Wybrałem sie na ryby z kolegom na stawy w Ujeździe. Złowiłem 32 cm karasia, a że zapomniałem z domu wziąć siatke, muciałem go uśmiercić kilka krotnie udeżając go w głowę metalowym prętem. po ok 5 minutach przyszedł strażniki wtedy karaś zaczoł ruszać skrzelami, a wtedy strażnik zaczoł się wydzierać ze trzymam na brzegu żywom rybe, ze poda mnie do Sądu Koleżeńskiego(jest taki wogóle?) i mimo że pokazałem mu rozbity łeb karasia, on kazał mi go wypuścić (!!!) spowrotem do stawu, i zabrał mi licencje. Powiedział że mogłem wrzucić rybe do siatki kolegi, i zeby kolega ją wpisał do swojej licejncji, a co jest sprzeczne z regulaminem! Powiedział też ze jak chce odzyskać licenje to mam posprzątać jeden brzeg stawu ( a staw jest duży). Czy strażnik miał prawo kazać mi wypuścić utłuczonom rybe, zabrać mi licejcje i kazać sprżtać brzeg??? Co wy o tym sądzićie drodzy forumowicze?