Nic to nie dało, roślin już prawie nie ma za to glony są.
Ja zakwitu wody upatruję nie w karpiu a w czym innym. Jak pisał kolega presja wędkarska jest ogromna i większość z tych "wędkarzy" przynosi całe stosy (wiadra) zanęty (ślepa wiara że wtedy do niego przylecą wszystkie ryby z zalewu). Jak patrzę ile się tego wali to tam musiało by być zarybienie jak w stawie hodowlanym żeby to wszystko ryby zdołały zjeść. Wiadomo nie od dziś że zakwit wody tyczy się wód bogatych w skladniki mineralne, więc ścieki+spływy z pól+potworna masa zanęty.