzyjemności za wygniecenie chwastów i pokrzyw lepiej zostawić na polnej drodze. Fajne łowisko i rybne ale raczej na jesień jak jest pusto, choć pewnie z rana jak sie wybierzesz znajdziesz wolny pomost jest chyba z 5 po drugiej stronie i duze molo od ośrodka ale tam maks do 7 połapiesz. Ogólnie polecam . Pozdrawiam
  2. a o jakie jeziorko chodzi? tam niedaleko jest ośrodek leśna ryba nad jez. gumienek o relaxie nie słyszałem szczerze mówiąc, ale tam jest w okolicy dużo jezior jakbyś mógł sprecyzować
  3. tomek_mar

    Żywiec z bocznym trokiem

    Taki to rysuneczek wyprodukowałem bo łatwiej to narysować niż opisać. Tak łowie na boczny trok żywcem w rzekach, szczupaki i rzadziej okonie. Oczywiście ważny jest kołowrotek z wolnym biegiem choć pewnie można i bez, a zamiast pojedynczego krętlika i stopera można zastosować potrójny krętlik, ale z racji tego że u mnie ich niema, łowie tak i tez jest dobrze. Żywiec ma swobody tyle na ile mu pozwolimy długością troka która można regulować stoperem (musi być gruby najlepiej z wentyla przebitego igłą a nie kupczy). To tyle, metoda dobra zwłaszcza w rzekach, bo zestaw utrzymuje się w jednym miejscu, nie spływa, a żywiec nie wchodzi w rośliny na dnie, tylko stoi w pół wody albo ile tam sobie zechcemy, a w razie zaczepu podczas brania lub w czasie holu tracimy jedynie ciężarek na cienkiej żyłeczce.
  4. z tego co czytam to chyba jak pisze ksz755 na prywatnym stawie u kogoś łowił, więc skoro mu ten ktoś na to pozwolił to sobie wziął te szczupaki do siebie, co w tym złego, z rzeki ani innej wody pzw nie zabrał.
  5. To zależy jak duży ten zbiornik posiadasz i czy dużo masz drobnicy. Ja bym wpuścił na twoim miejscu, takie małe szczupaki nie ruszą większej ryby, a w łatwy sposób pozbędziesz się uciążliwej drobnicy np. mini karasie i zachowasz równowagę, że ryby ci nie skarłowacieją. U siebie na sadzawce miałem zatrzęsienie skarłowaciałych karasiów takich 5-7 cm wpuściłem 10 szczupaków bo wole łapać wyrośnięte szczupaki niż mini karaski Z innych gatunków mam tylko lina który może w końcu bez karasków zacznie rosnąć, i amura któremu szczupak nie zagrozi - staw 20x50 m.
  6. teraz to mi Dawid rozbudziłeś wyobraźnie , więc na pewno pojadę i sprawdzę co się tam dzieje.
  7. opaska, z tego co widziałem to chyba pogłębiają i poszerzają nieco koryto bo kupa mułu powywalana. Może i warto spróbować na tym odcinku który już zrobiony. Dzięki
  8. Mam pytanie czy na niedawno regulowanym odcinku rzeki, podejrzewam że odcinek o który mi chodzi około miesiąc temu, opłaca się pospiningować za szczupakiem, okoniem, czy ryby się stamtąd wyniosły na dłuższy czas
  9. tomek_mar

    tysmienica

    A ja słyszałem o kontroli na Tyśmienicy, choć nigdy nie widziałem. Podobno była w tamtym roku, i za łapanie przy śluzach posypały się mandaty, ale już za mini-sandaczyki w wiadrach nie Też często tam wędkuje, więc może kiedyś się spotkamy koledzy i wymienimy świeżymi informacjami o rzece. Pozdr
  10. tomek_mar

    Co na komary?

    zgadzam się, ten preparat czyni cuda
  11. bez przesady krwi i łusek nie zjadamy padłem a i jeszcze jedno żeby się trochę pośmiać ze skrajności niektórych co do miłości do ryb i jajcarski teledysk do pioseneczki
  12. Normalnie czytając ten temat czuje się jakbym oglądał telenowele W kolejnym odcinku dowiemy się co odpowie kolega Dawid na postawione mu pytanie? Jaka byłaby jego reakcja? Co na to reszta forum? Od siebie napisze jako, że nie zabierałem tu jeszcze głosu, że również jestem za zdroworozsądkowym podejściem do tematu. Sam zabieram rybę jak mam na nią ochotę, i jeżeli ma odpowiedni wymiar itd. Przykładowo nie zabiorę również do domu jednego wymiarowego okonia i na ogół jak już trafie to wypuszczam od razu, ale jak trafi się szczupak albo sandacz o odpowiednim wymiarze to wezmę, czemu by nie. Odkąd łowie nie spotkałem się u siebie z przypadkiem aby ktokolwiek wypuszczał wszystkie złowione ryby, aczkolwiek osobiście uszanowałbym zarówno takiego wędkarza, jak i takiego który bierze tyle ryb ile może wziąć. Po co mam z kimś wojować nad wodą i się wykłócać o to czy ktoś weźmie czy nie jakąś rybę, jeżeli jadę tam po to by wypocząć i się zrelaksować, a nie zawracać głowę że ktoś łowi te ryby. Po to są zbiorniki i rzeki żeby w nich łowić, po to się łowi żeby coś złapać, to czemu mielibyśmy tego nie zjeść? Co do zasobności portfeli wędkujących, kto opłaca składki i ma na wędki nawet najgorsze zwykle ma co jeść. Mówicie tu o emerytach, i ludziach którzy siedzą i zabierają wszystko co złapią, a widzieliście jakie oni łapią ryby, głównie nastawiają się koluchy, karasie, płotki i inne tego typu, jak już się im trafi coś lepszego i to wezmą to nasze wody od tego nie zubożeją Po prostu są ludzie którym smakuje świeża, własnoręcznie złapana, słodkowodna ryba, a nie zmrożony filet ze sklepu - ja do nich niewątpliwie należę, i nie potępiam przy tym tych którzy wypuszczają złowione ryby (choć takich nie znam)
  13. złapał 8 niewymiarowych które wypuścił, i dwa wymiarowe które są na zdjęciach i które zabrał, to chyba nie grzech
  14. tomek_mar

    Pontony

    A ja mam pytanie: czy można przechowywać napompowany ponton? Z góry dzięki. Niedawno kupiłem pontonik i właśnie testuje go. Stoi napompowany bo codziennie nie chce mi się go pompować na nowo, a na staw na którym uczę się na nim poruszać itp. mam 30 metrów.
  15. szkoda kija na takich, potem do strat wędkarskich oprócz ciastek wpisałby wędke
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.